7 kryteriów oceny wiarygodności informacji. Włącz swój Fake News Detector!




1 kwietnia to jedyny dzień w roku, kiedy wszyscy sprawdzają źródło informacji. To za mało w erze fake news i zdjęć bardziej prawdziwych niż prawdziwe. 


Włącz swój Fake News Detector!


Oto według mnie 7 podstawowych kryteriów do oceny wiarygodności informacji w internecie i nie tylko (1): 

  1. Kim jest autor informacji
  2. Aktualność informacji
  3. Treść, styl i ton artykułu
  4. Źródła cytowane przez autora
  5. Kontekst informacji 
  6. Rodzaj strony, na której została opublikowana informacja.

Rozwinę teraz każde z tych kryteriów oceny wiarygodności informacji:


1. Kim jest autor informacji (czyli źródło)




Autorem informacji może być osoba, firma lub instytucja: placówki oświatowe, rządy, stowarzyszenia, itp. 


Każde z tych źródeł może dostarczyć rzetelnej informacji pod warunkiem. Ważne, by dobrze zrozumieć jakim interesem kieruje się jej źródło i co je motywuje w danej chwili.


Sam Google sugeruje, żeby sprawdzać autora lub powiązaną z nim organizację, by dowiedzieć się więcej o źródle informacji i upewnić się, że mamy do czynienia z osobą wiarygodną.


Oto 6 elementów, na które warto zwrócić uwagę:  

  1. Czy autor tekstu lub twórca strony internetowej jest łatwo i szybko identyfikowalny? 
  2. Czy na stronie internetowej jest informacja o autorze lub rubryka "O nas”?  
  3. Czy to jest sprawdzone, renomowane źródło informacji? Czy ma dobre opinie w branży lub wśród użytkowników? 
  4. Czy autor ma profile w mediach społecznościowych? Co i jak pisze na Facebooku lub na Twitterze? Nieraz już po kilku wpisach lub filmikach widać kim jest autor i jaką ma motywację. 
  5. Czy zamieszcza na stronie swoje bio, albo link np. do Linkedina? Kim są jego znajomi na Linkedinie? 
  6. Niektóre źródła informacji mogą próbować manipulować treścią, aby wpłynąć na Twoje myślenie lub zachowanie. Przykład: media społecznościowe, które pokazują tylko jedną stronę debaty, mogą chcieć celowo wprowadzić Cię w błąd. 

Dlatego warto sprawdzać jednocześnie różne źródła informacji na jeden temat, na przykład: 

  • Po polsku: Gazeta Wyborcza, Onet, Rzeczpospolita, Puls BIznesu
  • Po angielsku: The New York Times, The Guardian, BBC, Wall Street Journal, The Financial Times...
  • Po francusku: Le Monde, Le Figaro, Liberation, Les Echos
Jeśli czegoś nie rozumiesz do końca, skopiuj tekst i wklej do Deepl. To najlepszy tłumacz na świecie.


2. Aktualność informacji




Jeśli szukasz aktualnych, świeżych informacji, patrz na daty. Niektóre informacje wyglądają jak news, pachną jak, ale to nie jest news. 


Zwróć uwagę na 5 elementów: 

  1. Czy informacja jest aktualna? Sprawdź, kiedy informacja została opublikowana lub zaktualizowana. „Starsze informacje mogą nie być do końca trafne w przypadku tematów, które zmieniają się w czasie”, twierdzi Google, który stosuje to kryterium do oceny jakości artykułu.
  2. Kiedy została stworzona strona, na której jest opublikowana informacja? 
  3. Czy jest aktualizowane regularnie czy od czasu do czasu? W tym drugim przypadku, włączaj od razu Fake News Detector.
  4. Czy informacja ma datę publikacji? Jeśli nie ma - szukaj gdzie indziej. Niektórzy autorzy celowo nie publikują daty, by wprowadzić czytelnika w błąd. To naiwne podejście, ale nieraz działa, szczególnie w przypadku niewyrobionych czytelników.
  5. Czy linki na stronie i w tekście działają? Jeżeli nie działa jeden czy dwa, to nic. Ale jeśli nie działa żaden, włącz Fake News Detector.
Moja rada: jeżeli masz wątpliwości co do rzetelności autora, nawet jeśli go lubisz i często go czytasz, sprawdź co na ten temat mówią inni. 


