Koniec bezkarnego plądrowania: ChatGPT będzie płacił mediom za artykuły


Firma OpenAI, twórca słynnego ChatGPT, oferuje od 1 miliona do 5 milionów dolarów rocznie za licencję na artykuły prasowe objęte prawami autorskimi w celu szkolenia swoich modeli sztucznej inteligencji, donosi amerykański portal “The Information”, renomowane źródło informacji o technologii i biznesie.

ChatGPT zasysał bezkarnie miliardy danych. Teraz jest wart 80 miliardów dolarów

Przez całe lata, OpenAI “podkradało” w internecie miliardy danych szkoląc swoje modele sztucznej inteligencji na materiałach, do których nie miało żadnych praw autorskich.

Robiło to po cichu, całkowicie bezkarnie, bo jedni wydawcy, producenci materiałów objętych prawami autorskimi, nie rozumieli do końca jak działa generatywna sztuczna inteligencja. Inni nie wyobrażali sobie jak można pociągnąć do odpowiedzialności takiego giganta jak OpenAI.

Wszystkim wydawcom brakowało wyobraźni.

Nie zabrakło jej za to OpenAI i jego prezesowi, Samowi Altmanowi. W ciągu zaledwie jednego roku, OpenAI, którego wycena skoczyła na ponad 80 miliardów dolarów, i Microsoft, który przeznaczył 13 miliardów dolarów na rozwój tej firmy traktowanej jako laboratorium AI, stały się kluczowymi graczami w sektorze technologii sztucznej inteligencji.

Dlaczego nagle OpenAI zdecydował się na płacenie licencji autorom?

Rekordowa wycena OpenAI, obecnie jednego z 10 najdroższych startupów na świecie, wynika w dużej mierze, jak sugerują amerykańskie media, z nielegalnego korzystania z utworów objętych prawami autorskimi.

Dlaczego więc nagle OpenAI, ni stąd ni zowąd, zdecydowało się na płacenie licencji autorom? Głównie z trzech powodów i żaden z nich nie wynika z dobrej woli giganta:

1. Rosnąca presja prawna

Kilka dni temu zrobiło się naprawdę gorąco. “The New York Times” (NYT) uderzył pięścią w stół pozywając oficjalnie OpenAI i Microsoft za naruszenie praw autorskich. Oskarżył obie firmy o wykorzystywanie milionów swoich artykułów do szkolenia chatbotów bez pozwolenia.

Pozew, złożony w sądzie federalnym w USA, zawiera żądanie zwrotu “miliardów dolarów”, choć nie precyzuje o jaką kwotę dokładnie chodzi.

NYT domaga się też odszkodowania oraz nakazu zaprzestania używania swoich treści przez obie firmy i zniszczenia już zebranych danych.

ChatGPT kopiował artykuły nagrodzone Pulitzerem

NYT w swoim pozwie wskazuje konkretne przypadki, w których chatboty OpenAI i Microsoft prezentowały użytkownikom treści niemal identyczne z artykułami gazety.

Wśród przykładów są artykuły nagrodzone Pulitzerem oraz recenzje restauracji, które stały się viralami. Takie działanie na pewno nie jest "przekształceniem" treści, co mogłoby uzasadniać "uczciwe użycie" w ramach prawa autorskiego, twierdzi NYT.

Pozew amerykańskiego dziennika przeciwko OpenAI i Microsoft może być przełomowym momentem w historii AI, która korzystała dotychczas do woli i najczęściej bez wiedzy autorów z dzieł objętych prawami autorskimi.

OpenAI zrozumiało, że wynik procesu może naprawdę zrewolucjonizować sposób, w jaki technologie AI i prawa autorskie są postrzegane i jakie bedą tego konsekwencje.

2. Blokada OpenAI w dużych mediach

Napięcie między grupami mediowymi i OpenAI rośnie od wielu miesięcy. Najpierw “The New York Times”, później CNN, Reuters, “Chicago Tribune”, później media australijskie, brytyjskie, francuskie, a nawet “Gazeta Wyborcza” zablokowały swoje strony dla robotów OpenAI.

Już nie pozwalają web crawlerom zasysać swoich danych, a ChatGPT nie może zrobić streszczenia artykułu z linku.

Zakaz wstępu na prestiżowe mediowe salony i coraz liczniejsze działania w obronie własności intelektualnej pokazują wyraźnie jak wzrosła w mediach na Zachodzie świadomość stawki.

OpenAI zrozumiało, że szkolenie modeli AI może stać się droższe i bardziej skomplikowane.

3. Nowy trend w branży technologicznej

Inni giganci technologiczni, jak Google i Apple, szybciej niż OpenAI wyczuły pismo nosem. Zaczęły dyskretnie dążyć do licencjonowania treści mediowych, z których korzystają.

