Lokalny tygodnik „Wspólnota Łukowska” (woj. lubelskie) popadł na początku maja w konflikt z prezydium rady miasta. Grono radnych utrudnia dostęp dziennikarzy do informacji, krytykuje ich za nieprzychylne artykuły.
Przewodniczącemu Rady nie podoba się fotografowanie radnych. Jedna z wiceprzewodniczących rady miasta wyprosiła dziennikarza gazety z miejsca w którym wykonywała swoją pracę. Pozwoliła tam zostać operatorowi lokalnej telewizji.
Konflikt na linii media – prezydium rady zaostrzył się po ostatniej sesji, kiedy przewodniczący rady zaatakowała dziennikarzy zarzucając im utrudnianie pracy radzie i pisanie nieprzychylnych mu artykułów.
Z prawnego punktu widzenia, przewodniczący Rady Miasta ma obowiązek udzielania informacji na temat swojej pracy. Co więcej, powinien sam troszczyć się o to, by obywatele byli dobrze poinformowani.
Władza państwowa czy lokalna nie jest bowiem właścicielem informacji. Informacja jest publiczna. Jeśli urzędnicy odmawiają udzielenia informacji, to może być to znak, że mają coś do ukrycia i czegoś się obawiają. Tak przynajmniej mogą pomyśleć dziennikarze i czytelnicy gazet lokalnych.
Wyborcy mają prawo wiedzieć jak pracuje samorząd, jak realizuje założenia budżetowe, na przykład jak przebiega budowa basenu miejskiego, jednym słowem jak wykorzystuje pieniądze obywateli.
Bo to my obywatele, płacimy wynagrodzenia przewodniczącego i radnych Rady Miasta. Oni muszą nam - swoim pracodawcom, zdawać relację z tego co robią, a media lokalne są po to, by tę relację przekazać swoim społeczności lokalnej. Państwo i samorząd są dla obywateli, a nie na odwrót.
Dlatego też w państwie demokratycznym, dziennikarz ma prawo do wolnego dostępu do wszystkich źródeł informacji i prawo do wolnego zdobywania informacji na temat wszystkich faktów z życia publicznego.
Dziennikarz ma wręcz obowiązek żądać takiej informacji. Może notować wypowiedzi radnych, może nagrywać na magnetofon posiedzenia rady i fotografować bez ograniczeń przewodniczącego Rady Miasta i radnych, gdyż są oni osobami publicznymi. Jeżeli przewodniczący Rady Łukowa tak bardzo nie lubi być fotografowany przez dziennikarzy, to może powinien pomyśleć o mniej stresującym stanowisku?
Dziennikarz ma też prawo interesować się stanem zdrowia przewodniczącego Rady Miasta. Choroba przeciętnego Kowalskiego nie zainteresuje mediów, ale choroba radnego, wójta czy premiera tak, gdyż może ona mieć konsekwencje dla poprawnego funkcjonowania instytucji, miasta czy państwa.
Jeżeli jakiś radny ma kochankę, to jego prywatna sprawa, ale jeśli wypłaca jej wynagrodzenie z kasy miejskiej, to już jest sprawa mediów, dziennikarzy i prokuratora. Za załatwienie podwyżki dla swojej narzeczonej, Paul Wolfowitz stracił stanowisko szefa Banku Światowego. Podobny los spotkał kilka late temu mera jednej z dzielnic Madrytu. Zamówił on u swojej kochanki - i zapłacił - za obrazy do nowego urzędu dzielnicowego, który... jeszcze nie został wybudowany.
Z drugiej strony, ważne jest, by władze lokalne Łukowa i innych miast w Polsce dobrze zrozumiały rolę mediów i dziennikarzy w społeczeństwie demokratycznym. Media nie mają dziś za zadanie, jak to było w czasach komunizmu, być „pasem transmisyjnym" między władzą a ludem. Nie pełnią one dziś ani roli agitatora, ani propagatora jedynej słusznej ideologii, na przykład kolektywizacji wsi.
Jedną z podstawowych funkcji mediów lokalnych jest:
Ponieważ narodziny wolnej prasy, nie tylko w Polsce, ale na świecie, są historycznie związane z budową systemu demokratycznego, dziennikarstwo jest czymś więcej niż zawodem.
