Polskie dzienniki zaciskają pasa w obawie przed kryzysem

Polskie dzienniki zaciskają pasa. Po kilkuletnim okresie hossy, kryzys sprowadził polskich wydawców brutalnie na ziemię.

Niektórzy z wydawców - głównie małe i średnie wydawnictwa - żyli dotychczas w błogiej nieświadomości, wynikającej z niezrozumienia zmian zachodzących w branży pod wpływem internetu. Myśleli naiwnie, że jakoś to będzie. Dla nich, kryzys - a co za tym idzie skurczenie się budżetów reklamowych - może okazać się zabójczy.

Inni - jak Agora, wydawca „Gazety Wyborczej" i portalu Gazeta.pl, od wielu lat inwestują w nowe media, bo mają klarowną wizję i wiedzą, że internet jest rewolucją, która zmieniła reguły gry w mediach raz na zawsze. Dla nich, kryzys może zahamować internetową ekspansję.

Teraz, jedni i drudzy wolą teraz dmuchać na zimne i szukają oszczędności, bo nikt nie wie jak głęboki będzie kryzys i jak długo będzie trwał.


W Polsce o nadchodzącym kryzysie w prasie pisało dotychczas tylko kilku dziennikarzy i blogerów, w tym autor bloga Media Cafe Polska. Dziś mówią o nim wszyscy, bo jego pierwsze fale już uderzyły w Polskę.

Polskapresse zamyka wydania lokalne

W marcu 2009 roku, grupa Polskapresse zamknie 9 z 18 wydań dziennika „Polska The Times". Oznacza to już formalnie koniec projektu uruchomionego w październiku 2007 roku, który pochłonął co najmniej 120 milionów złotych jak przyznaje w wywiadzie dla „Media i Marketing", Dorota Stanek, prezes zarządu Polskapresse.

Likwidacja tych wydań, których skromna sprzedaż wahała się zaledwie od kilkuset do tysięca kilkuset egzemplarzy, pociągnie za sobą zwolnienia w Warszawie i na Mazowszu, w Opolu oraz w Lubuskiem. [Specjalistka ds. PR Polskapresse, umówiła się ze mną na rozmowę telefoniczną na ten temat, ale kiedy usłyszała jakie pytania chcę jej zadać, zapadła się jak kamień w wodę, co znakomicie rozumiem].

Najbardziej nieudany pomysł w historii polskiej prasy

Prezesi części oddziałów Polskapresse dowiedzieli się o likwidacji wydań z komunikatu prasowego. Świadczy to albo o fatalnej komunikacji w Polskapresse, albo o tym, że decyzję podjął nie zarząd, tylko sam Aleksander Diekmann (syn Axela Diekmanna, właściciela Verlagsgruppe Passau i PolskaPresse), który od kilku miesięcy podobno wziął się osobiście za operacyjne zarządzanie polskim zarządem, albo o jednym i drugim.

W mojej ocenie „Polska The Times" jest najbardziej nieudanym projektem w historii polskiej prasy codzienniej od 1989 roku. I prawdą jest - jak mówi prezes Stanek-, że Polskapresse nie jest na sprzedaż, ale nie dlatego, że właściciele grupy - niemiecka rodzina Diekmanów, nie chcą jej sprzedać, tylko dlatego, że już nie ma na nią chętnych.

Hipotetycznie, Springer byłby z punktu widzenia Axela Diekmanna idealnym nabywcą, ale jest teraz zbyt zaaferowany przetargiem na „Rzeczpospolitą", by myśleć o innej dużej akwizycji. A Ruppert Murdoch, którego jeden z dzienników - „The Times" pożyczył swoją nazwę do tytułu nowego projektu, co mogło sugerować jakąś przyszłą wspólną konfigurację opartą nie tylko na wzajemnej sympatii, ma teraz zbyt wiele swoich problemów.

Media Regionalne zwalniają dwóch kluczowych menedżerów

W lutym 2009 roku, grupa Media Regionalne (należąca do Mecom Europe obecnego na rynkach w Danii, Norwegii, Holandii oraz Europie Środkowej i Wschodniej) zwolniła w ramach redukcji etatów dwóch kluczowych menedżerów.

Chodzi o Bogdana Ścibuta, krajowego dyrektor dystrybucji Mediów Regionalnych, i Mirosława Kowalskiego, dyrektora zarządzającego projektem MM (bezpłatne tygodniki "Moje Miasto" i portale społecznościowe MM).

Pracownicy Mediów Regionalnych podejrzewają, że proces redukcji etatów nie skończy się tu na zwolnieniach dwóch dyrektorów.

Kłopoty finansowe Mecomu

Mecom również przeżywa obecnie trudny okres. Kłopoty finansowe zmusiły go sprzedaży w lutym 2009 roku dwóch dzienników w Norwegii, w ramach - jak to enigmatycznie formułuje komunikat prasowy - „realizacji strategii poprawy wyniku i umocnienia pozycji".

W tej sytuacji nie wiadomo czy Media Regionalne zrealizują podpisaną w czerwcu 2008 roku w Londynie umowę opcji na nabycie udziałów w olsztyńskiej spółce Edytor, wydawcy „Gazety Olsztyńskiej”, dominującej na Warmii i Mazurach.

„Puls Biznesu" zwalnia 20 osób

W lutym 2009 roku, Zarząd Bonnier Business (Polska) poinformował o zwolnieniu 20 osób: dziennikarzy, redaktorów i pracowników administracji w "Pulsie Biznesu". Tym, którzy pozostali zmieniono warunki wynagrodzeń. Ze stanowiska redaktora naczelnego zrezygnował Jacek Ziarno.

