Kto i jak może zarobić na blogu i na serwisie społecznościowym

Pieniądze zaczynają płynąć coraz szerszym strumieniem do serwisów społecznościowych Web 2.0 i do blogów, dwóch najszybciej rozwijających się, obok wideo i muzyki, segmentów internetu. Kto zyskuje? Internetowi giganci, garstka bloggerów i twórcy serwisów, którym udało się sprzedać swoje przedsięwzięcie. Kto traci? Spóźnialscy, czyli tradycyjne media, które nie zdążyły podłączyć swoich wagoników do internetowej lokomotywy, oraz leniwi bloggerzy.

Pod koniec października br., w ciągu zaledwie dwóch dni, przeszła nowa, szybka fala internetowych zakupów:
  • Viacom, właściciel muzycznej stacji telewizyjnej MTV, kupił 30 października br. serwis społecznościowy Quizilla, gdzie nastolatki wymieniają się historyjkami, wierszami, zdjęciami i zagadkami. Quizilla jest jednym z pięciu największych serwisów ulubionych przez młodych Amerykanów.
  • Amerykańskie wydawnictwo Condé Nast, wydawca m. in. znanego magazynu „Wired", kupiło 31 października newsowy serwis internetowy Reddit, podobny do słynnego Digg'a, gdzie internauci sami decydują poprzez głosowanie online o tym jakie tematy będą publikowane.
  • Google dorzucił do swojego koszyka, 31 października, nowy nabytek: JotSpot, wyspecjalizowany w wiki.
To Rupert Murdoch, prezes medialnego giganta - News Corp, właściciela amerykańskiej stacji telewizyjnej Fox News i setek gazet na całym świecie, zapoczątkował pierwszą falę wielkich zakupów wśród serwisów z pierwszej ligi światowej. W 2005 r. kupił za sumę 580 mln dolarów - co wówczas wydawało się zawrotną kwotą -, serwis społecznościowy MySpace, jedną z ikon Web 2.0. To był strzał w dziesiatkę: z MySpace korzysta dziś ponad 80 mln użytkowników miesięcznie, prawie tyle co z Yahoo News.

Równolegle, Yahoo zainwestował w jeden z największych na świecie serwisów do archiwizacji i wymiany zdjęć - Flickr. Teraz negocjuje zakup serwisu społecznościowego Facebook. Wtajemniczeni mówią o kwocie wywoławczej w wysokości 1 mld dolarów. A dwa tygodnie temu Google przebił wszystkich, kupując największy na świecie serwis do archiwizacji i dzielenia się wideo, YouTube, za zawrotną kwotę 1,65 mld dolarów. Tylko eBay zapłacił więcej za Skype.

Internetowi giganci prześcigają się w licytacji największych kąsków, którymi są bez wątpienia serwisy społecznościowe. W tym roku przyciągną one budżety reklamowe w wysokości ponad 350 mln dolarów, w tym 180 mln dolarów dla MySpace. W 2010 r. będzie to już 2,5 mld dolarów, wg firmy eMarketer.

Analityk eMarketera, Debbie Williamson przewiduje, że rzeczywiste przychody będą o wiele wyższe, przypominając, że pod koniec sierpnia br., Google podpisał z MySpace umowę na wyłączność za obsługę reklamową, za co zobowiązał się zapłacić Rupertowi Murdochowi 900 mln dolarów.

Reklama na home page MySpace może kosztować nawet milion dolarów - podkreśla Williamson. To więcej niż spot reklamowy w telewizji w prime time!

Blogosfera, która powiększa swoją objętość co 6 miesięcy, wg wyszukiwarki blogowej Technorati , też zaczyna odczuwać zainteresowanie reklamodawców. Internetowi liderzy, jak Google, Yahoo i Microsoft oraz dziesiątki wyspecjalizowanych serwisów proponują wybranym autorom blogów dzielenie się przychodami z reklamy kontekstowej, lub banerów reklamowych w zależnosci od ilości kliknięć lub odsłon.

