„Gazeta Olsztyńska": Sześć sposobów jak być liderem i uniknąć ciosów w walce gigantów

Lokalność, interaktywność, poradnictwo, rozrywka, permanentna zmiana formuły i synergia z internetem. To recepta na pozostanie liderem w regionie i uniknięcie ciosów w starciu gigantów: Agory i Springera - mówi Robert Sakowski, redaktor naczelny „Gazety Olsztyńskiej".

Krzysztof Urbanowicz: Spada sprzedaż większości gazet, młodzi i menedżerowie uciekają do Internetu, kobiety do poradników. Jaka jest na to recepta „GO"?
Robert Sakowski
(na zdjęciu): Trudne pytanie. „GO" jest największą gazetą w województwie warmińsko-mazurskim, ale wiem jedno: żeby być liderem, trzeba ciężko pracować na rynku czytelniczym i reklamowym. Działamy w jednym z najbiedniejszych regionów w Polsce. Nie istnieje jakaś jedna, uniwersalna recepta, tylko cały szereg połączonych ze sobą działań. Wg mnie jest 6 sposobów na utrzymanie pozycji lidera:
1. Inwestycja w lokalność. Żeby zahamować spadek czytelnictwa, trzeba inwestować w lokalność i rozwijać naszą sieć tygodników. Realizujemy konsekwentnie tę strategię, drogą prób i błędów, od 1999 r. Z badań wynika, że nasi czytelnicy są głównie zainteresowani informacją lokalną i przede wszystkim dla niej kupują naszą gazetę. Jeżeli dajemy naszemu czytelnikowi jakąś wartość dodaną, to staramy się, by miała ona związek z naszą gazetą, np. atlas.
2. Interaktywność. Czytelnik musi być zaangażowany we współtworzenie swojej gazety wraz z dziennikarzami. Musi zdawać sobie sprawę, że jest jej współautorem.
3. Poradnictwo. Czytelnik wymaga od nas, byśmy tłumaczyli, wyjaśniali, pokazywali różne interpretacje rzeczywistości, którą nie zawsze do końca rozumie. Próbujemy pokazać mu do czego ma prawo i jakie ma możliwości.
4. Rozrywka. Nasz czytelnik jest konsumentem quizzów, rebusów, krzyżówek. Oczekuje od nas również rozrywki i my staramy się mu ją dać.
5. Permanentna zmiana formuły. Rynek prasowy i czytelnik zmienia się dynamicznie, głównie pod wpływem internetu. Musimy starać się nadążać za tymi zmianami i sami musimy się zmieniać, już nie co kilka lat, ale bez przerwy. Jesteśmy właśnie w trakcie badań czytelnictwa, które pomogą nam lepiej zrozumieć kierunki zmian.
6. Synergia z internetem. Nie sposób dziś tworzyć gazetę bez internetu, nawet jeśli nie wszyscy nasi czytelnicy mają do niego dostęp.

KU: W jakim kierunku „GO" będzie się rozwijała w internecie?
RS: Pracujemy nad naszą strategią internetową. Nasza analiza jest prosta: internet dziś i internet jutro, to dwie różne sprawy. Dziś, internet jest dla nas narzędziem do uatrakcyjnienia produktu prasowego i daje nam wymierne korzyści marketingowe.

Używamy go często do inicjowania różnych debat, np. na temat wycinki przydrożnych drzew (w tym stuletnich dębów!), którą gminy chciały przeprowadzić po cichu, bez konsultacji z mieszkańcami. Wykorzystujemy go również do promocji naszego wizerunku i marki (nasza gazeta ma 120 lat). Internet jest dla nas też jednym z kanałów generujących przychody z reklam. Ta tendencja będzie się dynamicznie rozwijać.

Jutro, internet będzie głównym kanałem dystrybucji informacji. Z czasem zniknie prawdopodobnie nawyk chodzenia po gazetę do kiosku. Ale ciekawość świata pozostanie. Nie boimy sie internetu. Oswajamy się z tym narzędziem. Myślę, że jeszcze przez dobrych kilka lat budżety reklamowe będą przychodziły głównie do prasy papierowej. Stopniowo te proporcje będą się zmieniać na korzyść internetu.

KU: Choć prasie ubywa czytelników, pojawiają się nowe gazety. Po „Nowym Dniu" Agory, mają się jeszcze pojawić dwa nowe dzienniki w przyszłym roku, w tym polski „Die Welt". Nie obawia się Pan, że w tym tłoku ucierpi „GO"?

RS:
Prasa regionalna i lokalna z pewnością trochę ucierpi w tej walce gigantów: Agory ze Springerem. Ale nie będzie to prawdopodobnie taki szok jak w przypadku „Faktu". Tabloid Springera wstrząsnął prasą regionalną. Na razie nie widzę takiego zagrożenia ze strony „Nowego Dnia".

Myślę, że Agora skupi się na tworzeniu mody na „Nowy Dzień" w segmencie 25-35 lat i to im się może udać. To perspektywiczny segment czytelnictwa, który będzie się bogacił w miarę rozwoju kraju.

Agora jest profesjonalnym wydawcą, jeszcze raz wszystko przeanalizuje i szybko poprawi swój produkt. My zamierzamy zrobić dokładnie to samo.

> Wiedzieć więcej: „Express Bydgoski": Internet nie jest zagrożeniem, tylko szansą na rozwój biznesu prasowego, „Jak Nowa Trybuna Opolska będzie walczyć z Nowym Dniem"

Tag:

Komentarze

Anonimowy pisze…
Można się urechotać czytając naczelnego redaktora gazety, która w Olsztynie i regionie po prostu nie ma konkurencji. Dokładnie, jest jedynym dziennikiem regionalnym na tym rynku. Tak więc o czym mowa?