Młodzież już nie potrzebuje pośrednictwa tradycyjnych mediów

Dwa francuskie dzienniki, Liberation i Le Monde, zaproponowały swoim czytelnikom, by przysyłali mailem lub mms-em zdjęcia z demonstracji przeciwko ustawie o pierwszej umowie o pracę, które odbywają się w całej Francji, głównie z udziałem młodzieży.

Rezultat jest daleki od spodziewanego: zaledwie kilka zdjęć wpłynęło do każdej z redakcji przez cały tydzień. W tym samym czasie, na Flickr, najpopularniejszym na świecie serwisie do przechowywania, organizowania i publikowania zdjęć, pojawiło się prawie 1500 fotografii z manifestacji.

Młodzież nie wykazała zainteresowania prestiżowymi dziennikami, których po prostu nie czyta. Francuskie dzienniki, podobnie jak większość gazet na świecie, są czytane przez ludzi w wieku średnio 40-50 lat.

Młodzież korzysta ze swoich mediów, głownie w internecie, ma swoje ulubione marki i – co najważniejsze – nie potrzebuje już filtra tradycyjnych mediów, co umknęło uwadze wydawcom prasy, nie tylko zresztą we Francji.

„Sukces Flickr i brak zainteresowania inicjatywą Le Monde i Liberation pokazują jedną rzecz - odrzucenie pośredników wszelkiej maści. My nie potrzebujemy pośredników, żeby dokonać jakiegoś wyboru. Przyszedł czas na odpośredniczenie” pisze na blogu Le Phare internauta o imieniu Jules.

Takie inicjatywy jak te z „Le Monde" i „Liberation" są cenne, ale - jak się okazuje - mało skuteczne. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta - żadna z tych gazet nie opracowała strategii podboju tego segmentu czytelnictwa zafascynowanego mediami, które pozwalają już nie tylko personalizować, ale też współtworzyć informację, mediami, które stwarzają możliwość nawiązania kontaktu z innymi i łączenia się w grupy dyskusyjne, jak Flickr czy MySpace, sztandarowe serwisy nowego trendu zwanego web 2.0.

Czy to oznacza, że tradycyjne media powinny zrezygnować z prób przyciągnięcia młodzieży? Z pewnoscią nie. Prasa amerykańska i brytyjska wykazują na tym polu dużą kreatywność, tworząc nowe serwisy internetowe i nowe produkty prasowe, które znajdują i czytelników i reklamodawców. Nie zawsze robią to pod własną marką, postrzeganą przez młodzież jako niemodną.

Czy media powinny spróbować pozyskać młodzież pod własną marką (np. „Życie Warszawy") czy powinny raczej stworzyć nowe marki? Jakie jest Państwa zdanie?

> Wiedzieć więcej:
Jak tradycyjne media mogą wykorzystać nowe technologie, by przyciągnąć nowych czytelników
Gadżetowe szaleństwo w polskiej prasie

> Tag: , , ,

Komentarze

Anonimowy pisze…
zdaje sie, ze moj komentarz na temat dziennikarstwa obywatelskiego kilka postow nizej szybko znalazl potwierdzenie w rzeczywistosci :-)
Anonimowy pisze…
co do mlodziezy to sa conajmniej 2 glowne nurty tego tematu:

1. od min. 10 lat z badan mlodziezy zachodnioeuropejskiej wynika, ze odchodzi ona od mediow tradycyjnych (glw. prasa, ale rowniez i tv - vide rozpaczliwe starania mtv by przypodobac sie i utrzymac te grupe docelowa)

2. mlodziez z zalozenia odrzuca marki juz istniejace;
Standardem sa marki, ktorych wlasciciele nie rozumieja, ze np. grupa docelowa 18 - 25 lat to b. czesto (przy czym oczywiscie zalezy to jeszcze od produktu) conajmniej 2 odrebne grupy konsumenckie ... odrebne zarowno w zakresie formy prezentacji produktu, kreowania potrzeb grupy czy tez formy dotarcia (!) do tej grupy ...

Osobna kwestia jest to kogo mamy na mysli mowiac mlodziez, bo ta z wielkich miast jest zuuuupelnie inna niz ta ze wsi czy malych miast i miasteczek ....

btw. ostatnio wielki usmiech wywolala u mnie informacja jednego z wydawcow, ze wprowadza na rynek nowy magazyn skierowany do grupy 6-18 lat :DDDDD coz ... czyzby ktos juz pomyslal, ze to 1 kwietnia ? :P
Anonimowy pisze…
Dopóki stare media nie zrozumieją na czym polega prawdziwa interaktywność, to nigdy nie zyskają nowych czytelników a starych będą tracić. A prawdziwa interaktywność polega na byciu współtwórcą.

I gdy czytam takie wypowiedzi jak tutaj: http://www.internetstandard.pl/news/89585.html to przyszłość prasy nie wygląda zbyt różowo.
Anonimowy pisze…
Nad tym brakiem zainteresowania mlodziezy tradycyjnymi mediami bardzo ubolewam, bo uwazam, ze dziennikarstwo to zawod z misja. Gdy kazdy moze tworzyc media, to misji (nie mowiac juz o warsztacie) nie ma. Ale poniewaz znam realia, oczekiwania i wyzwania, to sam przyczyniam sie to rozwoju medium internetowego niezaleznego od tradycyjnych mediow...
Anonimowy pisze…
na moje oko obecnie dziennikarskim standardem jest cynizm, a nie misja. w mojej ostatniej pracy cynizm mi wrecz zalecano jako metode na przetrwanie.
wydajesz sie byc optymista. ja, wiedzac od srodka jak robione sa media, zaufanie pokladam raczej w blogach.
Anonimowy pisze…
Chetnie zobaczyłbym badania , z których wynika że "mlodziez" kiedykolwiek stanowila znaczaca grupe czytelnikow Liberation czy Le Monde.