Brukowiec „Bild" namawia czytelników, by stali się paparazzi


Niemieckie gwiazdy i osoby publiczne tym razem stracą chyba nadzieję, że uda im się ochronić ich życie prywatne przed ciekawością innych. Teraz, oprócz zawodowych fotoreporterów, będą czychać na nich również „czytelnicy-paparazzi". I to nie kilku, ale cała armia...

Od lipca tego roku, niemiecki brukowiec „Bild", największy dziennik w Niemczech, zachęca swoich czytelników do zabawy w fotoreportera - pisał o tym niedawno „Le Monde".

Wystarczy zwykła cyfrowka, lub telefon komórkowy z aparatem fotograficznym i łut szczęścia, by spróbować powalczyć o honorarium w wysokości od 100 do 500 euro za jedno zdjęcie opublikowane w wydaniu ogólnokrajowym, lub regionalnym tabloidu. Pokusa jest ogromna. Który zawodowy fotograf nie chciałby zarobić tych pieniędzy?

Ich „ofiarą" padają w pierwszym rzędzie ludzie znani. Wiadomo, takie zdjęcie łatwiej sprzedać. Niemiecki piłkarz, David Odonkor, dał się złapać kiedy zalatwiał potrzebę na parkingu, nie w toalecie. Jego kolegę z kadry, Lukasa Podolskiego, ktoś sfotografował na plaży na Balearach. Wzięcie w „Bildzie" mają też zdjęcia w stylu policjant jadący z dzieckiem bez kasku na motorze i wszelkiego rodzaju upadki i katastrofy.

Inicjatywa „Bilda" okazała się sukcesem. Każdego dnia do redakcji trafiają setki zdjęć. Ale spotkała się również z falą krytyki ze strony niemieckiego stowarzyszenia dziennikarzy. Sprzeciwia się ono praktykom, które dewaloryzują zawód dziennikarza i mogą doprowadzić do utraty pracy zawodowych fotografów.

Adwokat obu graczy twierdzi, że to praktyka niezgodna z prawem, a policja mówi o zagrożeniu dla „kultury wspólnego życia" i o utrudnianiu pracy policji i innych służb przez podnieconych przygodą niedzielnych paparazzi.

„Bild" nawet nie udaje, że przejmuje się tymi zarzutami. Axel Springer, wydawca „Bilda", odpowiada, że jego tabloid robi to co zawsze - po prostu szuka informacji z pierwszej ręki. A „Bild", prowokacyjnie, wydał kilka tysięcy fałszywych legitymacji prasowych czytelnikom-reporterom.

> Tag: , , , . ,

Komentarze

Anonimowy pisze…
Jednym słowem mamy dziennikarstwo obywatelskie. Tylko że, w przeciwienstwie do polskiego ogródka, u naszych sąsiadów obywatel może cos na tym zarobic...
Anonimowy pisze…
Tutaj raczej mamy amatorskich paparazzi niż obywatelskich dziennikarzy.
Anonimowy pisze…
Rewelacyjny pomysł. Z punktu widzenia gazety oczywiście. Że tez nikt wcześniej na to nie wpadł. Czekam aż inicjatywa dotrze do nas. W całym pomyśle podoba mi się... tania siła robocza. "Podoba" mówię ironicznie. 100-500 euro za sensacyjną fotkę to nie jest dużo, zwłaszcza, że gazeta przez nią może sprzedać się baaaaaardzo dobrze. Zawodowiec chyba wziąłby więcej kasy.