Blog Krzysztofa Urbanowicza o mediach tradycyjnych i internetowych, o digitalizacji mediów, która nabrała przyśpieszenia za sprawą pandemii COVID-19, o nowoczesnym dziennikarstwie i komunikacji w erze cyfrowej.
30 listopada 2006
Jak stworzyć podcast
Podcasty stają się coraz modniejsze na serwisach informacyjnych i na blogach. Jak tworzyć te seryjne publikacje dźwiękowe, najczęściej w formie mp3, wyjaśnia prezentacja Power Point (ang.).
Źródło: slideshare.net
> Wiedzieć więcej:
Każdy może nagrać podcast, to naprawdę proste
USA: 100.000 dolarów za podcast
Dwadzieścia osiem serwisów podcastów on line
Japońskie gazety oferują swoim czytelnikom podcasty
Francja: były premier nagrywa podcasty na swoim blogu
Harvard business school uruchamia serwis podcastów
Wychodzi pierwszy magazyn o podcastingu
Przewodniki po miastach w formie podcastów
Tajemnice podcastingu (dziękuję Adamowi)
> Tag: internet, web2.0, podcast
Powstaje polski serwis społecznościowy dla rodziców

Misja Kindi, który będzie serwisem tworzonym przez samych użytkowników - rodziców małych dzieci w wieku 0-6 lat, to „jeden adres na każdy dziecięcy problem”.
„Oficjalny start serwisu jeszcze przed nami ale zdradzę Wam kilka tajemnic o Kindi.pl aby Was choć trochę zaciekawić. Mam na imię Marcin i jestem jednym z pomysłodawców serwisu. Moim zamiarem, jak również zamiarem całego zespołu Kindi.pl jest stworzenie ciekawego miejsca w sieci dla rodziców małych dzieci. Tak jak głosi hasło małe dziecko to wielka zagadka tak jesteśmy przekonani, że każdy rodzic znajdzie tu coś dla siebie" - czytamy na blogu Kindi.
Jak precyzuje Webinside, pomysł stworzenia serwisu dla rodziców powstał na bazie Minti.com.
Źródło: Webinside
> Tag: internet, web2.0, serwis spolecznosciowy
Dziś rusza wersja testowa portalu społecznościowego pino.pl