Jest jednym z istotnych trybów systemu demokratycznego, o czym świadczą na przykład odwołania do mediów w wielu konstytucjach, na przykład w Konstytucji Stanów Zjednoczonych, albo waga jaką współczesne demokracje przykładają do transparencji, czy do takich określeń jak „czwarta władza".
Dziennikarze są świadomi roli jaką odgrywają w społeczeństwie. Postrzegają siebie jako jeden z motorów zmian i jako strażników demokratycznego ładu. Anglicy nazywają nawet media i dziennikarzy „psami łańcuchowymi demokracji".
Ale ze względu na rolę jaką odgrywa w społeczeństwie, dziennikarz ma też liczne obowiązki, precyzyjne określone w licznych kodeksach etycznych:
Konflikt między władzą i mediami jest rzeczą naturalną. Władza państwowa czy lokalna ma często za złe dziennikarzom, że zbytnio ich krytykują, że patrzą im na ręce jakby byli przestępcami. Nieraz zarzucają mediom, że są tendencyjne w prezentacji faktów.
Media lokalne natomiast skarżą się na brak informacji i „propagandę sukcesu" ze strony władz lokalnych. Ale oba obozy są skazane na współpracę dla dobra czytelników i wyborców.
Jak zażegnać ten konflikt? Co powinien zrobić w takiej sytuacji tygodnik „Wspólnota Łukowska”? Co powinien zrobić przewodniczący Rady?
Co Państwo o tym myślą?
> Tag: dziennikarstwo, dziennikarze , polityka, prasa lokalna
Przewodniczącemu Rady nie podoba się fotografowanie radnych. Jedna z wiceprzewodniczących rady miasta wyprosiła dziennikarza gazety z miejsca w którym wykonywała swoją pracę. Pozwoliła tam zostać operatorowi lokalnej telewizji.
Konflikt na linii media – prezydium rady zaostrzył się po ostatniej sesji, kiedy przewodniczący rady zaatakowała dziennikarzy zarzucając im utrudnianie pracy radzie i pisanie nieprzychylnych mu artykułów.
Z prawnego punktu widzenia, przewodniczący Rady Miasta ma obowiązek udzielania informacji na temat swojej pracy. Co więcej, powinien sam troszczyć się o to, by obywatele byli dobrze poinformowani.
Władza państwowa czy lokalna nie jest bowiem właścicielem informacji. Informacja jest publiczna. Jeśli urzędnicy odmawiają udzielenia informacji, to może być to znak, że mają coś do ukrycia i czegoś się obawiają. Tak przynajmniej mogą pomyśleć dziennikarze i czytelnicy gazet lokalnych.
Wyborcy mają prawo wiedzieć jak pracuje samorząd, jak realizuje założenia budżetowe, na przykład jak przebiega budowa basenu miejskiego, jednym słowem jak wykorzystuje pieniądze obywateli.
Bo to my obywatele, płacimy wynagrodzenia przewodniczącego i radnych Rady Miasta. Oni muszą nam - swoim pracodawcom, zdawać relację z tego co robią, a media lokalne są po to, by tę relację przekazać swoim społeczności lokalnej. Państwo i samorząd są dla obywateli, a nie na odwrót.
Dlatego też w państwie demokratycznym, dziennikarz ma prawo do wolnego dostępu do wszystkich źródeł informacji i prawo do wolnego zdobywania informacji na temat wszystkich faktów z życia publicznego.
Dziennikarz ma wręcz obowiązek żądać takiej informacji. Może notować wypowiedzi radnych, może nagrywać na magnetofon posiedzenia rady i fotografować bez ograniczeń przewodniczącego Rady Miasta i radnych, gdyż są oni osobami publicznymi. Jeżeli przewodniczący Rady Łukowa tak bardzo nie lubi być fotografowany przez dziennikarzy, to może powinien pomyśleć o mniej stresującym stanowisku?
Dziennikarz ma też prawo interesować się stanem zdrowia przewodniczącego Rady Miasta. Choroba przeciętnego Kowalskiego nie zainteresuje mediów, ale choroba radnego, wójta czy premiera tak, gdyż może ona mieć konsekwencje dla poprawnego funkcjonowania instytucji, miasta czy państwa.