Jedno z najbardziej skutecznych narzędzi to AdSense Google. Analizuje ono automatycznie słowa na blogu w celu dopasowania rodzaju reklamy do treści wpisów. „Popularny blog z 75.000 odsłon dziennie może zarobić 2.000 dolarow miesięcznie" - mowi Bill Fish, partner specjalistycznej agencji Text Link Ads, cytowany przez 01.Net.

Ale niewiele jest blogów mogących się pochwalić takimi wynikam. To blogi w języku angielskim z pierwszej dwusetki światowej, w tym rekordzista Boing Boing (3 mln użytkowników miesięcznie), albo słynny blog o gadżetach Engadget.

„Blog, lub każda inna witryna internetowa, która przyciąga 500.000 użytkowników miesięcznie, wracających np. 5 razy i oglądająych 5 stron, może zarobić (w USA) nawet 100.000 dolarów miesięcznie" - uważa Emily Riley, analityk w Jupiter Research.

Nawet jeżeli przyciągają znaczące liczby internautów, pojedyńcze blogi nie cieszą się jeszcze specjalnym wzięciem u inwestorów. Wolą oni raczej inwestować w pakiet blogów, tzw. platformę. Pierwsza zainwestowała w 2005 r. w mała platformę blogów hi-tech szwedzka grupa prasowa Bonnier. Transakcja była dyskretna, a jej wysokość nieznana. W tym samym roku w USA, AOL wystawił czek na 25 mln dolarów za platformę blogow Jasona Calacanis’a - Weblogs, Inc., ze swoją perłą w koronie - blogiem Engadget.

W USA, portal polityczny z serwisem blogów, Huffington Post, otrzymał 5 milionów dolarów od funduszu inwestycyjnego SoftBank. To na nim wzorował się publicysta „Wprost" i autor popularnego bloga JankePost na Onecie, Igor Janke otwierając w październiku br. swoją platformę blogów politycznych salon24.pl.

W Polsce, gdzie jest co najmniej 2 mln blogów, tylko dwa wydawnictwa wkomponowały blogi do swojej strategii internetowej:
  • Agora, wydawca m. in. „Gazety Wyborczej" stworzyła swoją własną platformę blogów, blox.pl. Posiada ona dziś ponad 100.000 użytkowników, czego nie można uznać za wielki sukces. Agora zamierza prawdopodobnie zacząć dzielić się przychodami z reklamy z autorami najbardziej poczytnych blogów i byłoby logiczne, gdyby to się stało na bazie klasycznego CPM (Cost per Mille).
  • „Polityka" stworzyła już 12 różnych blogów redakcyjnych. Nie wiadomo czy płaci swoim prestiżowym autorom za pisanie.
Choć liczba blogów przekroczyła już 100 mln na świecie, z czego ponad połowa indeksowana przez Technorati, bogatych blogerow ciagle jest mało. Nielicznym szczęśliwcom udaje sie zarobić zaledwie kilkadziesiat dolarów miesięcznie. Tylko niektórym, i to prawie wyłącznie dziennikarzom, udało się przekształcić blog w biznes:
  • Amanda Congdon, poczatkująca aktorka, piękna blondynka w wieku 24 lat, współzałożycielka i prezenterka vloga, tzn. bloga wideo, Rocketboom.com, zrobiła zawrotną karierę, zanim rozstała się ze swoim wspólnikiem kilka miesięcy temu. Rocketboom wystartował w 2004 r. Dziś przyciąga ponad 300.000 internautów dziennie, wg ABC News. W lutym br., Rocketboom sprzedawał reklamy na licytacji na eBay. Licytację wygrał serwis xero, który za 5 fleszy reklamowych o długości od 15 do 60 sekund w ciągu tygodnia zapłacił 40.000 dolarów. Teraz pięciodniowa kampania reklamowa na Rocketboom kosztuje 85.000 dolarów.
  • Michael Arrington jest szczęśliwym człowiekiem. Wg CNN Money jego blog o ekonomii Web 2.0, TechCrunch, generuje minimum 60.000 dolarów przychodu miesięcznie. Ma 1,5 mln użytkownikow unikalnych w miesiącu. Przychody pochodzą głównie z reklamy i sponsoringu.
  • Rafat Ali, redaktor i wydawca bloga PaidContent.org skupił się wyłącznie na mediach cyfrowych i innych trendach high-tech. Otrzymał milion dolarów od finansisty Alana Patricofa, znanego m. in. z inwestycji w Apple Computer i w magazyn „New York" - twierdzi „Wall Street Journal".
  • Om Malik, jeden z najbardziej znanych dziennikarzy z magazynu „Business 2.0", opuścił redakcję, by pracować tylko dla swojego bloga. Jemu też udało się pozyskać milion dolarów z True Venture Partners - wg tego samego źródła.
  • Christopher Carey, dziennikarz biznesowy z St. Louis Post-Dispatch, zostawił gazetę i stworzył wydawnictwo internetowe Sharesleuth.com. Pieniądze na biznes pożyczył mu właściciel drużyny koszykówki Dallas Mavericks, Mark Cuban. Carey spodziewa sie przychodow z reklamy i sponsoringu w wysokości ponad miliona dolarów rocznie - wg tego samego źródła.
  • Peter Rojas, pomysłodawca i autor bloga Engadget uważany jest przez amerykańskie media za najlepiej opłacanego bloggera na świecie.
„Blogom udaje się pozyskać obecnie zaledwie ok. 36 mln dolarów w USA. Do 2010 r. ta kwota co najmniej podwoi się. Aż 21% reklamodawców ze wszystkich branż zamierza skorzystać z bloga w 2006 r., podczas gdy było ich 15% rok wcześniej" - twierdzi eMarketer. W USA, każdy blogger może oszacować swoje potencjalne przychody z reklamy w specjalistycznym serwisie Overture.

