„Czarna lista" kosztów do zredukowania w prasie regionalnej

Słynny komentator i krytyk amerykański Jeff Jarvis znowu wkłada kij w mrowisko. Tym razem na swoim blogu „Buzz Machine” publikuje „czarną listę” rzeczy zbędnych i kosztownych do... wyeliminowania w codziennej prasie regionalnej i lokalnej.

Niektóre pomysły dotyczące redukcji kosztów mogą zainspirować wydawców, inne są zbyt kontrowersyje, nawet jak na Amerykę.

Jarvis uważa, że należy m. in. zlikwidować w prasie regionalnej:
  • Tabele giełdowe i finansowe. Można przecież je konsultować w internecie w czasie rzeczywistym.
  • Informacje ekonomiczne. Czy dziennik regionalny może rywalizować w tej tematyce z prasą ekonomiczną i ogólnokrajową?
  • Reporterów wysyłanych na duże wydarzenia obsługiwane przez prasę ogólnokrajową. Prasa regionalna nie zrobi tego lepiej niż ogólnokrajowa czy telewizja. Jarvis w szczególności odradza wysyłanie reporterów na zjazdy partii, które „nikogo nie obchodzą".
  • Newsy sportowe z kraju i ze świata, recenzje filmowe i... komentarze (sic!). Jarvis radzi zredukować najciekawsze newsy agencyjne do rubryki w skrócie (digest).
Jarvis uważa, że można na tym zaoszczędzić od 10% do 20% wydatków na zaspół redakcyjny, które można przeznaczyć na to, co naprawdę interesuje ludzi na prowincji: informacja lokalna.

Tekst Jarvisa nie przypadł do gustu jego amerykańskim kolegom. Na blogu pojawiło się ok. 80 ostrych a nawet obelżywych komentarzy krytykujących krytyka.

Myślę, że Jarvis poruszył badzo istotną kwestię. Nie są to bynajmniej koszty czy ich redukcja. Tu chodzi o filozofię tworzenia gazety. Zawsze mówili nam, dziennikarzom, a później my mówiliśmy innym, że trzeba dać jak najwięcej informacji, że trzeba wyłapać wszystkie ważne newsy do ostatniej chwili przed zamknięciem gazety.

Jarvis sugeruje, że ten model przeżył się w prasie w erze internetu. Namawia, by postawić sobie pytania:
  • Jaka jest rola prasy lokalnej?
  • Jaka powinna być użyteczność dziennika lokalnego w lokalnym społeczeństwie i w życiu swoich czytelników?
  • Czy zamiast gonić za newsami z całego świata, nie powinna ona raczej skupić się na własnym podwórku?
A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

Źródło: Buzz Machine

> , ,

Komentarze

Anonimowy pisze…
Muszę przyznać, że od dawna denerwuje mnie marnowanie miejsca w dziennikach regionalnych na krajowe i międzynarodowe newsy. Miejsca, które mogłoby być przeznaczone na to, o czym chcę czytać w lokalnej prasie - informacjach "z własnego podwórka".

Od wiadomości z kraju i ze świata mam dzienniki ogólnopolskie, prasa lokalna powinna się skupiać na tym co się dzieje lokalnie, tym co bezpośrednio dotyczy jej czytelników.

Przez to, że dzienniki lokalne rywalizują (najczęściej nieudolnie, bo bazując na serwisach prasowych nie można konkurować z dziennikiem, który dysponuje własnym sztabem korespondentów, komentatorów, ...) z ogólnopolskimi w przekazywaniu ogólnych informacji umyka im spora część wydarzeń istotnych dla społeczności.

To oczywiście zdanie kogoś, kto ma dostęp zarówno do dzienników ogólnopolskich, jak i prasy lokalnej. W sytuacji, gdy spora część czytelników ogranicza się do kupowania jednego dziennika sprawa wygląda inaczej...
Anonimowy pisze…
Tabele gieldowe i wyspecjalizowane informacje ekonomiczne sa rzeczywiscie zbedne. Mam jednak wrazenie, ze w polskich gazetach lokalnych i tak nie ma takich rubryk, wiec tu dla polskich mediow nie ma problemu.

Poleganie wylacznie na newsach agencyjnych lub relacjach reporterow mediow ogolnokrajowych jest ryzykowne. Bo przedstawiciel mediow lokalnych patrzy (albo powinien patrzec) na wydarzenia krajowe z persepktywy swojej spolecznosci lokalnej. I tylko on moze napisac taki tekst, ktory poruszy sprawy wazne dla lokalnych czytelnikow.

Likwidacja lub ograniczenie newsow krajowych/swiatowych w mediach lokalnych jest sensowne, o ile zalozymy, ze czytelnicy korzystaja z innych zrodel informacji. W Polsce z internetu korzysta wciaz mniejszosc mieszkancow, wsrod czytelnikow lokalnych gazet na pewno jest sporo ludzi zyjacych off-line. Trudno tez zakladac, ze beda oni kupowali dwa tytuly: lokalny i ogolnokrajowy. Wiec generalnie wydaje mi sie, ze gazeta lokalna nie moze zrezygnowac z newsow lokalnych.

Nie wyobrazam sobie, zeby w imie takich pomyslow (oszczednosci?) gazeta lokalna nie informowala o tsunami dziejacym sie "gdzies tam w Azji". Ale sensowne wydaje sie, zeby informujac o tej tragedii, jednoczesnie skupila sie na akcji pomocy podjetej przez mieszkancow danego regionu. Taka jest chyba rola prasy lokalnej: pokazywac sprawy lokalne oraz globalne z perspektywy lokalnej.
Anonimowy pisze…
Równie dobrze można napisać, ze w prasie kobiecej nie ma sensu pisać specjalistycznych tekstów dla fizyków.
Autor pisze o czymś czego nie ma.
Przynajmniej w mojej prasie lokalnej. Tam są właśnie tylko niusy lokalne.