Nowe strony „Dziennika" są staromodne i bardziej pasują do bulwarowki, niż do opiniotwórczego dziennika

Wielka góra urodziła mysz - tak w największym skrócie można określić nowe strony internetowe uruchomione dziś przez „Dziennik" Axela Springera, największego wydawcę w Europie.

Serwis dziennik.pl (na zdjęciu u góry) jest skromny, żeby nie powiedzieć ubogi w tematy i usługi, a kolorystycznie bardziej pasuje do bulwarowego „Faktu" niż do opiniotwórczego „Dziennika".

Choć poszczególne elementy na stronie są uporządkowane, pierwsze wrażenie - to które powstaje w mózgu już po 50 milisekundach - jest raczej negatywne. Nowe strony „Dziennika" są lepsze od strony-wizytówki (na zdjęciu poniżej), która wisi już od 7 miesięcy. Ale to projekt z gatunku przeciętnych, bardziej siermiężny niż nowoczesny. Daleko mu do dyskretnej elegancji serwisów online amerykańskiego „New York Times" czy brytyjskiego „The Guardian".

Webdesigner „Dziennika" okazał się nieczuły na dominujący w internecie trend „zen" (jak na stronach yahoo.com, które zainspirowały portal gazeta.pl) i na pastelowe kolory w modnym stylu Web 2.0. W rezultacie, dziennik.pl przypomina strony internetowe sprzed kilku lat.

Tak naprawdę, strony te są niewiele lepsze od trącących myszką stron „Rzeczpospolitej" (która lada moment ma wystartować z nowym serwisem), ale z pewnością nie będą atutem w porównaniu z nowoczesnym designem „Gazety Wyborczej" czy Onetem.

Główną przyczyną negatywnego wrażenia jest tu dominujący czerwony kolor, używany zresztą raczej przez gazety popularne, jak „Bild" . Ten czerwony jest w dodatku zbyt nasycony, a przez to nieprzyjazny, abstrahując od tego, że jest po prostu niemodny. Nie jest to również kolor „Dziennika", którego spotkolorem jest niebieski.

Nagromadzenie czerwonych plam
w postaci buttonów, belek i tytułów znacznie utrudnia lekturę, która i tak jest o 25% wolniejsza na ekranie niż na papierze. Czytelnikom może być więc trudniej przejść z pierwszego etapu lektury - etapu „skanowania" - do etapu „konsumpcji” informacji.

Internauci są niecierpliwi i chcą od razu znaleźć informacje, których szukają. Na stronach dziennik.pl znajdą raczej je bez trudu. Nawigacja wydaje się prosta, a hierarchizacja materiałów na stronie nie pozostawia wątpliwości, który temat jest tu najważniejszy. Błędem jest jednak umieszczenie kursów walut, informacji giełdowych i sondy na lewej palecie nawigacyjnej zarezerwowanej tylko - jak sama nazwa wskazuje - do nawigacji, a nie do informacji.

Według „Dziennika", elementami wyróżniającymi serwis mają być „Wideofakty" i „Fotowiadomości". „Wideofakty" mają prezentować wydarzenia dni w formie wideo z CNN, „Fotowiadomości" - w formie zdjęć. To atrakcyjna oferta, aczkolwiek mało oryginalna w porównaniu z Onetem, Wirtualną Polską, Interią czy serwisem gazeta.pl. Słabym punktem koncepcji serwisu „Dziennika" wydają się wideo CNN po angielsku, bez tłumaczenia. Z czasem pojawią się pewno własne.