To nie zajmie Ci wiele czasu, a możesz uniknąć manipulacji lub dezinformacji. 


3. Treść, styl i ton artykułu





Treść, styl i ton artykułu wpływają zdecydowanie na jego wiarygodność. 


Artykuły napisane w stylu sensacyjnym, z dużą dozą emocji i dramatyzmu, mogą wprowadzać błędne wrażenie, że dana sytuacja jest bardziej dramatyczna lub poważna, niż w rzeczywistości. 


Artykuły napisane w sposób neutralny, oparte na faktach i bez emocjonalnego natężenia, są bardziej wiarygodne.


Czytając jakiś artykuł, zwróć uwagę czy opiera się na faktach, które można potwierdzić lub zdementować. Może to być nazwisko, data, liczba, miejsce itp.


Zwróć uwagę na 10 sygnałów, które powinny zaalarmować Twój Fake News Detector: 

  1. Czy tytuł odzwierciedla treść artykułu? Czy autor stosuje tytuły clickbaitowe często wykorzystują, aby przyciągnąć uwagę użytkowników? Kilka dni temu pisałem o artykule ze zdjęciem Trumpa w więziennym drelichu stworzonym przez sztuczną inteligencję i z clickbaitowym tytułem „Donald Trump aresztowany? Mroczna prawda wyszła na jaw”, który opublikował portal o2. To przykład dezinformacji i manipulacji w najgorszym stylu, bo clikbajtowy tytuł ma na celu oszukanie czytelników, by ich przyciągnąć na stronę.
  2. Czy strona prezentuje informacje oparte na faktach czy opinie i czy wyraźnie je rozróżnia?
  3. Czy ton artykułu jest wyważony i otwarty na kontradyktoryjnych opiniach ekspertów, czy też przedstawia tylko jedną „słuszną" interpretację faktów?
  4. Czy informacja jest napisana w jasny i zrozumiały sposób? Jeżeli nie potrafisz czegoś prosto wyjaśnić - to znaczy, że niewystarczająco to rozumiesz, mówił Einstein. I miał rację. 
  5. Czy jest w niej używany fachowy język, który jest zrozumiały dla przeciętnego czytelnika?
  6. Czy autor zachowuje dystans kiedy mówi o przyczynach jakiegoś zjawiska, czy łatwo obwinia kogoś? Rzeczy oczywiste mogą okazać się cześciowo lub całkowicie nieprawdziwe.
  7. Czy treść zawiera oryginalne informacje, raporty, wyniki badań lub analizy? Google stosuje to kryterium do oceny jakości artykułu.
  8. Czy autor epatuje emocjami, takimi jak strach, złość lub zazdrość, aby przyciągnąć uwagę użytkowników?  
  9. Czy autor odwołuje się do statystyk, badań naukowych i sprawdzalnych faktów?
  10. Czy artykuł napisany jest w stylu dziennikarskim czy copywriterskim?
    • Styl dziennikarski to technika pisania, której celem jest obiektywne informowaniu czytelnika o faktach i wydarzeniach. Przykład: artykuły na stronach gazet, czasopism, portali informacyjnych itp. 

    • Copywriting to perswazyjna technika pisania, której celem jest sprzedaż produktu lub usługi. Przykłady: teksty sponsorowane, reklamy, opisy produktów, mailingi etc.

4. Źródła informacji cytowane przez autora




Jeśli autor informacji nie podaje żadnych źródeł, może to oznaczać, że jego informacje nie są oparte na faktach, a jedynie na jego lub subiektywnej opinii lub spekulacjach. 


W takim przypadku, nie ma sposobu na zweryfikowanie tych informacji i potwierdzenie ich prawdziwości.


Ponadto, niepodawanie źródeł w tekście informacyjnym może sugerować, że autor nie przeprowadził solidnego research’u, a to nie najlepiej świadczy o jego wiarygodności.


Mamy 3 rodzaje odnośników do źródła:

  • w postaci linku do źródła
  • w postaci cytatu z podaniem źródła
  • w postaci krótkiej bibliografii pod tekstem (rzadkie).

