Przebudziło się Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, ciekawe na jak długo

Przebudziło się Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich (SDP) i apeluje o dyskusję na temat nowego prawa prasowego. Według SDP trzeba koniecznie zdefiniować takie pojęcia, jak: dziennikarz, prasa czy materiał prasowy - donosi „Gazeta Wyborcza".

Apel SDP nie świadczy bynajmniej o trwałym przebudzeniu tej nieruchawej instytucji, która powstała w 1951 r. i do 1982 była jedyną organizacją zrzeszającą dziennikarzy.

Bo SDP czekało z tym apelem wiele, wiele lat. Definicja dziennikarza jest nieścisła od 1984 r., (czyli tuż po stanie wojennym!), kiedy powstało obowiązujące obecnie prawo prasowe i ani SDP, ani inne śpiące stowarzyszenia dziennikarzy nie wpadły na to, by zrobić w tej sprawie cokolwiek.

Na dodatek apel SDP jest zaledwie reakc
na działania polityków, którzy rwą się do majsterkowania przy prawie prasowym. Posłowie powołali pod koniec lutego nieformalny zespół ds. zmian prawa prasowego. Chodzi głównie o zmiany dotyczące sprostowań w mediach i kary finansowe za publikowanie „ewidentnych kłamstw". Jednym słowem, politycy straszą wydawców i dziennikarzy, że zaostrzą przepisy.

SDP uważa, że w pracach nad nowym prawem powinny uczestniczyć redakcje, a nie tylko politycy. To odkrywcze stwierdzenie. Za to należą się należą się naszemu dinozaurowi brawa, po których może spokojnie wrócić do przerwanego - zresztą zupełnie niepotrzebnie - snu.

Na projektem nowego prawa prasowego pracuje Izba Wydawców Prasy, która paradoksalnie - bo zrzesza wydawców, nie dziennikarzy - wydaje się jedyną wiarygodną i reprezentatywną instytucją w środowisku polskich dziennikarzy.

> Tag: , , , ,

Komentarze