Nową szansą dla niektórych bloggerów może być serwis rekomendacyjny Zlio . Wyspecjalizował się on w product placement na blogach. Autorzy polecają wybrane produkty innym. Po sześciu miesiącach istnienia Zlio stwierdził, że najlepsze rezultaty osiągają zawodowcy i quasi-zawodowcy rekomendacji, czyli handlowcy. Zaproponował im więc otworzenie własnych sklepików internetowych przy blogach, tzw. „Zlio Shop'ów".

Ciekawą inicjatywą wykazał się magazyn „Business 2.0". Zaproponował on wszystkim swoim dziennikarzom otwarcie i prowadzenie bloga, by lepiej dotrzeć do czytelników. „Business 2.0" podzieli się ze swoimi dziennikarzami-bloggerami dochodami z reklamy od kliknięcia, na bazie klasycznego CPM (Cost per Mille). Wszystkie blogi dziennikarzy będą zgrupowane na jednej platformie, pod jedną marką.

Po utracie Om Malika, „Business 2.0" zachęca więc dziennikarzy do prowadzenia swojego mini-biznesu, co znakomicie wpisuje się w liberalną filozofię magazynu.

Interes może być obopólny: dziennikarze będą zmotywowani, żeby więcej pisać i - może - będą zarabiać więcej, a wydawca zyska jeszcze bardziej oddanych - bo związanych dodatkowym interesem - współpracowników. Do przemyślenia...

> Tag: , , , , , , , , , , , , , , ,, , ,

Komentarze

Anonimowy pisze…
Ale za co płacą sponsorzy? Co z tego mają?
Test of Blogger pisze…
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Test of Blogger pisze…
Reklamy kontekstowe w przypadku blogów to jest chyba najgenialniejszy wynalazek Internetu. Z jednej strony umożliwia ludziom czytanie i oglądanie tego co ich interesuje, z drugiej przedsiębiorcy mają bezpośredni dostęp do potencjalnych klientów. Stąd też blogi robią taką karierę. Oba końce łańcucha konsumpcyjnego łączą się w sposób wygodny i uczciwy dla wszystkich.

