Idą ciężkie czasy dla piratów we Francji. Za nielegalne ściąganie muzyki lub filmów za pośrednictwem sieci P2P francuscy internauci mogą stracić dostęp do sieci. Zostaną odcięci tylko ci, którzy zignorują 3 ostrzeżenie wysłane e-mailem.
„Naszej kulturze grozi kompletna destrukcja. Internet nie może stać się Dzikim Zachodem High Tech, strefą bezprawia, gdzie można bezkarnie kraść i rabować. Na dodatek artystów (...). [Ten dokument] to początek cywilizowania Internet" - podsumował prezydent Nicolas Sarkozy.W myśl tej umowy, francuski rząd powoła specjalną instytucję, coś w rodzaju żandarma praw autorskich, której zadaniem będzie ostrzeganie (3 e-maile) i represja (odcięcie od internetu) w przypadku stwierdzenia przestępstwa. Punktem wyjścia do rozpoczęcia procedury ostrzegania ma być skarga uprawnionych osób, firm lub instytucji. Umowa przewiduje też publikację w internecie listy ukaranych osób.
Nowa instytucja zostanie powołana na mocy ustawy, która trafi do Parlamentu na początku de 2008 r. i będzie głosowana przed latem.
Francuski rząd zamierza też narzucić serwisom wideo instalację mechanizmów identyfikujących treści zamieszczane przez internautów, tak jak to już zrobiły Dailymotion i YouTube (które nie podpisały tej umowy tłumacząc, że miały za mało czasu na analizę dokumentu).
Decyzja Sarkozy'ego ucieszyła Amerykanów, którzy również nie potrafią poradzić sobie z internetowym piractwem.
Czy myślicie, że tego typu restrykcje powstrzymają piractwo w internecie? Czy Polska powinna pójść w tym samym kierunku co Francja?
> Źródło: AFP (via Yahoo)
> Wiedzieć więcej:
Internauci wymieniają najwięcej plików przez sieci P2P
Pierwszy klient BitTorrent :)
Jak szybko ściągać muzykę i wideo w stylu Apple
Jak używać BitTorrent bez dodatkowego programu
Firma 2.0, czyli o rewolucji jaka czeka nasze przedsiębiorstwa
Komentarze
Kojarzy mi się to trochę z cenzurą, ciekaw jestem co z tego wyniknie.
Poza tym wydaje mi się, że między zarabianiem na prawach autorskich (co jest prawdziwą intencją wytwórni, wydawnictw i może artystów) a ściganiem piractwa jest pewna subtelna różnica którą w tym wypadku ktoś przeoczył:)
Jest to więc pytanie:jak regulować bez nadużyć? Ja niestety jeszcze nie mam dobrej odpowiedzi na to.
Mam natomiast obawę, że zbyt silne korporacje wejdą w Internet (jak kiedyś Krzyżacy do Prus) i ustanowią tam swoje prawa. Przenoszenie obecnego układu w Internet zlikwiduje jego autentyczność i możliwości rozwoju dla nowych podmiotów. Przez to pozbawimy się szansy rozwoju jaką niesie ta nowa forma komunikacji.
Dlatego stosowanie w Internecie praw autorskich obowiązujących dotychczas poza siecią, to moim zdaniem pomyłka. Internet to zupełnie inny nośnik i inne tam powinny być prawa. Jeżeli komuś bardzo zależy na chronieniu swoich praw do utworu, to niech nie publikuje go w necie, albo zabezpiecza go bardzo mocno. Bez takich zabezpieczeń to jakby chcieć ubezpieczyć mieszkanie bez zamków.
co prawda wiekszy nacisk powinno sie polozyc na uswiadomienie obywateli o tym ze to zwykla kradziez - rodzice czesto sie nie interesuja co ich dzieci robia...
uwazam poza tym ze o wiele wazniejszym aktualnie problemem jest spam
ktory rosnie praktycznie z miesiaca na miesiac i jest coraz bardziej niebezpieczny (spyware, botnety)
> u nas cisza...
> uswiadomienie obywateli o tym
> ze to zwykla kradziez
U nas prawo zezwala na kopiowanie na własny użytek, już opublikowanych, utworów.
Większy nacisk powinno się położyć na uświadomienie naszym obywatelom, iż ten rodzaj "piractwa" jest w Polsce najzupełniej legalny.
postaw sie na miejscu autorow muzyki - pracujesz i wynagrodzenie ci sie nalezy
z drugiej strony ostatnia nowelizacja praw autorskich jest conajmniej dziwna i nie wiadomo do konca czy mozna sie zrzecz praw majatkowych do utworu... xD
http://prawo.vagla.pl/node/7483
* nie wiedzialem do konca jak to nazwac, nie wiem czy zrozumiesz o co mi chodzi...