Pierwsze wrażenie jest dobre. Oszczędna grafika, stonowane kolory, proste formularze.
Portal społecznościowy pino.pl, należący do firmy CR Media, składa się z trzech istniejących i jednego nowego serwisu:
- iThink.pl, oparty na dziennikarstwie obywatelskim. Internauci umieszczają tu własne teksty. Hasło: „Przestań pisać do szuflady,wyraź się"
- Prv.pl, oferujący darmowy hosting.Hasło: „Twoje miejsce w sieci, darmowe domeny"
- Osobie.pl, serwis społecznościowy. Hasło: „szukaj znajomych w swoim sąsiedztwie"
- Playa.pl, nowy serwis wideo. Hasło: „Zostań reżyserem filmowym".
„Główna różnica [z innymi portalami] polegać będzie na skoncentrowaniu się na użytkowniku i oddania mu narzędzi do 'tworzenia' portalu - zapowiada Marek Rusiecki, szef projektu Pino.pl. Nie chcemy, aby nasz użytkownik wpadał na portal raz dziennie na kilka sekund, przeczytał dwa newsy i uciekł. Nasz użytkownik ma żyć z portalem, być w nim aktywnym i posługiwać się nim codziennie" - czytamy w „Piar".Pomysł portalu społecznościowego jest oryginalny. Ale czy będzie na tyle atrakcyjny i potrzebny, że będą na niego wracać setki tysięcy internautów?
> Tag: internet, web2.0
Wirtualne Media cytują informacje i publikują zdjęcia z Media Cafe bez podania źródła
Serwis Wirtualne Media opublikował dziś informację pt. „Internetowy serwis Dziennika plagiatem?" wykorzystując informacje i zdjęcie z mojego wczorajszego wpisu na Media Cafe, ale nie cytując źródła.
Przytoczę tylko fragment tekstu z WM, który proszę porównać z moim wpisem:
Ciekawe kto kryje się pod tymi inicjałami?
Zadziwiające podobieństwo widać również w wyborze zdjęć. Zrzut ekranowy starych stron „Der Spiegla" zamieszczony w WM to zdjęcie, które umieściłem wczoraj do ilustracji mojego wpisu.
WM znane są z tego, że lubią przypisywać sobie autorstwo cudzych materiałów, m. in. „Press" i IDG. Lubią balansować na granicy prawa, taki już mają styl. Pisałem o tym 2 razy:
Zastanawiam się nad tym jak autorzy blogów na WM, osoby znane i uznane w branży prasowej, postrzegają wiarygodność WM. Czy nie przeszkadza im pisanie dla medium oskarżanego bez przerwy o kradzież?
Co Państwo o tym myślicie?
> Tag: media, prasa, informacja, internet, plagiat
Przytoczę tylko fragment tekstu z WM, który proszę porównać z moim wpisem:
„Internetowa wersja Dziennika jest zadziwiająco podobna do stron internetowych 'Der Spiegel' (...). Jak widać z zamieszczonego poniżej zdjęcia m. in. identyczne jak w 'Der Spiegel' w Dziennik.pl jest rozmieszczone logo serwisu, ten sam układ i kolor lewej oraz górnej belki nawigacyjnej, podobny układ newsów" - pisze autor podpisujący swój tekst inicjałami "masz".
Ciekawe kto kryje się pod tymi inicjałami?
Zadziwiające podobieństwo widać również w wyborze zdjęć. Zrzut ekranowy starych stron „Der Spiegla" zamieszczony w WM to zdjęcie, które umieściłem wczoraj do ilustracji mojego wpisu.
WM znane są z tego, że lubią przypisywać sobie autorstwo cudzych materiałów, m. in. „Press" i IDG. Lubią balansować na granicy prawa, taki już mają styl. Pisałem o tym 2 razy:
- Wirtualne Media znowu nie podają źródeł informacji, co osłabia ich wiarygodność na rynku mediów
- Co powinny zrobić Wirtualne Media, by być postrzegane jako bardziej wiarygodne medium
Zastanawiam się nad tym jak autorzy blogów na WM, osoby znane i uznane w branży prasowej, postrzegają wiarygodność WM. Czy nie przeszkadza im pisanie dla medium oskarżanego bez przerwy o kradzież?
Co Państwo o tym myślicie?
> Tag: media, prasa, informacja, internet, plagiat
29 listopada 2006
Czy dziennik.pl wzorował się na designie stron „Der Spiegel" sprzed kilku lat?
Czy webdesignerzy serwisu dziennik.pl zainspirowali się designem stron internetowych niemieckiego tygodnika „De Spiegel" sprzed kilku lat (na zdjęciu powyżej)?
Podobieństwo jest zaskakujące: czerwony kolor na lewej palecie nawigacyjnej i na poziomej belce, logo serwisu w lewym rogu, układ materiałów na stronie...
Nie rozumiem tylko jaki sens ma kopiowanie starych wzorów. Nie lepiej było oprzeć się na nowych stronach spiegiel.de (na zdjęciu poniżej), albo po prostu stworzyć własną, oryginalną grafikę?

> Tag: media, prasa, dzienniki, dziennikarstwo, informacja, internet, wideo, podcast, web2.0, Springer
28 listopada 2006
Nowe strony „Dziennika" są staromodne i bardziej pasują do bulwarowki, niż do opiniotwórczego dziennika

Serwis dziennik.pl (na zdjęciu u góry) jest skromny, żeby nie powiedzieć ubogi w tematy i usługi, a kolorystycznie bardziej pasuje do bulwarowego „Faktu" niż do opiniotwórczego „Dziennika".
Choć poszczególne elementy na stronie są uporządkowane, pierwsze wrażenie - to które powstaje w mózgu już po 50 milisekundach - jest raczej negatywne. Nowe strony „Dziennika" są lepsze od strony-wizytówki (na zdjęciu poniżej), która wisi już od 7 miesięcy. Ale to projekt z gatunku przeciętnych, bardziej siermiężny niż nowoczesny. Daleko mu do dyskretnej elegancji serwisów online amerykańskiego „New York Times" czy brytyjskiego „The Guardian".

