Infor wyrusza na wojnę z plagiatorami, których oskarża o spowodowanie strat w wysokości 1 miliona złotych

Polecą głowy w Polskiej Federacji Nieruchomości oskarżonej o kradzież treści wydawnictwu Infor.

Wydawnictwo Infor wyrusza na wojnę z internetowymi plagiatorami. Jak donosi Press.pl, Infor Biznes wysłał do sądu pierwszy pozew w sprawie naruszenia przez serwisy internetowe praw autorskich do tekstów pochodzących z "Gazety Prawnej" i portalu Forsal.pl. Brawo za tę odważną inicjatywę!

Na pierwszy ogień poszła Polska Federacja Rynku Nieruchomości, gdzie chyba polecą pierwsze głowy. Zdaniem Inforu, bez zgody spółki Infor Biznes, zamieszcza ona w swoim serwisie internetowym materiały przygotowane przez dziennikarzy „Gazety Prawnej” i Forsal.pl.

Podobnych pozwów może być
ponad 70 - informuje Press. Wśród nich mogą znaleźć się m. i. takie serwisy jak Sfora.pl, Wykop.pl, WirtualneMedia.pl, czy eGospodarka.pl. Infor szacuje swoje straty z powodu naruszeń praw autorskich na około 1 mln zł.

Jak pisze Michał Fura w „Gazecie Prawnej":
„Choć wydawcom od dawna nie podoba się to, że ich teksty krążą bez żadnych ograniczeń w sieci, dotychczas byli bierni. Czara goryczy przelała się jednak 18 grudnia 2008 r. Wówczas w internecie wystartował nowy projekt spółki o2.pl - portal o nazwie Sfora. To serwis, który jest jednym wielkim przeglądem prasy - streszcza artykuły z gazet, podając link do źródła ich pochodzenia".
Pasożyty żerują na serwisach i nieświadomych internautach" - trafnie podsumowuje Paweł Nowacki, redaktor naczelny Wiadomości24.pl, w znakomitym tekście, którego fragment cytuję poniżej:

„Zdaniem specjalistów od prawa autorskiego na Wykopie, Sforze i Wyczajto mamy do czynienia z naruszeniem prawa autorskiego dokonywanym pospołu przez internautę i samego prowadzącego serwis. Można w nich znaleźć linki do treści z serwisów, których właścicielami są wydawcy prasy, m.in. Axel Springer, Wprost, czy Polskapresse. Dla nich prezentowanie w całości (a więc w ramkach) ich materiałów oznacza, że choć ponieśli nakłady na ich wytworzenie, opłacili dziennikarzy i przysługują im autorskie prawa, zostają pozbawieni możliwości czerpania korzyści ze swojej własności" - pisze Paweł Nowacki, redaktor naczelny Wiadomości24.pl, w znakomitym tekście pt.
A Press przypomina:

„W myśl przepisów Ustawy z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. z 2006 r. nr 90, poz. 631 z późn. zm.) za plagiat grozi odpowiedzialność karna w postaci grzywny oraz kara ograniczenia wolności lub jej pozbawienia do lat 3. W obszarze odpowiedzialności cywilnej poszkodowany twórca może domagać się także m. in.: zaniechania naruszenia, wydania uzyskanych z plagiatu korzyści lub zapłacenia podwójnej, a w przypadku gdy naruszenie jest zawinione, potrójnej wysokości stosownego wynagrodzenia".
Myślę, że wydawcy prasy, tradycyjni producenci dobrych, wartościowych treści, doszli do wniosku, że już warto zacząć dopominać się o swoje prawa. Dotychczas wahali się jak zareagować, bo plagiatorzy byli zbyt mali, by opłacało się ich zaatakować. Wydawcy prasy to doświadczeni gracze. Pozwolili dorosnąć serwisom korzystającym z ich treści, uważnie ich obserwując, a później znienacka zaatakowali.

Dziesiątki procesów sądowych i walka o milionowe odszkodowania - do takiej batalii z małymi, średnimi, ale i dużymi serwisami internetowymi, które, zdaniem wydawców prasy, kradną ich artykuły i inne treści, dojdzie w tym roku - prognozuje „Gazeta Prawna".

Wiedzieć więcej:

Komentarze