Analizując dany artykuł, Google również ocenia czy jego treść opiera się na innych źródłach, czy autor unika zwykłego kopiowania lub przepisywania tych źródeł, a zamiast tego dostarcza istotną dodatkową wartość i oryginalność. 


Zwróć uwagę na te 3 elementy:

  1. Czy strona internetowa publikuje własne informacje, czy po prostu przetwarza informacje z innych stron bez sprawdzania ich? W tym drugim przypadku lepiej jest przeczytać i szczegółowo przestudiować oryginalny artykuł.
  2. Czy tekst zawiera linki do źródeł? Jeśli wiele serwisów zamieszcza odnośniki hipertekstowe do tego samego źródła można przypuszczać, że źródło to jest dobrej jakości.
  3. Jakie źródła cytuje autor? Oficjalne, eksperckie, firmowe? Motywacje autora można łatwo poznać po źródłach, które podaje

5. Kontekst informacji 




Kontekst jest ważnym kryterium oceny wiarygodności, ponieważ informacje prezentowane bez kontekstu lub fałszywie interpretowane mogą prowadzić do wyciągania błędnych wniosków lub dezinformacji.


Warto sobie zadać pytanie czy informacja jest prezentowana w odpowiednim kontekście:  

  • Kontekst historyczny: Jeśli artykuł odnosi się do wydarzenia z bliskiej lub dalekiej przeszłości, ważne jest, aby pamiętać, że wydarzenia te odbyły się w konkretnym kontekście historycznym, np. Okrągły Stół, szturm zwolenników Trumpa na Capitol, lub wojna w Ukrainie (uwaga na „ruskie trolle”).

  • Kontekst kulturowy: Jeśli artykuł odnosi się do kultury, ważne jest, aby zrozumieć kontekst kulturowy, w którym dane zjawisko funkcjonuje. Na przykład, jeśli artykuł opisuje japońską ceremonię herbaty, ale nie wyjaśnia, co to za ceremonia, jakie są jej tradycje i znaczenie, to informacja ta może być trudna do zrozumienia dla kogoś, kto nie zna japońskiej kultury.

  • Kontekst naukowy: Jeśli artykuł odnosi się do wyników badań naukowych, ważne jest, aby zrozumieć kontekst tych badań. Na przykład, jeśli tekst mówi o nowym leku na chorobę, ale nie wyjaśnia, w jaki sposób przeprowadzono badania, jakie były wyniki i jakie są możliwe skutki uboczne, to ta informacja może być niekompletna i prowadzić do błędnych wniosków.

  • Kontekst polityczny: Jeśli artykuł odnosi się do polityki, ważne jest, aby zrozumieć kontekst polityczny, w którym dana kwestia jest omawiana. Na przykład, jeśli artykuł donosi o zmianach w prawie dotyczących podatków, ale nie wyjaśnia, co to za zmiany, jakie były przyczyny tych zmian i jakie są ich konsekwencje, to informacja ta będzie niekompletna i może prowadzić do błędnych wniosków. Podobnie może być z informacją na temat wyników badań wyników wyborów bez metryczki badania - taka informacja będzie niewiarygodna i nie warto tracić czasu na jej lekturę.
Opis kontekstu nie musi być długi. Niearz wystarczy jedno zdanie, by osadzić informację w kontekście.

6. Rodzaj strony, na której została opublikowana informacja



„Kiedy wchodzisz na jakąś stronę w internecie, powinieneś być w stanie zobaczyć, kto jest autorem (autorami). Fakt, że nie jest jasne, kto stoi za stroną, jest już sam w sobie problematyczny”, twierdzi prestiżowy francuski dziennik „Le Monde”.


Celem strony www może być informacja (media), promocja (marka), sprzedaż (e-commerce), propaganda (strony partii politycznych lub ich mediów politycznych). 


Nie ma nic złego w tym, że autorzy danej strony mają zdecydowane poglądy polityczne i chcą je wyrażać. 


Problem pojawia się wtedy gdy próbują ukryć swoją stronniczość. Przykładem mogą być lokalne serwisy informacyjne, które są przedstawiane jako neutralne, ale prowadzone przez  nieujawnionych skrajnie prawicowych polityków. 


Podobnie jest w przypadku stron promujących jakiś lek lub antyaborcyjne serwisy informacyjne, które kryją się pod płaszczykiem obiektywnej informacji. 