Atuty serwisu dziennik.pl:
Najmocniejszą stroną jest tu przejrzysta nawigacja i dział „Opinie".
  • Porządek na stronach i przejrzysta nawigacja
  • Niektóre artykuły z „Dziennika" są dostępne online. Ze strachu przed kanibalizacją wydania papierowego, wydawca ograniczył ilość tekstów i nie znajdziemy tu całego bieżącego numeru.
  • Szybka aktualizacja treści przez zespół redakcji online.
  • Dział „Opinie": im więcej opinii, tym dłużej czytelnicy mogą pozostać na stronach serwisu. Długość tekstów nie jest już dziś przeszkodą dla czytelników, którzy je czytają jeśli trafiają one w ich kręgi zainteresowania.
  • Archiwum: są tu wszystkie teksty, które ukazały się na stronach www.dziennik.pl (ale nie w „Dzienniku")
  • Forum: brak jednak możliwości czytania wszystkich komentarzy jeden po drugim. To narzędzie wymaga usprawnienia.
  • Możliwość komentowania tekstów. Dwa błędy: 1. Komentarze wyświetlane są pod tekstem w rubryce Forum, co jest mylące, bo Forum jest z reguły oddzielnym działem, tak jak na portalu gazeta.pl, 2. Między tekstem a komentarzami znajdują się dwie inne rubryki: "Zobacz także" i "Zobacz galerie").
  • Paleta narzędziowa w tekście. Jest ona jednak zbyt skromna (tylko "drukuj" i "poleć artykuł" odsyłające do formularza).
  • RSS: 10 tematycznych kanałów RSS. To jeszcze za mało dla wymagających internautów, którzy lubią abonować się na bardzo wąsko sprofilowane tematy, np.gospodarka polska.
  • Wideo: tak, ale nie własne, tylko z CNN i na dodatek po angielsku.
  • Informacja praktyczna i usługowa: „Program telewizyjny ", „Repertuar kin" z opisem filmu...
Słabe strony serwisu dziennik.pl:
Najsłabszą stroną jest tu staromodny design i ograniczone możliwości interakcji z czytelnikami.
  • Staromodny design
  • Zbyt agresywny, dominujący czerwony kolor
  • Zbyt wolno się ładuje
  • Brak możliwości personalizacji informacji
  • Brak wielu nowoczesnych narzędzi: linki w tekstach, tagi, chmury tagów, powiększanie czcionki dla osób starszych (których jest coraz więcej), buttony do polecania tekstu...
  • Brak e-maili do redakcji. Na podstronie „Redakcja online" jest tylko formularz kontaktowy, jak w latach 90., a na podstronie „Dziś w Dzienniku" - adres ogólny.
  • Tylko jeden newsletter (brak newslettrów tematycznych).
  • Ticker pod górną belką: ludzie nie lubią tickerów, bo literki przesuwają się na nich albo za szybko, albo za wolno.
  • Umieszczenie kursów walut, informacji giełdowych i sondy na lewej palecie nawigacyjnej (na podstronie Gospodarka, tabele wskakują na prawą szpaltę)
  • Brak blogów redakcyjnych
  • Brak blogów dla czytelników
  • Brak podcastów (znalazłem tylko jedną, na dodatek niedziałającą mp3: Minister edukacji o tragedii we Włocławku)...
Mimo swoich atutów, serwis dziennik.pl pozostaje zakorzeniony w epoce Web 1.0. Myślę, że jednym z kluczy do jego sukcesu będzie, oprócz niezbędnych korekt w designie, wprowadzenie narzędzi z epoki Web 2.0, w której żyjemy.

> Tag: , , , , , , , , ,



Komentarze

Anonimowy pisze…
Kodowanie o dostępność także leżą. Więcej o tym na naszym blogu:

www.opcom.pl/blog/more/nasza_ocena_serwisu_dziennikpl
Anonimowy pisze…
Mnie się ten serwis podoba,ale to prawda, że czerwony za bardzo bije po oczach
Anonimowy pisze…
Ciekawe co ci się w nim podoba, bo dla mnie to Springer wypuścił bubla, którego będzie musiał poprawiać.
Anonimowy pisze…
trafna i rzeczowa analiza...

coz, po raz kolejny widac ze potencjal finansowy to nie wszystko

warto wsluchiwac sie w potrzeby internautow a nie swiatopoglad firmy projektujacej

coz......ich strata...
Anonimowy pisze…
jak wiadomo, nad serwisem niusowym pracuje też TVN24. 5 lat od debiutu jeszcze nie udało im się zaistnieć w Internecie. od roku słychać, że premiera tuż tuż.
jestem bardzo ciekawa jaki będzie serwis TVN24, ale nie zdziwię się, jeśli pójdzie w ślady dziennika. pozdrawiam
Anonimowy pisze…
a to nie jest brukowiec? próbka języka: "Już w świat poszły informacje, że wkurzeni Arabowie kupią sobie myśliwce u Francuzów.", "Bo Anglicy wyniuchali, że Arabowie wzięli drobną łapówkę przed 20 laty."
Anonimowy pisze…
Ciekawe kto im ten koszmarek projektował? Może ktoś wie?
Anonimowy pisze…
taki język jest w ogóle typowy dla "dziennika". nie brak w nim niedociagnięć i tabloidowych wstawek. dzisiejsze wydanie papierowe ma nowy layout. również czerwony...
Anonimowy pisze…
Dobra analiza. Przy okazji, szkoda, że Pan nic nie napisał o portalu Wyborczej.
Anonimowy pisze…
Szkoda ze nikt nie zauwazyl ze przy okazji zmieniono kolory dziennika w wersji drukowanej co niestety rowniez odbilo sie niekorzystnie na wygladzie, Dominuje czerwony w belkach przechodzay w brudny czerwony, mam nadzieje ze projektant makiety dziennika nie wie o tym i szybko zostanie to naprawione bo jesli to dziennik zyska wyglad Expressa Poznanskiego wydawanego ladnych pare lat temu !!!!

