"Systemy sztucznej inteligencji zdolnej do konkurowania z inteligencją ludzką stanowią poważne zagrożenie dla społeczeństwa i ludzkości".
Tak brzmi zdanie otwierające list otwarty opublikowany wczoraj na stronie internetowej Future of Life Institute, organizacji non-profit badającej zagrożenia i korzyści płynące z technologii.
Wśród 1100 sygnatariuszy tekstu są największe postaci świata technologii, takie jak:
- miliarder Elon Musk, szef Tesli i Twittera,
- Steve Wozniak, współzałożyciel Apple,
- pisarz Yuval Noah Harari,
- badacze sztucznej inteligencji Stuart Russell, Yoshua Bengio, Gary Marcus,
- inżynierowie z Google'a, Microsoftu, Amazona i Mety,
- wykładowcy
"Zaawansowana sztuczna inteligencja może spowodować głęboką zmianę w historii życia na Ziemi, dlatego należy ją zaplanować i zarządzać nią z odpowiednią troską i przy użyciu odpowiednich środków" - piszą autorzy listu.
Sztuczna inteligencja fascynuje i przeraża
Sygnatariusze wyrażają zaniepokojenie postępem sztucznej inteligencji, która z ChatGPT stała się zawrotna.
Uruchomienie ChatGPT3 pod koniec 2022 roku, a następnie zaledwie kilka dni temu wersji GPT4, spowodowało ogromny skok w praktycznych zastosowaniach sztucznej inteligencji. SI już weszła do głównego nurtu.
"Czy powinniśmy pozwolić maszynom zalać nasze kanały informacyjne propagandą i kłamstwami? Czy powinniśmy zautomatyzować wszystkie prace, w tym te dające satysfakcję? Czy powinniśmy rozwijać nie-ludzkie umysły, które pewnego dnia mogłyby nas przerosnąć i przechytrzyć?" pytają autorzy.
Sygnatariusze listu wzywają do wstrzymania szalonego pędu do tworzenia "potężnych cyfrowych umysłów, których już nikt nie rozumie, nikt nie ma w tej materii widoczności ani kontroli".
O jaką kontrolę chodzi?
Eksperci ci mówią nam, że nie mamy kontroli nad etycznymi, społecznymi, gospodarczymi, politycznymi i strategicznymi konsekwencjami tej technologii, która czyni ogromne i szybkie postępy.
I że przed kontynuowaniem tego gwałtownego pędu powinniśmy zatrzymać się, aby zastanowić się i określić zasady gry.
Oczywiście, niektórych sygnatariuszy - na myśl przychodzi Elon Musk - można podejrzewać o to, że szczególnie boją się przegrać ten wyścig o innowacje; Musk był jednym z pierwszych finansistów Open A.I., firmy stojącej za ChatGPT, ale wycofał się z niej i ustąpił miejsca Microsoftowi, który jest dziś wielkim beneficjentem tego sukcesu.
Czy jesteśmy w stanie wyobrazić sobie taką „przerwę na oddech"? Raczej nie
Ale poza podejrzeniami o rywalizacją, ten apel o moratorium rodzi prawdziwe pytania.
Czy jesteśmy w stanie wyobrazić sobie taką „przerwę"? Wydaje się to mało prawdopodobne co najmniej z trzech powodów:
Po pierwsze ze względu na rywalizację, która szaleje między gigantami z Doliny Krzemowej. Za dużo kasy jest teraz w grze. Kto zwolni, ten może wypaść z gry. Oprócz tego, sztuczna inteligencja to cała galaktyka narzędzi, które można wykorzystać zarówno do najgorszych, jak i najlepszych celów. Inaczej mówiąc „przerwa", o którą proszą autorzy listu, mogłaby uniemożliwić również postępy, zwłaszcza w zakresie zdrowia, edukacji i przemian ekologicznych.
Po drugie, ze względu na rywalizację na arenie międzynarodowej. Czy w obecnym klimacie możliwe jest porozumienie Amerykanów i Chińczyków w sprawie zasad działania SI, skoro Waszyngton prowadzi prawie otwartą wojnę technologiczną z Pekinem? Ostatnim widocznym rozdziałem tej rywalizacji jest próba wyeliminowania TikToka w USA i w Europie.
Po trzecie, jeśli Zachód zastosuje moratorium, Chińczycy na pewno będą starali się to wykorzystać na swoją korzyść, co doprowadzi do rezultatu kompletnie przeciwnego do zamierzonego, w szczególności w zakresie militarnym i propagandowym.
Co będzie z setkami milionów ludzkich specjalistów, których zastąpi SI?
Warto jednak zastanowić się nad postawionymi pytaniami.
Przede wszystkim nad pytaniami dotyczącymi zatrudnienia. Obawa o przyszłość rynku pracy, jaką widać u sygnatariuszy tego apelu pokazuje, że są świadomi faktu, iż obecne modele zarządzania są skostniałe i niewydolne, i że trzeba zbudować nowe modele zarządzania, wspierane przez technologię, nad którą ludzie będą mieli kontrolę.
Co będzie z setkami milionów ludzkich specjalistów, których, wg Deloitte, zastąpi SI? Fryzjerki, kucharze i elektrycy mogą spać spokojnie. Sztuczna inteligencja nie zastąpi ich w najbliższej przyszłości. Ale jeśli masz dyplom szkoły wyższej, chatGPT przyjdzie najpierw po Twoją pracę.
Ale możemy też dostrzec potencjał w zakresie dezinformacji - krążące w tej chwili wygenerowane przez AI zdjęcia, na przykład papieża w puchowej kurtce, są bardziej realne niż życie. Albo w kategoriach militarnych, przy zagrożeniu bronią autonomiczną, gdzie SI sama podejmie decyzję o celu i zabije. Amerykanie twierdzą, że nie będą rozwijać takiej broni, chyba że... zrobią to ich wrogowie!
Podsumowanie
Podsumowując, oczywiście, z tych wszystkich powodów warto nacisnąć na przycisk „moratorium", ale czy kilka miesięcy wystarczy, bo ogarnąć, mówiąc kolokwialnie, gigantyczny obszar sztucznej inteligencji?
I wreszcie, last but not least, czy nasza ludzka inteligencja jest na tyle rozsądna, by narzucić sobie takie ograniczenie?
Komentarze