Jeżeli jakiś radny ma kochankę, to jego prywatna sprawa, ale jeśli wypłaca jej wynagrodzenie z kasy miejskiej, to już jest sprawa mediów, dziennikarzy i prokuratora. Za załatwienie podwyżki dla swojej narzeczonej, Paul Wolfowitz stracił stanowisko szefa Banku Światowego. Podobny los spotkał kilka late temu mera jednej z dzielnic Madrytu. Zamówił on u swojej kochanki - i zapłacił - za obrazy do nowego urzędu dzielnicowego, który... jeszcze nie został wybudowany.
Z drugiej strony, ważne jest, by władze lokalne Łukowa i innych miast w Polsce dobrze zrozumiały rolę mediów i dziennikarzy w społeczeństwie demokratycznym. Media nie mają dziś za zadanie, jak to było w czasach komunizmu, być „pasem transmisyjnym" między władzą a ludem. Nie pełnią one dziś ani roli agitatora, ani propagatora jedynej słusznej ideologii, na przykład kolektywizacji wsi.
Jedną z podstawowych funkcji mediów lokalnych jest:
- przekazywanie informacji lokalnej,
- kontrola działalności władz lokalnych, na każdym szczeblu,
- promowanie inicjatyw lokalnych.
Ponieważ narodziny wolnej prasy, nie tylko w Polsce, ale na świecie, są historycznie związane z budową systemu demokratycznego, dziennikarstwo jest czymś więcej niż zawodem.
Jest jednym z istotnych trybów systemu demokratycznego, o czym świadczą na przykład odwołania do mediów w wielu konstytucjach, na przykład w Konstytucji Stanów Zjednoczonych, albo waga jaką współczesne demokracje przykładają do transparencji, czy do takich określeń jak „czwarta władza".
Dziennikarze są świadomi roli jaką odgrywają w społeczeństwie. Postrzegają siebie jako jeden z motorów zmian i jako strażników demokratycznego ładu. Anglicy nazywają nawet media i dziennikarzy „psami łańcuchowymi demokracji".
Ale ze względu na rolę jaką odgrywa w społeczeństwie, dziennikarz ma też liczne obowiązki, precyzyjne określone w licznych kodeksach etycznych:
- dziennikarz musi zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać ich źródło (tak mówi m. in. „Prawo prasowe” z 26 stycznia 1984 roku).
- publikować tylko te informacje, których źródło jest znane.
- nie może uciekać się do nieuczciwych metod, by zdobyć informację (tzw. „dziennikarstwo wcieleniowe" czy „prowokacja dziennikarska" jest jednak w wielu przypadkach jak najbardziej uzasadniona),
- szanować życie prywatne innych, nawet osób publicznych.
- powinien też prostować każdą informację, która okazała się niezgodna z prawdą. Sprostowanie nie jest czymś wstydliwym, to oznaka szacunku dla czytelnika.
- musi też szczególnie uważać, by nie popełnić plagiatu, oszczerstwa czy oskarżyć kogoś bez dowodów (ma święty obowiązek przestrzegania zasady domniemania niewinności).
- nie może też pobierać prezentów za opublikowanie lub nie jakiejś informacji...
Konflikt między władzą i mediami jest rzeczą naturalną. Władza państwowa czy lokalna ma często za złe dziennikarzom, że zbytnio ich krytykują, że patrzą im na ręce jakby byli przestępcami. Nieraz zarzucają mediom, że są tendencyjne w prezentacji faktów.
Media lokalne natomiast skarżą się na brak informacji i „propagandę sukcesu" ze strony władz lokalnych. Ale oba obozy są skazane na współpracę dla dobra czytelników i wyborców.
Jak zażegnać ten konflikt? Co powinien zrobić w takiej sytuacji tygodnik „Wspólnota Łukowska”? Co powinien zrobić przewodniczący Rady?
Co Państwo o tym myślą?
> Tag: dziennikarstwo, dziennikarze , polityka, prasa lokalna
Komentarze
Dlatego media powinny ustawicznie przypominać o swojej roli w budowaniu demokracji lokalnej a z drugiej strony nieustannie pokazywać społeczeństwu jakich ma reprezentantów we władzach samorządowych.