--
http://info.wsisiz.edu.pl/~drejewic/
Anonimowy pisze…
Ciekawe na ile ta oczywista tendencja okaże się znów li tylko bańką mydlaną i zrobi bang! 2.0 podobnie jak szaleństwo internetowe pierwszej generacji.
Chyba że chodzi o to, żeby się niektórzy obłowili - i już.
Anonimowy pisze…
Prawdopodobnie web20 nie bedzie tak tragiczna banka jak 2000 rok. W chwili obecnej mam o wiele wiecej internautow - miliard na calym swiecie.

Obroty e-commerce w Polsce tylko maja siegnąć 4 miliardów Euro w 2010 roku.
Reklama sie podniosla i jej wartosć szacuje sie na 250 mln w 2006.

Użytkownicy potrafia już korzystać z internetu i wiedza jak za jego pomoca tworzyc treści - a web20 zupelnie im to ulatwia.

Zeby banka pekla musialby sie google wywalic, a dopoki on jest powinno byc ok.

Podejscie do internetu widac dzisiaj we wszelkich akwizycjach, ktore musza już mieć podstawy biznesowe a nie tylko "oh ah jakie to fajne - wydajmy 10 mln dolarów". Dzisiaj przy przejeciach ma znaczenie Excel i wszystkie w nim zawarte cyferki.

W Polsce w chwili obecnej przy przejęciacg będą sie liczyły takie firmy jak CR Media, Gadu Gadu, Onet i MCI. Informacje o przejęciach i działaniach CR Media zawsze są dostepne na blogu http://blog.pino.pl
Tom pisze…
" Agora, wydawca m. in. „Gazety Wyborczej" stworzyła swoją własną platformę blogów, blox.pl. Posiada ona dziś ponad 100.000 użytkowników, czego nie można uznać za wielki sukces. "

Panie Krzysztofie, trzymajmy się faktów. Jakich użytkowników? Jeśli chodzi tzw. real users, co mamy ich jakieś 20 razy więcej, co daje nam drugą pozycję na polskim "rynku". To raczej sukces.

Jeśli chodzi o liczbę blogów aktualnie dostępnych na blox, to jest ich ponad 100 tys. ale to żadna miara. Nie są to nawet blogi założone, bo nieaktywne (z zachowaniem zdrowego rozsądku) regularnie usuwamy. Ja wiem, że standard na stronach to podawanie w statystykach trupów, ale od znawcy rynku oczekuję większego krytycyzmu.

Czy z punktu widzenia monetyzacji lepszy jest jeden czytany blog czy 10 nieczytanych?
Anonimowy pisze…
"Michael Arrington jest szczęśliwym człowiekiem. Wg CNN Money jego blog o ekonomii Web 2.0, TechCrunch, generuje minimum 60.000 dolarów przychodu miesięcznie. Ma 1,5 mln użytkownikow unikalnych w miesiącu. Przychody pochodzą głównie z reklamy i sponsoringu."


Blog Michaela to przykład świetnego modelu biznesowego. Wprawdzie ma on "jedynie" milion uniklanych użytkowników miesięcznie, ale faktycznie na reklamie zarabia konkretne pieniądze. W swym blogu porusza tematykę web dwazerowych przedsięwzięć i wydaje się, że wie o nich wszystko. Dlatego też nie ma problemu ze znalezieniem klientów poszukujących doradztwa w zakresie kierowania przedsięwzięciami Web 2.0. Pieniądze z reklam i doradztwa inwestuje w… przedsięwzięca Web 2.0. Obecnie jest udziałowcem 3 firm które stają się tematem jego bloga. Koło się zamyka:)
Anonimowy pisze…
Wątpie żeby web2.0 okazało się bańką mydlaną. Przecież to są jasne zasady i korzyści. Web20 przyciąga ludzi, czyli odwiedzających, to tak samo jak kiedyś realityshow przyciągało ludzi przed tv.
Anonimowy pisze…
Dobrym przykladem sukcesu jest stronka www.businesshackers.com bo jak wiadomo tresc to wszystko...