„Właściciele zapewnili nas, że Polska jest dla nich jednym z kluczowych rynków, ale oczekują od nas zysków. Plan zmian w wydawnictwie gwarantuje spełnienie oczekiwań właścicieli (...). Biorąc pod uwagę sytuację na rynku reklamy w Polsce i wykorzystując zagraniczne doświadczenia właścicieli, przyjęliśmy pesymistyczny scenariusz dotyczący rozwoju rynku. Do tego scenariusza dostosowaliśmy koszty” – podał w komunikacie Arkadiusz Dawid, prezes Bonnier Business (Polska), cytowany przez Press.pl.

Według ZKDP, średnie rozpowszechnianie płatne „Pulsu Biznesu” w 2008 roku wyniosło 23.800 egz. i było o 10 proc. niższe od wyniku z 2007 roku.

„Puls Biznesu" jest nierentowny od początku swojego istnienia, od stycznia 1997 roku. Jak donosi „Rzeczpospolita", do końca 2007 roku łączne straty wydawcy wyniosły 47 mln złotych, a jej kapitał własny obniżył się do 5 mln złotych. Działalność firmy jest finansowana z pożyczki udzielonej przez głównego udziałowca - szwedzką firmę Bonnier Business Press AB.

Czy to „Puls Biznesu" - a nie „Dziennik", jak obstawia większość analityków - będzie pierwszym polskim dziennikiem, który padnie ofiarą kryzysu? Mam nadzieję, że nie, bo to naprawdę dobra gazeta.

Spiegel zamyka polski „Manager Magazine"

W grudniu 2008 roku, niemiecki właściciel Die Spiegel Gruppe podjął decyzję o zamknięciu magazynu biznesowego „Manager Magazine", istniejącego od 2004 roku.

Od 2004 roku, niemiecki właściciel wpompował ok. 15 milionów złotych w biznes, który nigdy nie osiągnął progu rentowności. Wg ZKDP, „Manager Magazin", sprzedawał średnio 32 682 egzemplarzy w okresie od sierpnia 2007 roku do sierpnia 2008 roku.

Agora zwolni 300 osób

W grudniu 2008 roku, Zarząd Agory SA zdecydował o przeprowadzeniu „planu poprawy efektywności operacyjnej", w ramach którego planuje zwolnienie do 300 osób (7,5 proc. zatrudnienia w całej grupie).

Redukcja etatów rozpoczęła się w styczniu 2009 roku i potrwa do lipca 2009 roku. Jak dowiedział się „Presserwis”, największe zwolnienia mają dotyczyć pionu Internet (m.in. serwisu Trader.pl) i pionu czasopism, a kierownicy działów „Gazety Wyborczej” dostali polecenie wytypowania od jednej do trzech osób do zwolnienia. Redukcje dotkną również administracji.

Internet przyciąga w Polsce więcej reklamy niż prasa

W 2008 roku, po raz pierwszy, internet przyciągnął w Polsce więcej reklamy niż prasa. W styczniu 2009 roku wpływy reklamowe dzienników spadły o 11 procent w porównaniu do analogicznego okresu w 2008 roku. Straciła „Gazeta Wyborcza" i „Dziennik", zyskała „Rzeczpospolita" i „Fakt".

Prognozy są pesymistyczne. W 2009 roku cięcia budżetów reklamowych odbiją się głównie na prasie, która straci ok. o 9 procent przychodów z tego tytułu - przewiduje dom mediowy ZenithOptimedia.

Polskie tradycyjne media (radio, prasa, telewizja) zainteresowały się internetem zbyt późno i zrobiły zbyt mało, by móc już zacząć zarabiać. Na świecie media tradycyjne są w internecie już ponad dziesięć lat, a przychody z tej działalności z trudem przekraczają 10-15% w najlepszym przypadku.

Nowe reguły gry i nowe modele biznesowe

Nadzieja na to, że internet zrekompensje straty z druku okazują się na razie płonne. Nikomu w tradycyjnych mediach nie udaje się „zmonetyzować" przedsięwzięć internetowych, nawet w USA i nawet w tak tak nowoczesnych spółkach jak „New York Times", albo jak w Polsce - Agora. Większość przychodów wciąż pochodzi tu z tradycyjnych mediów. Co gorsza, na obecnym etapie rozwoju, ponad 90% mediów tradycyjnych nie ma szans na przychody rzędu 20-25% z internetu.

Przejście w erę cyfrową nie będzie ani łatwe, ani szybkie, a w nowym świecie obowiązywać będą nowe reguły gry i nowe modele biznesowe. Okazuje się, że reklama będzie dla mediów tradycyjnych tylko doraźnym „opatrunkiem" na rany odniesione w boju i nie wystarczy, by uzdrowić pacjenta.

Komentarze

Mirek Kowalski pisze…
W moim przekonaniu kryzys będzie wręcz katalizatorem nieuchronnych zmian jakie niesie za sobą rozwój internetu i zwycięzcami będą Ci Wydawcy, którzy wzorem Schibsteda w okresie pękniecia bańki internetowej na początku lat 2000, będą obecnie kontynuować rozwój swojej obecności w internecie.
A co do oceny projektu Polska, to zgadzam się z Tobą, choć z tym zastrzeżeniem, że to nie kryzys a rozminięcie się pomysłu z oczekiwaniami czytelników gazet regionalnych, spowodowało jego klęskę.
Mirek Kowalski pisze…
I jeszcze cytując Juana Antonio Ginera:
TIME TO INVEST...
http://www.innovationsinnewspapers.com/index.php/2009/02/04/time-to-invest-new-ideas-new-products-diximedia-digital/