Blog polityczny Marcinkiewicza to falstart, którego łatwo można było uniknąć

Nie zdążyłem nawet rozpakować walizki po powrocie z krótkich wakacji pod moim ulubionym Krakowem i dobrze poczytać co się dzieje w świecie, kiedy zadzwonił Jacek Antczak, dziennikarz „Słowa Polskiego" i „Gazety Wrocławskiej".

- Co pan mysli o blogu bylego premiera Kazimierza Marcinkiewicza? - pyta dziennikarz.
- Na pamiętnik premiera już w czasie pierwszych 24 godzin zerknęło ponad 100 tysięcy internautów. Wpisało się 1500 osób. To absolutne rekordy na polskich blogach. Wprawdzie pionierem polskiej blogosfery politycznej jest Ryszard Czarnecki, eurodeputowany Samoobrony, ale dopiero gdy tak popularny polityk jak Marcinkiewicz zrzuca krawat, podwija rękawy i zakłada blog, daje sygnał, że to świetny sposób na komunikowanie się z ludźmi – odpowiadam (zgodnie z tym co napisane w artykule).

- Czy blog to dobray sposób na kontakt z wyborcami? - pyta Jacek Antczak.
- Prowadzenie dziennika w sieci jest dziś jedną z najskuteczniejszych na świecie metod kontaktów z wyborcami. George Bush nagrywa podcasty, podobnie Tony Blair i połowa byłych premierów Francji i Anglii. Dlaczego to robią? Bo świetnie wiedzą, że zaglądają do nich już nie tylko piętnastolatki, ale i bardzo wielu ludzi ze środowisk opiniotwórczych, w wieku od 30 lat w górę. Daję głowę, że stałą czytelniczką pamiętnika Marcinkiewicza będzie Hanna Gronkiewicz-Waltz - mówię.

Fragment z artykułu „Słowa Polskiego":

„Były premier zdradził, że do pisania dziennika w internecie namawiał go jego rzecznik Konrad Ciesiołkiewicz, ale zdecydował się, gdy poprosili go o to synowie. – A ja się zastanawiam, czy to nie był przypadkiem wymóg przyszłych wyborców jego i PIS-u – mówi Dominik Batorski, socjolog internetu z Uniwersytetu Warszawskiego. – Marcinkiewicz pokaże, że on i jego partia są otwarci na świat i nowocześni. Przyda im się to, bo w sieci pojawiło się wiele blogów, na których zwalcza się IV Rzeczpospolitą i kontestuje partie prawicowe. A użytkownicy internetu są już dosyć silną grupą społeczną. W kilka dni zebrano tam 60 tysięcy podpisów przeciw Romanowi Giertychowi – wylicza Batorski. Przypomina, że konserwatyści w Stanach Zjednoczonych wykorzystują nowe technologie nie gorzej od demokratów. Rodzima prawica chętnie poszłaby w ich ślady".

– Ale do tego potrzebny jest ktoś taki jak Marcinkiewicz – zaznaczam w rozmowie z wrocławskim dziennikarzem. - Bo gdyby swoje blogi założyli Kaczyński lub Gosiu (pseudonim Przemysława Gosiewskiego) zaśmiewalibyśmy się z nich do łez, gdyż język ich wypowiedzi jest sztywny i zbyt urzędowy. To zupełnie nie pasuje do stylu bloga - dodaję.

Fragment artykułu:

„Sądząc z pierwszych komentarzy, młodym ludziom podoba się język, jakim posługuje się Marcinkiewicz w swoim diariuszu. – Dyskoteka, kino, katamarany, ciekawie zaczął – uważa socjolog internetu. – Ale nie przypuszczam, żeby za bardzo się odsłanił. Blog polityka dostosowuje się do gustów i zainteresowań odbiorców.Zdaniem specjalistów, ważne, żeby Marcinkiewicz pisał regularnie. Wtedy ma szansę być czytany, tak jest ze wszystkimi blogami".

– Do bloga zdejmuje się lakierki i zakłada adidasy, to się Marcinkiewiczowi udało, ale premier popełnił poważny błąd. Powinien otworzyć blog na wyspecjalizowanym, niezależnym portalu, nie na komercyjnym Onecie. Teraz, gdy czytam jego osobiste wpisy, nagle pojawia mi się tu jakaś reklama sukienek i napisy „Szybcy i wściekli, wkrótce premiera”. A przecież Marcinkiewicz to nie Coca-Cola - mówię Jackowi Antczakowi.

Cieszy mnie, że polscy politycy zaczynają pisać blogi, ale martwi, że nie zawsze mają dobrych doradców. Słyszeli, że coś dzwoni, ale nie wiedzą w którym kościele.

Blog polityczny Marcinkiewicza to falstart, którego łatwo można było uniknąć.

PS. Drukarski chochlik popoplątał w liczbach cytowanych w artykule i połknął kilka zer: na świecie jest nie ok. 5 milionów blogów, tylko 50 mln indeksowanych przez Technorati, a wiele źródeł ocenia ich ilość na 80-100 mln (dziękuję riddle). A w Polsce blogow nie jest ok. 200 tysięcy, tylko co najmniej 2 mln.

Źródło: „Słowo Polskie" (via Nasze Miasto)

> Tag: ,

Komentarze

Anonimowy pisze…
Trudno mi się bardzo czyta bloga byłego premiera. Drażni mnie styl jego pisania, cukierkowy, słodziutki, wszystko jest fantastyczne, wspaniałe i wielkie. Mam wrażenie że obcuje z nachalną reklamą zarządcy Warszawy...
Anonimowy pisze…
Chciałbym zauważyć, że pojawia się tutaj najpopularniejszy błąd dotyczący liczby blogów. Otóż blogi zindeksowane przez Technorati dają liczbę 50+ mln. Wszystkich blogów jest o wiele więcej. Ja bym stawiał na liczbę 100% większą nawet.
riddle - oczywiscie, sam poprawiam nieraz ten blad, a wlasnie go popelnilem. Wiele zrodel ocenia blogosfere swiatowa na 80-100 tys. Dziekuje.
klon-immor[t]al pisze…
raczej milionow :)

a mnie sie czyta bloga marcinkiewicza nawet przyjemnie. i czytuje go codziennie, mimo ze jestem zadeklarowanym przeciwnikiem polityki, jaka prowadzi rzad blizniakow (czystki, szerzenie nietolerancji, katolik katolika katolikiem pogania, rozne kwiatki w stylu mszy w intencji deszczu etc).

odnosze wrazenie, ze ekspremier ma potencjal, jest czlowiekiem jeszcze nie zgorzknialym (a podejrzewam, ze wiekszosc politykow jest), pelnym energii i zapalu. i naprawde wierze, ze on tego bloga pisze szczerze
Anonimowy pisze…
A ja samolubnie cieszę się, że Pan Krzysztof wrócił. Ponad posty Marcinkiewicza, stanowczo bardziej lubię Urbanowicza!
sophers - tez mam to samo wrazenie, ale mysle, ze sie wyrobi
pawel - dziekuje