W Krynicy było zimno, ale na dyskusji panelowej „Rzeczpospolitej" temperatura wzrosła

Zyta Gilowska (w głębi), wice-premier i minister Finansów, przekonywała
ku pokrzepieniu serc, że Polska ogłosi gotowość do wejścia do strefy
euro w 2008 r. Nie wiem czemu, ale nie uwierzyliśmy jej.


Krynica przywitała wczoraj uczestników XVII Forum Ekonomicznym deszczem i zimnym wiatrem. Wiadomo, jak pada śnieg na Kasprowym - a wczoraj padał - w Krynicy czuć już zimę.

W Głównej Pijalni, w czasie dyskusji panelowej „Rzeczpospolitej" nt. „Czy tradycyjne media czeka rewolucja?" było już cieplej, a nawet chwilami gorąco. Nad temperaturą dyskusji czuwał - w charakterze moderatora - Paweł Lisicki, Redaktor naczelny „Rzeczpospolitej".

Martin Ehl, kierownik Działu Zagranicznego w czeskim dzienniku „Hospodarske Noviny” i Mykoła Kniażyckyj, prezes ukraińskiego wydawnictwa Media Dim, opowiadali o tym jak ich gazety radzą sobie w internecie. Jeśli im wierzyć, radzą sobie zupełnie nieźle.

Andrzej Urbański, prezes Telewizji Polskiej, przekonywał, że internet niewiele zmieni w biznesie telewizyjnym, a ja próbowałem wyjaśnić dlaczego internet jest rewolucja, ktora zmienia reguly gry w mediach raz na zawsze. Inaczej mówiąc, nasze analizy i wnioski nie do końca się pokrywały.

W wielu kwestiach byliśmy zgodni, jak na przykład:
  • kryteria wiarygodności w internecie,
  • siła marki tradycyjnych mediów lub
  • atuty jakimi są dla mediów warsztat dziennikarski lub wiedza nt. tworzenia nowych produktów dostosowanych do potrzeb odbiorców.
Ale w innych kwestiach zgody już nie było. Andrzeja Urbańskiego nie przekonywały blogi i ich autorzy, nie dowierzał w siłę blogosfery, gdyż wiarygodność znanych mediów i dziennikarzy będzie zawsze, według niego, większa.

Moja teza o szerokim zakresie i nieuchronności radykalnych zmian w mediach tradycyjnych raczej go nie przekonała. Nie przeraża go też nadchodząca powoli
era egocastingu, zmora tradycyjnych stacji telewizyjnych. Wygląda na to, że TVP jest przygotowana na inwestycję w stacje tematyczne, ale nie mieliśmy okazji rozwinąć tego tematu.

Przyznaję jednak, że Andrzej Urbański, in fine, pozytywnie mnie zaskoczył swoją osobowością i szerokim spojrzeniem na takie kwestie jak nowe media czy dziennikarstwo obywatelskie, którymi niekoniecznie zajmuje się na co dzień.

Kiedy wychodziliśmy wieczorem z Pijalni Głównej ciągle lało jak z cebra, a najbardziej poszukiwanym towarem w Krynicy były parasolki. Ja swoją kupiłem przez przypadek w kiosku z zabawkami dla dzieci, bo nigdzie indziej już nie można było ich znaleźć.

> Tag: , , , , , , , , , , , , , , , ,

Komentarze