Czytelnicy piszą wszystkie teksty w bezpłatnym dzienniku „Metro"

„No i ma pan citizen journalism w Polsce" - napisał mi w e-mailu jeden ze znajomych dziennikarzy przesyłając informację z „Press" o czytelnikach, którzy sami przygotują numer darmowego dziennika „Metro".

Grzegorz (któremu dziękuję za ten news) dobrze wie, że jestem zwolennikiem tego trendu i ubolewam, że z takim trudem toruje sobie drogę w prasie polskiej.

We wtorkowym wydaniu bezpłatnego dziennika Agory, wydawcy „Gazety Wyborczej", wszystkie teksty napiszą czytelnicy. „My - dziennikarze, redaktorzy, fotoedytorzy, graficy "Metra" - tylko im pomożemy" - pisze redakcja w komunikacie prasowym.

Wśród dziesięciu osób, które „Metro" zaprosiło do zrobienia gazety są m.in.:
  • maratończyk z Warszawy
  • założyciel amatorskiej ligi piłkarskiej z Warszawy
  • studentka psychologii z Babic Starych
  • miłośniczka czystych lasów ze Szczecina
  • nastolatka z Tychów...
Wszyscy oni aktywnie włączyli się do akcji „Zależy Mi" zainicjowanej przez „Metro" i - jak pisze „Metro" w komunikacie prasowym - „pokazali, że potrafią znaleźć czas, żeby zrobić coś ciekawego dla innych i dla siebie". Akcja rozpoczęła się 24 kwietnia i toczy się równolegle na łamach gazety oraz w internecie na specjalnej stronie www.zalezymi.pl.

W specjalnym wydaniu „Metra" nie zabraknie też sylwetek bohaterów akcji:

„Poznamy nie tylko teksty przez nich napisane, ale także ich samych. To będzie wyjątkowe spotkanie, dające możliwość poznania autorów tekstów nie tylko z imienia i nazwiska. Pokażemy też fotoreportaż z ich pracy nad gazetą" - obiecuje „Metro".

W Polsce zalewie kilka dzienników korzysta regularnie z technik dziennikarstwa obywatelskiego. Najlepiej robi to bez wątpienia „Gazeta Olsztyńska", której kierownictwo redakcji i sama redakcja jest otwarta na nowoczesną interaktywność z czytelnikami. Wykorzystują te techniki świadomie w sposób regularny i systematyczny.

Na marginesie, w nowym programie szkoleń, który przygotowuję dla redakcji „Gazety Olsztynskiej" będzie także mowa o wykorzystaniu dziennikarstwa obywatelskiego w gazecie.

„Nowa Trybuna Opolska" też zapowiadała się na adwokata citizen journalism w Polsce, odważnie inicjując kilka akcji, ale straciła impet. Zlikwidowała - pochopnie - rubrykę „Redaktor dnia", wstrzymała refleksję na ten temat.

Uważam, że wynika to z niezrozumienia roli jaką może odegrać dziennikarstwo obywatelskie zarazem w rozwoju prasy i społeczności lokalnych.

Źródło: Agora (via „Press")

> Tag: , , , , ,

Komentarze

Anonimowy pisze…
A czemu info o "Metrze' ilustruje okladka "Metropolu"? :-)
Emi pisze…
Pisalam (pisalismy) o tym wczoraj u siebie :).
Ale, ale...
Metro i Metropol - tu jest pomylka - przynajmniej na dołączonym obrazku... to sabotaż :))
Anonimowy pisze…
problem z citizen journalism jest tej samej maści, co z przekonaniem polskich reklamodawców do citizen marketing. - jak to, mamy oddać kontrolę nad marką w ręce konsumenta??? kończy się na forach dyskusyjnych, gdzie słowniki niedozwolonych fraz dopuszczają niewiele poza peany na cześć ;)

eof
Anonimowy pisze…
Ale okładka ilustrująca pochodzi z METROPOLU! To są zupełnie inne gazety!!! Inny wydawca!!!!!
Anonimowy pisze…
Pomysł niczego sobie. Mam taką małą uwagę. Piszesz o bezpłatnym dzienniku "Metro" a zamieściłeś zdjęcie "Metropolu". Czy tam miało być?
Anonimowy pisze…
foto?
Anonimowy pisze…
ale dlaczego zilustrowane okładką Metropol-u? :)
Anonimowy pisze…
ale dlaczego zilustrowane okładką Metropol-u? :)
Przepraszam za pomylke. Jak mozna bylo pomylic "Metro" z "Metropolem"? Normalnie nie mozna.

Pisalem ten tekst z otwartymi w tle dwoma witrynami: "Metra" i "Metropolu", stad blad.

Nota bene, wpadlem w pulapke zastawiona kiedys przez Agore. Nie bez przyczyny Agora nadala swojej gazecie tytul "Metro", uzywany przez szwedzkiego wydawce na calym swiecie.