Co do wersji www, koledzy powiedzieli juz wszystko, szkoda ze wersja online nie nawiazala do niebieskiej makiety dziennika w wersji drukowanej ...
Anonimowy pisze…
http://poradnikwebmastera.blox.pl/2006/11/Ciezki-poroacuted-Dziennikpl.html
Anonimowy pisze…
http://www.internetstandard.pl/news/103075.html
Anonimowy pisze…
To porażka! Fels, prezes Springera,zapowiadał, że Internet będzie "strategicznym obszarem zainteresowań wydawcy", a serwis Dziennik Online ma być „pierwszym etapem realizacji tej strategii".
Jeżeli ma to być pierwszy etap,to brawo Springer!
Anonimowy pisze…
Może nie jestem z specem ale dywagacje na temat dziennika internetowego jak i
wydania papierowego jest totalnie kuriozalna. ba! tym bardziej, że mówi pan "opiniotwórczego" i dla mnie dyskusja się już kończy. Dlaczego? Bo nie wyobrażam sobie w gazecie "opiniotwórczej" strony z ploteczkami, która na ostatniej stronie dziennika jest..
Anonimowy pisze…
http://lukemica.wordpress.com/2006/11/28/powitac-dziennikpl/#comment-3884
Anonimowy pisze…
Nazwanie forum zaleta to kpina :-P
Onet ma lepsze!
Ale ruszenie tego czegos ma pewien plus, na http://dzienik.pl mielismy dzis +500% ruchu.
Az trzeba bylo sie skomercjalizowac. Kasa idzie ;-)))
Anonimowy pisze…
Jako były pracownik Super Expressu, a także współpracownik Orkli, Bauera i Polskapresse, jest pan z pewnością obiektywny i życzliwie nastawiony do Axela Springera..prawda?:)..świadczy o tym m.in reklamowanie swojego tekstu gdzie tylko się da..powodzenia:)
"Jako były pracownik Super Expressu, a także współpracownik Orkli, Bauera i Polskapresse, jest pan z pewnością obiektywny i życzliwie nastawiony do Axela Springera..prawda?:)"

Nie rozumiem co ma blog Media Cafe do lubienia lub nielubienia wydawców. To co Pan mówi jest nielogiczne.

Współpracowałem jako doradca lub szkoliłem dziennikarzy i menadżerow w ponad 150 tytułach w Polsce. Czy z tego powodu mam lubić tylko moich obecnych lub byłych klientów i nie lubić tych, którzy moimi klientami nie byli?

Dla przypomnienia - to jest blog o mediach, dziennikarstwie, internecie i Web 2.0. Czy wg Pana analiza nowych stron Springera mieści się w tej tematyce?
Anonimowy pisze…
Dziś do tematu wracają Wirtualne Media: http://www.wirtualnemedia.pl/document,,2003191,Dziennik_pod_lupa_ekspertow.html
Anonimowy pisze…
http://tnij.org/dziennik.pl
Anonimowy pisze…
Nie mieli pewnie wyjścia.
I tak udalo im sie cos wycisnac z wzoru, ktory zostal im narzucony :

http://www.welt.de/
Anonimowy pisze…
analiza k.urbanowicza jest wyważona, jednak obserwując kubeł pomyj jaki wylewa się wszędzie na dziennik.pl, nie mogę oprzec się wrażeniu, że wielu przygotowaywało sie do tej krytyki od dawna, a teraz charty spuszczono ze smyczy. Sympatykiem Dz nie jestem, ale życze powodzenia. Im więcej tytułów, tym lepiej.
Anonimowy pisze…
Wydaje mi sie, ze gdyby serwis wystartowal rownoczesnie z gazeta nie wywolalby az tak wielkiej fali krytyki. Poniewaz jednak tak dlugo byl przygotowywany to nasze oczekiwania wzrosly i stad megarozczarownie.
Anonimowy pisze…
"Mimo swoich atutów, serwis dziennik.pl pozostaje zakorzeniony w epoce Web 1.0. Myślę, że jednym z kluczy do jego sukcesu będzie, oprócz niezbędnych korekt w designie, wprowadzenie narzędzi z epoki Web 2.0, w której żyjemy."

Po takiej puencie wątpie aby miał pan jakiekolwiek pojęcie o serwisach internetowych.
Anonimowy pisze…
Racja... jakiś koleś totalnie nie znający się na stronach wygłasza opinie wszechwiedzącego... dramat - zresztą jest tu więcej takich M"on"drych.
Anonimowy pisze…
"Współpracowałem jako doradca lub szkoliłem dziennikarzy i menadżerow w ponad 150 tytułach w Polsce. "

Żal mi tych ludzi - szczerze :)
@ żałujący anonimowy

Odsyłam po opinię do tych z ponad 150 tytułów.