Jak nie należy tworzyć blogów w prasie

Wpis-wierszyk bez żadnej informacji - na taki pomysł wpadł dzienikarz-autor jednego z trzech blogów redakcyjnych w „Expressie Bydgoskim", o którego blogowym falstarcie pisałem krytycznie 24 kwietnia.

Osłupialem, kiedy zobaczyłem ten wierszyk, będący bądź co bądź dziełem dziennikarza reprezentującego duży dziennik regionalny. Oto jego pierwszy akapit:

„Morze może tak czarować swojej fali szumem
Że na brzegu stają chętni z nim do walki tłumem
Często jednak tuż za linią równą z gruntu końcem
Wilk co chce być morskim staje wodnym się zającem"

„Nie wiem dlaczego ale czytając ten wierszyk mam wrażenie, że jego rymy powstały na siłę. Blog, to pisanie z szacunkiem dla czytelników i ewentualnych komentatorów. Pozostaję z nadzieją, że to tylko moje osobiste wrażenie i początki blogowania" - napisała skromnie w komentarzu jedna z czytelniczek. To jedyny oprócz mojego komentarza zamieszczonego na tych blogach od początku marca!

Blogi „Expressu" noszą nazwę prywatnych podczas, gdy są pisane przez dziennikarzy pracowników gazety, na dodatek apelujących do czytelników w sposób oficjalny: „Jestem twoim kontaktem", „Wy zgłaszacie sprawę, ja próbuję ją wyjaśnić i opisać".

Nie rozumiem ani po co dziennikarz pisał ten wierszyk, ani jaki cel ma redakcja w udostępnianiu czytelnikom blogów w tak niedoskonałej postaci, tym bardziej, że dziennikarze tej gazety reprezentują naprawdę wysoki poziom.

Blogi „Expressu" są przykładem jak nie należy tworzyć blogów w prasie. Powinny być przestrogą dla innych wydawców, którzy myślą o podobnym przedsięwzięciu.

Co Państwo o tym myślą?

> Tag: , ,, ,

Komentarze

Unknown pisze…
sorry,
mnie ten wierszyk się podoba i wcale a wcale nie uważam go fo paux.
A że nie ma w sobie walorów informacyjnych, trudno.
Unknown pisze…
sorry,
mnie ten wierszyk się podoba i wcale a wcale nie uważam go za fo paux.
A że nie ma w sobie walorów informacyjnych, trudno.
Ja nie mam nic przeciwko wierszykom na blogach indywidualnych pisanych przez nastolatki czy poetów. Takie blogi istnieją i mają swoich czytelników (są nawet blogi haiku).

W przypadku bloga „Expressu", dziennikarz reprezentuje renomowane wydawnictwo, które poprzez blogi próbuje nawiązać bliższy kontakt z czytelnikami.

Jeżeli blogi nie przyciągają czytelników, ani nie wywołują komentarzy, to znaczy, że nie spełniają swojej roli.

Jedynym komentarzem na wszystkich 3 blogach „Expressu", oprocz mojego, byl wlasnie komentarz zdziwionej po lekturze wierszyka czytelniczki, która apelowała o "pisanie z szacunkiem dla czytelników i ewentualnych komentatorów".

Blogi redakcyjne spełniają swoja funkcję wtedy, gdy dają czytelnikowi korzyść - jak gazeta - z ich czytania. A tu ewidentnie tego nie ma.