Tak naprawdę, strony te są niewiele lepsze od trącących myszką stron „Rzeczpospolitej" (która lada moment ma wystartować z nowym serwisem), ale z pewnością nie będą atutem w porównaniu z nowoczesnym designem „Gazety Wyborczej" czy Onetem.
Główną przyczyną negatywnego wrażenia jest tu dominujący czerwony kolor, używany zresztą raczej przez gazety popularne, jak „Bild" . Ten czerwony jest w dodatku zbyt nasycony, a przez to nieprzyjazny, abstrahując od tego, że jest po prostu niemodny. Nie jest to również kolor „Dziennika", którego spotkolorem jest niebieski.
Nagromadzenie czerwonych plam w postaci buttonów, belek i tytułów znacznie utrudnia lekturę, która i tak jest o 25% wolniejsza na ekranie niż na papierze. Czytelnikom może być więc trudniej przejść z pierwszego etapu lektury - etapu „skanowania" - do etapu „konsumpcji” informacji.
Internauci są niecierpliwi i chcą od razu znaleźć informacje, których szukają. Na stronach dziennik.pl znajdą raczej je bez trudu. Nawigacja wydaje się prosta, a hierarchizacja materiałów na stronie nie pozostawia wątpliwości, który temat jest tu najważniejszy. Błędem jest jednak umieszczenie kursów walut, informacji giełdowych i sondy na lewej palecie nawigacyjnej zarezerwowanej tylko - jak sama nazwa wskazuje - do nawigacji, a nie do informacji.
Według „Dziennika", elementami wyróżniającymi serwis mają być „Wideofakty" i „Fotowiadomości". „Wideofakty" mają prezentować wydarzenia dni w formie wideo z CNN, „Fotowiadomości" - w formie zdjęć. To atrakcyjna oferta, aczkolwiek mało oryginalna w porównaniu z Onetem, Wirtualną Polską, Interią czy serwisem gazeta.pl. Słabym punktem koncepcji serwisu „Dziennika" wydają się wideo CNN po angielsku, bez tłumaczenia. Z czasem pojawią się pewno własne.
Atuty serwisu dziennik.pl:
Najmocniejszą stroną jest tu przejrzysta nawigacja i dział „Opinie".
- Porządek na stronach i przejrzysta nawigacja
- Niektóre artykuły z „Dziennika" są dostępne online. Ze strachu przed kanibalizacją wydania papierowego, wydawca ograniczył ilość tekstów i nie znajdziemy tu całego bieżącego numeru.
- Szybka aktualizacja treści przez zespół redakcji online.
- Dział „Opinie": im więcej opinii, tym dłużej czytelnicy mogą pozostać na stronach serwisu. Długość tekstów nie jest już dziś przeszkodą dla czytelników, którzy je czytają jeśli trafiają one w ich kręgi zainteresowania.
- Archiwum: są tu wszystkie teksty, które ukazały się na stronach www.dziennik.pl (ale nie w „Dzienniku")
- Forum: brak jednak możliwości czytania wszystkich komentarzy jeden po drugim. To narzędzie wymaga usprawnienia.
- Możliwość komentowania tekstów. Dwa błędy: 1. Komentarze wyświetlane są pod tekstem w rubryce Forum, co jest mylące, bo Forum jest z reguły oddzielnym działem, tak jak na portalu gazeta.pl, 2. Między tekstem a komentarzami znajdują się dwie inne rubryki: "Zobacz także" i "Zobacz galerie").
- Paleta narzędziowa w tekście. Jest ona jednak zbyt skromna (tylko "drukuj" i "poleć artykuł" odsyłające do formularza).
- RSS: 10 tematycznych kanałów RSS. To jeszcze za mało dla wymagających internautów, którzy lubią abonować się na bardzo wąsko sprofilowane tematy, np.gospodarka polska.
- Wideo: tak, ale nie własne, tylko z CNN i na dodatek po angielsku.
- Informacja praktyczna i usługowa: „Program telewizyjny ", „Repertuar kin" z opisem filmu...
Najsłabszą stroną jest tu staromodny design i ograniczone możliwości interakcji z czytelnikami.