Dziennikarze i menedżerowie z mediów szukają pracy

Przedzwonił do mnie kolega dziennikarz z pytaniem w której gazecie szukają teraz dziennikarzy, bo chciałby w miarę szybko zmienić pracę. To zdolny i doświadczony redaktor znający różne aspekty tego rzemiosła, ale będzie miał problem, bo rynek pracy dla dziennikarzy od dawna nie był tak nasycony.

Choć żaden duży dziennik ani stacja telewizyjna ostatnio nie splajtowały, na rynku pracy pojawiło się w ciągu kilku miesięcy wielu dziennikarzy oraz menedżerów wysokiej klasy, wyspecjalizowanych w mediach papierowych, audiowizualnych i elektronicznych.
  • Top managment z wydawnictwa Polskapresse, w tym: Mirosław Kowalski, były wiceprezes grupy, twórca Gratka.pl, Nasze Miasto.pl, Wiadomosci24.pl i Julian Beck, były wiceprezes grupy, twórca sukcesu „Ekspresu Ilustrowanego" w Łodzi. Zostali oni zwolnieni 2 lutego br. (Hekatomba w Polskapresse), by oczyścić przedpole dla zespołu Tomasza Wróblewskiego, wiceprezesa Polskapresse, który pracuje nad projektem nowego dziennika ogólnopolskiego.

  • Były dyrektor wydawniczy „Gazety Prawnej", Bohdan Gawroński, jeden z twórców sukcesu „Gazety Prawnej". Rozstał się z INFOR-em w styczniu br. na skutek rozbieżności z właścicielem co do wizji dalszego rozwoju grupy.

  • Były prezes spółki wydawniczej Presspublika i redaktor naczelny „Rzeczpospolitej" Grzegorz Gauden oraz Elżbieta Ponikło, była dyrektor generalna Presspubliki, odwołani ze swoich funkcji przez właściciela we wrześniu 2006 r. Z pracy został też zwolniony m. in. były zastępca redaktora naczelnego, Jan Skórzyński. Do końca 2006 r. dziennik miało opuścić 49 osób (pracownicy redakcji i administracji). Nowy właściciel, Mecom, zaczął ciąć koszty w „Rzeczpospolitej" i w swoich gazetach regionalych.

  • Piotr Gabryel, były redaktor naczelny „Wprost". Odszedł z tygodnika w styczniu br., na skutek konfliktu z Markiem Królem, prezesem wydawnictwa.

  • Cały zespół darmowego dziennika „Metropol", którego ostatnie wydanie ukazało się 5 stycznia br (Znika „Metropol", niech żyje „Metro"!). Powód? Zbyt niskie przychody reklamowe.

  • Menedżerowie i dziennikarze z TVP (Zmiana prezesa TVP - raport), w tym: były prezes Bronisław Wildstein, szef „Wiadomości" Radosław Rybiński i szef Agencji Informacji TVP Andrzej Mietkowski. Dorota Gawryluk zrezygnowała z prowadzenia „Wiadomości" i wzięła niespodziewany urlop. Już kusi ją Polsat. Z pracy w TVP zrezygnowali też znani reporterzy: Jacek Karnowski i Dominika Długosz. Zmiany kadrowe w TVP zaczęły się 26 lutego, po zdymisjonowaniu Wildsteina. TVP od dawna przewiduje restrukturyzacja zatrudnienia". Ma ona dotyczyć głównie pracowników administracji, ale kilku dziennikarzy przy okazji też straci pracę.

  • Na dodatek, Polskie Radio szykuje się do zwolnienia 295 osób. Zwolnienia rozpoczną się 1 kwietnia i potrwają do 30 czerwca tego roku.
Czy wszyscy ci dziennikarze i menadżerowie znajdą pracę odpowiadającą ich kwalifikacjom? W planach wydawców są zaledwie dwa duże projekty:
  • dziennik ogólnopolski Polskapresse, który ma ruszyć pod koniec 2007 r., albo na początku 2008 r.

  • nowy kanał TVP Info, który ma być uruchomiony na jesieni 2007 r. (Ale kto teraz będzie chciał pracować w TVP?)
„Press" pisał w ostatnim numerze o „ofensywie programowej" TV Puls, która myśli o powiększeniu redakcji z 60 do 300 osób, ale w bliżej nieokreślonym czasie.

Pracę znajdą pewnie bez problemu gwiazdy i znani dziennikarze, ale co z top menadżerami? Nie wszyscy zostaną w mediach, a najodważniejsi pomyślą pewnie o założeniu własnego biznesu.

> Tag: , , , , ,

Komentarze

Anonimowy pisze…
Tekst mówi w zasadzie o dziennikarzach i menedżerach w Warszawie. A jeszcze taki kawał kraju został. Tam to jest dopiero nasycenie. Czy wszyscy mamy przenieść się do stolicy?
Anonimowy pisze…
No a TVN Biznes, TV Biznes??? :) A wkladka w Dzienniku? Zawsze moga isc do agencji PR lub jako rzecznicy. Przyklad Kuriasia i Sokola z TVN24, ktorzy beeda prowadzili nowa agencje News PR
Unknown pisze…
Powiem to tak, właśnie jestem na drugim roku studiów o kierunku dziennikarstwo i komunikacja społeczna i jestem coraz bardziej przerażony. Udało mi się znaleźć pracę w miejskim tygodniku ale jak się okazało moje zarobki miały wynosić 40-100 zł tygodniowo. Nie musze chyba mówić że to mało satysfakcjonujące wynagrodzenie. Pisuje także do jednego z portali internetowych o tematyce IT ale to też raczej jako hobby bo mogę tam zarobić co najwyżej na paczkę gum do żucia i papierosy. Rozumiem, że zarobki wzrastają wraz z doskonaleniem mojego warsztatu ale w takim razie mam pytanie. Czy dziennikarze, którzy dopiero zdobywają doświadczenie żyją tylko miłością do pracy?? Bo chyba tylko to mi pozostało i chwilowo musze się parać praca w formie ochroniarza w centrum handlowym co jak mi się wydaje nie ma zbyt wiele wspólnego z mediami (no chyba, że z media marktem :) )
Anonimowy pisze…
Czasy sie zmieniaja, ale zasady pozostaja te same. Ja wchodzilem na rynek pracy 10 lat temu (to tez w okresie swietnych perspektyw). Tak jak Ty z dobry rok laczylem dorabianie w redakcji z cieciowaniem w ochronie (przepraszam ale taki byl i jest charakter tej pracy).

Ostatecznie jednak wyladowalem w normalnej redakcji i od 10 lat zyje z pisania. Wiec Damian, zachecam do dalszych poszukiwan. Nie rezygnuj - determinacja to jedna z cech bardzo przydatnych w dziennikarstwie.

Antek