Prof. Bralczyk nawołuje do rozbrojenia języka propagandy przez humor, absurd i paradoks

Jednym tchem przeczytałem dziś w „Gazecie Wyborczej" on-line wywiad pt. „Nowa władza mówi Konopnicką " z prof. Jerzym Bralczykiem, językoznawcą, profesorem Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej i Uniwersytetu Warszawskiego.

Prof. Bralczyk wyróżnia pięć języków publicznych (media i polityka), które mają różną klientelę:
  • Język narodowo-katolicki, ideologiczny, najpełniej i bez zahamowań wybrzmiewający w Radiu Maryja i Telewizji Trwam.
  • Język populizmu, język, który pojawia się nie tylko w ustach Andrzeja Leppera i jego kolegów z Samoobrony. To też język tabloidów, język telewizyjnej sensacji.
  • Język rozsądku i racjonalności, będący dziś ewidentnie w defensywie, czerpiący z tradycji oświecenia, mało nacechowany emocjami albo raczej nie bardzo sobie z emocjami radzący.
  • Język komercyjnego sukcesu, ten nastawiony na satysfakcję, zwycięstwo, rankingi. Język korporacji, reklamy, kolorowych magazynów.
  • Język luzu, prawie zawsze wykpiwający cztery poprzednie. Trochę jest go w internecie, dużo w hip-hopie, trochę we współczesnej literaturze.
Prof, Bralczyk obawia się, że pierwsze dwa - język narodowo-katolicki i populistyczny - coraz bardziej mają się ku sobie.

„Bo jeśli prosty, populistyczny komunikat, że oto my, szarzy ludzie, jesteśmy okradani przez elitę zostanie wzmocniony przez stwierdzenie, że owa elita jest obca, bo nie mówi naszym katolicko-narodowym językiem, bo nie wyznaje naszych narodowych wartości, to wtedy zaczynam się bać. Posługiwanie się przez ideologów rządzącej narodowo-konserwatywnej opcji mową populizmu budzi stare, zdawałoby się, że uśpione demony", mówi prof. Bralczyk.

Prof. Bralczyk przypomina, że matką chrzestną obydwu tych języków jest poetka Maria Konopnicka. Te dwa języki zlewały się u niej i teraz się znowu zlewają, tworząc alians bogoojczyźniano-populistyczny. I to, wg językoznawcy, jest „poważnym zagrożeniem".

„Żeby móc teraz znów zacząć swobodnie myśleć, swobodnie rozmawiać, najpierw trzeba by dokonać głębokiej dekonstrukcji większości frazesów, kluczowym dla triumfującego dziś języka narodowo-katolickiego i populistycznego, i wziąć się za nie. Porozbrajać te wszystkie IV Rzeczypospolite, moralne naprawy państwa, Polski solidarne", mówi prof. Jerzy Bralczyk,

Prof. Bralczyk jedyną nadzieję widzi dziś w „języku luzu, języku obśmiania ujawniającym groteskowe podłoże wszelkich ideologii". I przypomina jak wiele dla polszczyzny okresu socjalizmu zrobili niedoceniani dziś Sławomir Mrożek czy Jeremi Przybora.

„Oni tworzyli alternatywy dla oficjalnej nowomowy. Rozbrajali język propagandy, używając paradoksu i absurdu, pozostając przy tym spójni i eleganccy. To są wzorce, jak sobie z nowo mową radzić, jak inaczej rozmawiać, jak inaczej, swobodnie myśleć", radzi prof. Bralczyk.

Źródło: „Gazeta Wyborcza"

> Tag: , , ,

Komentarze

Anonimowy pisze…
z Całym Szacunkiem, ale...
to, do czego p. Profesor nawołuje (i słusznie!)
-- to się już dawno dzieje. w blogach, w Forach...
tak to jest; we współcz. świecie mamy wiele podziałów 2-ustronnych; w tym i ten na "nie-Sieciowych" i "Sieciowych"...
ale jak sie jest Profesorem od języka -- warto to wiedzieć...
a nie apelować o coś, co jest (dla 70% populacji "sieciowych") -- faktem.
Absolutnie tak! Mysle, ze blogosfera jest idealnym miejscem dla satyrykow, choc przyznaje, ze z checia zobaczylbym, uslyszal i poczytal ich czesciej w mediach tradycyjnych (radio, tv, prasa).
Prawde mowiac nie znam zadnych polskich blogow humorystycznych czy satyrycznych. Prosze o adresy.
Jeszcze jedno: blogi sa dla jezykoznawcow w wielu krajach pasjonujacym obiektem badan.

Przed chwila czytalem artykul o metamorfozach jezyka w internecie w USA, chyba wczoraj natknalem sie na tekst o "sms-izacji" jezyka mlodych we Francji.

Chyba czas juz cos napisac na ten temat.
Michal Dzierza pisze…
Tak, zgadzam sie, o tej sms-izacji jezyka to tez Brytyjczycy moga duzo powiedziec.

A poza tym, czy sms-izacja nie dotknela juz tez internetu, i to nie tylko w tresicah tworzonych przez internautow?

Wystarczy spojrzec na strony, ktorych nazwy sa obecnie najbardziej 'cool': Flickr, Frappr, Fish4Jobs, itd.
Anonimowy pisze…
-> Krzysztof Urbanowicz
"...Prosze o adresy..."
ot, choćby:
"liberalne"
http://bratanzelm.blox.pl/html
lub (startujący, ale dobrze rokujący..:-)
http://motylanoga.blox.pl/html
lub "obrazkowe":
http://www.zazie-dans-le-metro.blog.pl/
albo:
http://www.chomiks.com/
lub "napastliwe"
http://www.ojciec-dyrektor.de/
..............................
lub "prawicowe"
http://kultura.org.pl/minimal/
......................
no i sporo jeszcze linków u mnie..;-)
http://www.ooops.pl/blog/
......................
gdzie dziś szczególnie polecam
własne! statystyczne badania życia rodzinnego pp. Posłów -- wg podziału partyjnego:
http://www.ooops.pl/blog/?p=1538
(ale nie wiem, czy to Satyra, czy co...:-(
a ze starszych: np.
Ludwika Dorna z bełtami (!)
http://www.ooops.pl/blog/?p=1269
lub:
http://www.ooops.pl/blog/?p=1270
lub:
http://www.ooops.pl/blog/?p=1272
lub
http://www.ooops.pl/blog/?p=1274
(czy to wspomnienia?
czy to satyra polityczna? nie, to blog jest... nowa forma...)
......................
sądzę też, że w większości tzw. rozsądnych, analitycznych czy "osobistych" blogów można (szczególnie ostatnio) dostrzec sporo tzw. satyry...
taki czas.
ps.
ja sam obserwuję u siebie -- człowieka dość jednak wiekowego tę ZMIANĘ języka, (i to nie tylko jego sms-izację; również inne sposoby komunikowania, inne akcenty, operowanie emoticonami, ilustracjami, znakami z klawiatury...)
--- związaną z komunikacją w Sieci.
fascynujące zjawisko.
Dziekuje za adresy, wskocze tam, by sie troche posmiac.