Winieta tytułowa gazety wcale nie musi być na górze okładki

Czy winieta tytułowa, tzn. logo gazety, zawsze musi być u góry okładki? Niekoniecznie jak dowodzi przykład amerykańskiego dziennika „Daily News" sprzed kilku dni.

Czy ten numer sprzedał się? Sprzedał. A czytelnicy byli zachwyceni, że ich gazeta może ich zaskoczyć. Klasyczny, znany marketingowcom „efekt wow!".

W prasie pokutuje wiele przesądów w tym stylu, jak na przykład:
  • nie można zmieniać winiety, bo czytelnicy przestaną kupować gazetę,
  • reklama, która musi być na prawej stronie,
  • zdjęcia w kolorze, które mają być skuteczniejsze niż zdjęcia czarno-białe (poważnie?),
  • italika mniej czytelna niż roman...
Znacie Państwo inne prasowe przesądy?

Źródło: Media Cafe (franc.)

> Tag: , , ,

Komentarze

Anonimowy pisze…
Kursywa (nie "italika", co to za nazwa z kosmosu?) jest rzeczywiście mniej czytelna niż odmiana prosta -- ale objawia się to przy dłuższych tekstach. Oczywiście badania nad czytelnością nie są jednoznaczne, ale przychylałbym się do opinii, że to jednak nie mit :)

Sprawa druga: winieta na górze. To nie mit, a względy praktyczne. Pamiętasz, jak ustawia się gazety w kiosku? Wystają tylko winiety, kiedy są ułożone na ladzie (lub na stojaku) jedna na drugiej. Zatem gazeta, która od początku ma winietę na dole, po prostu by się nie przebiła. Mam ten sam problem przy projektowaniu książek -- od czasu do czasu księgarze układają książki tak, jak gazety i wtedy te z tytułem na dole po prostu znikają...
Anonimowy pisze…
O ile dobrze to czytam i widzę to mamy do czynienia z pewnym rozziewem tytułu tego tekstu i obrazka. Mowa w tytule o gazetach a przykładem jest magazyn. W czym problem? ano w prostej w sumie sprawie ktorej autor nie zauważył i szermuje haslo z lekka bez sensu.
Magazyny są eksponowane inaczej niż gazety i można sobie jeździć z tytułem gdzie sie chce, w Polsce też juz to robiono. Gazeta w kiosku jest eksponowana w formie płaskiej ale, z braku miejsca, gazety są złożone na pół lub ułożone jedne na drugich, jak rozsunieta talia kart, pokazując właśnie same tytuły.

Pójdzmy za autorem i wyobraźmy sobie tytuł gazetowy, nie magazynowy, umieszczony na dole. Problem z eksponowaniem, bo niby jak? do góry nogami?

Jak widać to nie żadne mity legły u podstaw takiego łamania gazet a zwykła praktyczność.

Pozdrawiam
Andrzej-Ludwik Włoszczyński
http://e-alw.com
Andrzej-Ludwik - "Philadelphia Daily News" jest jednym z największych dzienników amerykańskich. Mieści się w pierwszej setce: http://www.philly.com/mld/philly/?id=5327
Paweł -

1. Kursywa (zwana przeze mnie z francuska italiką): wszystko to jasne i stare jak świat, sam zwalczam często kursywę w gazetach, sam odradzam jej używanie w teksach innych niż komentarz, opinie czy listy od czytelnikow i nie używam na blogu. Ale tak naprawdę żadne badanie tego nie dowiodło, jak sam wiesz:)

2. Winieta na górze to zasada nr 1 w prasie kioskowej, nic bardziej oczywistego i nigdy nie zdarzyło mi się zaprojektować gazety inaczej. Ale - jak się okazuje - "zdołowanie" winiety niczego nie zmienia, gazeta sprzedaje się jak sprzedawała, amoxe nawet lepiej, bo czytelnik jest zaskoczony. Chodzi mi tu bardziej o efekt zaskoczenia, tak niezbędny dzisiejszemu czytelnikowi, a tak rzadko stosowany np. w prasie polskiej (ale nie tylko).
Emi pisze…
Tytuł gazety na dole? Od czasu do czasu, podczas ważnego wydarzenia. Żaden problem!!
Zwłaszcza kiedy na każdym niemal kiosku i saloniku prasowym jest kilka sztuk tzw. uszu a pierwsza strona widoczna na nich w całości.

Myśle że ktoś tu żyje kioskami z poprzedniego tysiąclecia pisząc o talii kart. Obecnie dzienniki coraz częściej na ladzie są "fejsowane na full wymiar" lub leżą na standach.
Sorry za slang merchendisingowy :)
Anonimowy pisze…
Jest jeszcze jeden element. który miał, moim zdaniem, wpływ na sprzedaż - temat numeru. Przy tak nośnym tytule artykułu śmiem twierdzić iż numer sprzedałby się również wogóle bez winiety na pierwszej stronie. Potwierdz to tylko że okazjonalnie wszystkie chwyty dozwolone.

Pozdrawiam
Andrzej-Ludwik Włoszczyński
http://e-alw.com