Według The Verge, Apple zaczął długo przez OpenAI szukać partnerstw z firmami medialnymi, aby wykorzystać ich treści do szkolenia AI. Apple zaoferował podobno "co najmniej 50 milionów dolarów" za dane w wieloletnim okresie.

To duża kwota, ale wydaje się ona zbliżona do estymacji wartości niektórych wcześniejszych umów licencyjnych nie związanych z AI:

  • Gdy Meta uruchomiła zakładkę Facebook News, podobno oferowała do 3 milionów dolarów rocznie za licencję na artykuły prasowe, tytuły i zapowiedzi.
  • Pod presją mediów - bo przecież nie sam z siebie, Google ogłosił już w 2020 roku, że zainwestuje łącznie 1 miliard dolarów, aby współpracować z organizacjami medialnymi.
  • Google niedawno zapłacił też kanadyjskim wydawcom łącznie 100 milionów dolarów rocznie za możliwość linkowania do ich artykułów.

OpenAI zrozumiało, że czasy się zmieniają.

Przełomowe partnerstwo z Axel Springer

Dlatego też, w grudniu 2022 r., OpenAI podpisało umowę o współpracy z Axel Springer, gigantem mediowym i - od niedawna - firmą technologiczną, działająca w ponad 40 krajach.

Partnerstwo to zakłada integrację streszczeń treści z marek medialnych Axel Springer, takich jak Politico i Business Insider, bezpośrednio w odpowiedziach ChatGPT:

  • Ta inicjatywa ma na celu wzbogacenie doświadczenia użytkowników ChatGPT poprzez dostarczanie aktualnych i sprawdzonych informacji.
  • OpenAI zobowiązało się do płacenia Axel Springer za treści, które są wykorzystywane w procesie szkolenia dużych modeli językowych, w tym ChatGPT.
  • Umowa obejmuje również wykorzystanie archiwalnych materiałów.

Wcześniej OpenAI zawarło umowę z Associated Press, co wskazuje na trend wśród dużych firm mediowych w kierunku adaptacji technologii AI.

Google i Apple też chcą płacić za artykuły

Partnerstwo OpenAI-Axel Springer jest naprawdę przełomowe w kontekście integracji mediów i technologii AI. Ma ono potencjał, by zmienić sposób, w jaki konsumujemy informacje i interaktywnie korzystamy z mediów.

Ale OpenAI i Apple to nie jedyni “deweloperzy AI”, którzy mają nadzieję współpracować z organizacjami mediowymi.

Google zademonstrowało w lipcu 2023 r. narzędzie AI o nazwie Genesis, które przetwarza fakty i generuje artykuły prasowe, przedstawicielom The New York Times, The Wall Street Journal i The Washington Post.

W teorii ma pomóc pracownikom mediów - dziennikarzom i "media workers" w pisaniu tekstów informacyjnych. Istnieje jednak ryzyko - i ono wcale nie jest takie małe -, że Genesis wyeliminuje z rynku pracy stażystów i innych juniorów, którzy stracą możliwość zdobycia szlifów w mediach.

Podsumowanie

Podsumowując, OpenAI zdecydowało się na płacenie za licencje na materiały prasowe, co wydaje się być odpowiedzią na rosnącą presję prawną i zmieniające się podejście w branży technologicznej. Presja popłaca.

Pozew “The New York Times” i blokada dostępu przez inne media do ich treści dla robotów OpenAI stanowią katalizator tej zmiany. Trend ten jest widoczny również u innych gigantów technologicznych, takich jak Google i Apple, które również dążą do licencjonowania treści mediowych.

Wreszcie, partnerstwo OpenAI z Axel Springer i Associated Press pokazuje, że firmy AI adaptują się do nowych warunków i zaczynają współpracować z mediami w celu legalnego wykorzystania chronionych treści.

Czyli koniec Dzikiego Zachodu? Era swobodnego wykorzystywania danych internetowych przez firmy AI, jak OpenAI, dobiega końca na naszych oczach.

Czy wszystkie media i wydawcy zrozumieją jaka jest stawka tej gry i jak dużo mogą na tym skorzystać?  Nic nie jest mniej pewne, w szczególności w krajach, gdzie wydawcy nie stworzyli wspólnego frontu i bedą próbowali dochodzić swoich praw pojedynczo.

Mój wniosek jest prostytylko wspólne działanie mediów może doprowadzić do efektywnego egzekwowania praw autorskich i uzyskania korzystniejszych warunków licencyjnych w negocjacjach z gigantami technologicznymi takimi jak OpenAI, Microsoft, Apple czy Google. I to jest moment na stworzenie wspólnego frontu w Polsce.

Komentarze