Ewa Milewicz znów rzuca wyzwanie władzy. Publicystka “Gazety Wyborczej" napisała dziś na swoim blogu, że nie złoży oświadczenia lustracyjnego, choć ustawa lustracyjna każe to zrobić dziennikarzom.
„Spowiadam się wtedy, gdy mam taką potrzebę a nie wtedy, gdy władza, jakakolwiek, nawet ta demokratyczna, tego ode mnie żąda" - pisze znana dziennikarka.
Ewa Milewicz uważa, że teksty, które piszą dziennikarze „same się bronią lub nie". Cóż z tego, że dziennikarz zostanie gruntownie zlustrowany, nie dostanie certyfikatu potwierdzającego jego autorytet.
Niestety - konkluduje Ewa Milewicz - „czytelnik musi uważnie czytać, porównywać, zdobywać informację z różnych źródeł i potem zdecydować do kogo ma zaufanie".
Podoba mi się odwaga tej kobiety. Nie bała zaangażować się w walkę z komuną, teraz wykopuje wojenny topór przeciw obecnej władzy, której pomysły na naprawę państwa zdecydowanie jej nie odpowiadają.
> Źródło: blog Piękny dzień, mimo wszystko
> Tag: media, prasa, dziennikarstwo, dziennikarze ,
Komentarze
właściwie można bylo podpisać, a co? w tej sytuacji każdy sąd... dawaj albercik!
ps.
a kiedy czegoś się o gospodarce? o autostradach? mieszkaniach? podatkach...
lustracja, kwa twa...
I szczerze mówiąc trudno nie przyznać mu racji
makowski TV ogląda? Notowanie giełdy śledzi? To niech mi (i innym) nie wmawia, że to zasługo poprzedniego rządu i Jana III Sobieskiego!
Albo co gorsza moherowy berecik za bardzo uciska.
tak, skruszony wyznaję: wszystko zawdzięczam Partii...
od Dziecka ;-)