Dla nas, czytelników, istotne jest poznanie intencji autora, aby wychwycić gdzie istnieje potencjalna możliwość przekłamania lub manipulacji. 


Istotne jest poznanie intencji autora, aby wychwycić gdzie istnieje potencjalna możliwość przekłamania lub manipulacji. 


W tym kontekście, warto zwrócić uwagę na rodzaj strony: 

  • Strona firmowa - służy do prezentacji informacji o firmie, jej produktach i usługach oraz kontaktu z nią. 

  • Strony produktowe. Ten typ strony służy w sposób otwarty lub ukryty do sprzedaży produktu lub usługi. Jego autorzy często korzystają z autorytetów, odwołując się do wiedzy lub doświadczenia innych, by zwiększyć zaufanie klienta do naszych produktów lub usług. Na przykład, jeśli jakaś marka reklamuje produkt kosmetyczny, może użyć rekomendacji znanych kosmetologów lub celebrytów, aby podnieść wiarygodność produktu.

  • Sklep internetowy - służy do sprzedaży produktów przez internet. Artykuły poradnikowe na stronach sklepu to najczęściej czysty copywriting.

  • Blog firmowy - służy do prezentacji informacji o firmie, jej produktach i usługach oraz kontaktu z nią.

  • Blog specjalistyczny - służy do publikowania treści związanych z konkretną tematyką, np. biznes, moda, podróże itp.

  • Landing page, termin marketingowy oznaczający stronę lądowania dla działań promocyjnych, służy do skłonienia użytkownika do wykonania konkretnej akcji, np. pobranie eboooka, zakupu produktu, zapisu na newsletter itp. 

  • Parodystyczne strony lub konta w mediach społecznościowych. Platformy takie jak "Le Gorafi" (we Francji), "The Onion" (w Stanach Zjednoczonych) czy "24 Matin" (w Szwajcarii) wyspecjalizowały się w publikowaniu artykułów typu fake news w celach humorystycznych. Niestety, nierzadko zdarza się, że informacje publikowane na tych stronach są traktowane poważnie i przekazywane w sieciach społecznościowych. Wyjęty z kontekstu aspekt parodystyczny może łatwo umknąć czytelnikowi.

  • Social media: Coraz więcej internautów, zwłaszcza nastolatków, wykorzystuje TikToka, Instagram czy Facebooka jako główne źródło informacji. Platformy te jednak szczególnie sprzyjają rozpowszechnianiu fałszywych informacji, a łatwość dzielenia się nimi sprawia, że ich rozprzestrzenianie się jest trudne do opanowania.

  • Strony z fake newsami, jak na zdjęciu powyżej, która przyciąga internautów wymyślonymi, nieprawdopodobnymi informacjami, po to, by sprzedać jakiś produkt. Bohaterami takich stron są często celebryci, sportowcy, jak np. Robert Lewandowski, lub znani politycy. Chociaż rozpowszechnianie błędnych informacji bywa nieraz wynikiem pomyłki lub nieporozumień, to często jest też robione celowo, aby komuś zaszkodzić, wywołać „buzz", coś sprzedać lub promować idee polityczne.

Adam Dyba, Digital Marketing Strategy Director w 4finance, napisał dziś na  Linkedinie: „W sprawie sprawdzania wiarygodności tego co się widzi i słyszy, to myślę, że każdy materiał powinien być podpisany cyfrową sygnaturą NFT, wówczas serwisy typu FB czy YT, a także ludzie mogą o wiele szybciej ustawić poziom zaufania do publikowanej / otrzymanej właśnie informacji”. Fajny pomysł!


Podsumowując, bądź sceptyczny wobec informacji, które znajdujesz w internecie, ponieważ nie wszystkie źródła są rzetelne, niektóre z nich mogą być manipulowane lub fałszywe. Korzystaj ze sprawdzonych źródeł, w szczególności ze znanych mediów i trzymaj swój Fake News Detector cały czas w pogotowiu!



(1) Ten tekst jest drugą wersją tekstu nt. wiarygodności informacji. Pierwszy artykuł pod tytułem Jakie są kryteria oceny wiarygodności informacji w internecie opublikowałem w listopadzie 2015 r. 

Komentarze