Transformacja cyfrowa mediów nabiera przyśpieszenia, bo ludzie przekonali się do płatnych subskrypcji
Wczoraj, namówienie internautów na płacenie za abonament na informację, nawet za równowartość trzech piw, graniczyło z cudem. Dziś, ilość płatnych subskrypcji rośnie w szybkim tempie.
Ten trend wzrostowy płatnych prenumerat, zapoczątkowany kilka lat temu, potwierdza najnowszy raport prestiżowego Reuters Institute for the Study of Journalism z Uniwersytetu w Oxfordzie, opublikowany w czerwcu 2020 r.
Co wynika z tego raportu? Oto jego trzy kluczowe wnioski:
Po pierwsze, ilość płatnych subskrybentów wzrosła na całym świecie, szczególnie w krajach skandynawskich, takich jak Norwegia.
- Kraje skandynawskie odnotowały skok o 8 punktów procentowych do 42%.
- Kraje te zawsze charakteryzowały się najwyższym poziomem czytelnictwa na świecie i ta tendencja potwierdza się teraz w internecie.
- Równolegle kurczą się główne źródła przychodów prasy ze sprzedaży egzemplarzowej wersji papierowej i z reklam.
Po drugie, duże, znane mediowe marki najszybciej ogarnęły się w wirtualnym świecie informacji i spijają śmietankę.
- Dziesięć czołowych tytułów na świecie pozyskało ponad milion nowych prenumeratorów w okresie od stycznia do czerwca 2020 r.
- W USA, dzienniki „New York Times” i „Washington Post” zgarnęły prawie połowę wszystkich abonentów online w kraju.
- Po raz pierwszy w swojej historii, „New York Times” osiągnął w drugim kwartale tego roku wyższe przychody z wersji online niż z papierowej.
- Podobna sytuacja jest w Wielkiej Brytanii, gdzie dominują dzienniki „The Times” i „The Telegraph”.
- W Polsce, liderem z kosmicznym przyśpieszeniem jest „Gazeta Wyborcza”, która przekroczyła liczbę 240.000 płatnych subskrybentów w kwietniu 2020 r. Gazeta Wyborcza” uplasowała się na 10. miejscu wśród europejskich mediów oferujących płatne treści i 21. miejscu globalnie w rankingu cyfrowych prenumerat organizacji FIPP. W czasie lockdown'u, „redakcja pracowała w nadzwyczajnym trybie - od rana do wieczora aktualizowała serwis i publikowała nowe artykuły, których obecnie powstaje dwa razy więcej niż zwykle”, informowała Agora w komunikacie w czerwcu 2020 r.
Po trzecie, w większości krajów, internauci wykupują abonament tylko jednego tytułu.
- Szczególną sytuację pod tym względem przedstawia Norwegia, ponieważ 64% abonamentów to tytuły lokalne lub regionalne, a 38% abonentów to dwa lub więcej tytułów.
Prenumerata prasy w internecie długo nie cieszyła się popularnością. Internauci mieli wrażenie, że darmowa informacja wystarczy, by być na bieżąco i zrozumieć co się dzieje. Tradycyjne media, które ponoszą koszty pozyskania informacji, stały się ofiarą kultury darmochy, która rozpowszechniła się w sieci.
Dlaczego ludzie zdecydowali się w końcu za kupno abonamentu w serwisach internetowych?
Widzę tutaj sześć głównych przyczyn:
- Pandemia nas przeraziła. Ludzie potrzebują sprawdzonych, wiarygodnych informacji na temat zdrowia w sytuacji zagrożenia jakim jest pandemia COVID-19. A takie informacje oferują najczęściej media tradycyjne. Liczba osób odwiedzających strony internetowe eksplodowała od lipca 2019 r. do końca czerwca 2020 r.
- Ludzie potrzebują solidnej informacji lokalnej i regionalnej. W małych miejscowościach nie ma dużych agencji, tylko korespondenci terenowi, co oznacza, że tylko średni i duzi gracze byli w stanie sprostać oczekiwaniom czytelników, bo informacja lokalna jest jedną z najdroższych do pozyskania.
- Czytelnicy przyzwyczajeni do gazet papierowych nie mogli ich kupić, bo w czasie lockdown’u zamknięte były kioski i sklepy i nawet Uber nie mógł ich podrzucić do domu.
- Wydawcy dużych, profesjonalnych serwisów informacyjnych i pure players'i z branży medialnej uruchomili potężne kampanie promujące płatną subskrypcję swoich serwisów internetowych. W Europie modna jest teraz promocja z 1€, a w Polsce za 1 zł, a to silnie oddziaływuje na wyobraźnię klientów.
- Netflix przyzwyczaił nas do płacenia za wartościowy kontent. Na całym świecie, zamknięci w domach ludzi rzucili się nieograniczoną ofertę filmów, seriali, programów, które mogli oglądać wszędzie i na każdym urządzeniu, i którą mogli anulować w każdej chwili.
- No i wreszcie aplikacje mobilne, które ułatwiły czytanie i oglądanie treści. Nie trzeba czekać całego dnia na newsy. Ponieważ w internecie nie ma tygodników czy miesięczników, a wszystkie gazety to „minutniki”, czytelnicy przyzwyczaili się do powiadomień w iPhonie.
Kryzys w prasie papierowej, osłabionej na dodatek spadkiem zaufania do mediów w ogóle, jest największym zagrożeniem dla tej branży od czasu kryzysu gospodarczego w 2008 r.
Nie wiadomo jak się skończy, ale jedno już jest pewne - transformacja cyfrowa tradycyjnych mediów nabrała kosmicznego przyśpieszenia.
Komentarze