Serwis społecznościowy MySpace uruchomił „kanał polityczny", My Space Impact (na zdjęciu powyżej), zadedykowany wyborom prezydenckim, które odbędą się za dziesięć miesięcy w USA.
Jego celem jest ułatwienie komunikacji amerykańskim politykom i różnym stowarzyszeniom z internautami korzystającymi z MySpace, a jest ich ponad 100 mln miesięcznie.
Nowy serwis jest podstroną MySpace. Ma wzbogacić się z czasem m. in. o informacje, linki do stron partii politycznych i oferty pracy. Będą też oczywiście klipy wideo, bez których nie sposób dziś skutecznie dotrzeć do młodych internautów.
Dziesięciu kandydatów, w tym Hilary Clinton, umieściło już w serwisie swoje sylwetki.
Amerykańscy politycy są bardzo aktywni w internecie. Blogi i witryny polityczne mnożą się jak grzyby po deszczu.
W serwisie Obamy króluje wideo, ale można też kupić koszulkę z wizerunkiem kandydata...
... albo wirtualne „cegiełki" o wartości od 10$ do 4600$.
... albo wirtualne „cegiełki" o wartości od 10$ do 4600$.
Niektórzy politycy prowadzą swoją kampanię reklamową nawet w wirtualnym świecie Second Life (prawie 4 mln użytkowników).
Politykom nie chodzi tylko o auto-promocję, ale też - prozaicznie - o zbieranie datków. Wirtualne cegiełki można wykupić za prawdziwe dolary na stronach Baracka Obamy czy Hillary Clinton.
W taki sposób, wciągu zaledwie kilku miesięcy Hilary Clinton zebrała milion dolarów.
> Źródło: blog 606Tech, The Washington Post
> Tag: internet, blog, Second LIfe, MySpace, polityka
Komentarze