W 2016 r. Rosjanie wykorzystali Facebooka do ingerencji w wybory prezydenckie w USA, które wygrał Donald Trump. Teraz, na trzy tygodnie przed kolejnymi wyborami, największy serwis społecznościowy na świecie zapowiada serię działań wyprzedzających, by uniknąć powtórki z dezinformacji.
Jak informuje dziennik „New York Times", cytowany przez „Gazetę Wyborczą", właściciel serwisów Facebook i Instagram podejmie m. in. cztery działania:
- Facebook, krytykowany m. in. za tolerowanie mowy nienawiści, oraz Instagram będą kasować posty, który mogą ingerować w wybory. Tydzień temu Facebook usunął m.in. wpis Trumpa, w którym prezydent kłamał, że grypa jest bardziej śmiertelna niż koronawirus.
- Tydzień przed wyborami Facebook przestanie kupować nowe reklamy polityczne, a od 3 listopada, czyli dnia wyborów, nie będzie można publikować żadnych reklam politycznych aż do odwołania.
- Facebook i Instagram będą usuwać każdą grupę, stronę lub konto, które otwarcie identyfikują się z ruchem QAnon, który propaguje teorię spiskową, według której Donald Trump toczy zakulisową wojnę z tajemniczą grupą przestępczą rządzącą światem.
- Aby zapobiec sytuacji, w której zwolennicy jednego z kandydatów ogłosiliby wygraną wbrew faktom, Facebook będzie publikował tylko informacje sprawdzone przez agencje prasowe jak Reuters czy Associated Press. Dopóki agencje nie ogłoszą zwycięzcy, Facebook będzie informował swoich użytkowników, że nie ma jeszcze wyników.
Mark Zuckerberg, który uważa, że Facebook jest w XXI wieku tym, czym była elektryczność w XIX wieku, długo ociągał się z podjęciem zdecydowanych kroków w celu przeciwdziałania dezinformacji w swoich serwisach.
Twitter już rok temu zakazał na swoim portalu jakichkolwiek reklam politycznych, argumentując, że są one narzędziem do rozpowszechniania dezinformacji i mogą mieć „istotne konsekwencje, na które współczesne demokracje nie są przygotowane”.
We wrześniu 2020 r., Google także poinformował, że po wyborach zabroni reklam politycznych.
Komentarze