Niełatwo blogować kiedy świat pędzi do przodu w takim tempie

Niełatwo blogować kiedy świat pędzi do przodu w takim tempie, a ja próbuję go dogonić. Nowe projekty, wyjazdy i szkolenia - nie pamiętam takiego nagromadzenia spraw pilnych i ważnych. Na moim biurku w pracy i domowym gabinecie piętrzą się stosy maili, gazet i książek.

Choć, jak każdy szanujący się „geek", korzystam z wielu urządzeń ułatwiających życie, jak smartphone (internet i maile w komórce), iPod (od niedawna słucham podcastów w pociągu lub samochodzie) czy Netvibes („czytam", tzn. skanuję już teraz ponad 50 blogów i ponad 10 gazet dziennie), wcale nie żyję wolniej.

Wprost przeciwnie, mam dziś mniej czasu niż kiedykolwiek wcześniej. Coraz więcej nienapisanych wpisów (m. in. 5 rzeczy o sobie), nienapisanych (a zamówionych) artykułów, niewysłanych maili, nieprzeczytanych książek... Moją pracą i życiem rządzi bezwzględna logika szybkości.

Poddaję się, nawet o tym nie wiedząc, „tyranii chwili". Tej tyranii, o której pisze w książce pod tym samym tytułem norweski filozof Thomas Hylland Eriksen. Polecam Wam tę książkę. Może Wam uda się ją przeczytać do końca zanim znowu zadzwoni komórka...

> Tag: bez tagu

Komentarze

3145 pisze…
dokładnie to !! sam się zastanawiam czy to nie jakieś moje złudzenie, że może zawsze w każdej epoce ludziom się wydaje żę przełom nadchodzi właśnie teraz, ale to chyba dzieje się naprawdę..
Konrad Trazyk pisze…
GTD Panie Krzysztofie, tylko GTD może nas uratować...
Anonimowy pisze…
Szczerze? Sam jest Pan sobie winny :) Może to kwestia wieku, może podejścia, może innych doświadczeń? Systematycznie zwalniam tempo, chociaż w moim wieku powinno robić się odwrotnie. Kasy mi nie ubywa, a przybywa. I czasu przybywa. Dziwne ;) Może kiedyś spotka mnie za to kara. A może nie... W końcu nie wiem, jak długo pożyję ;)
Anonimowy pisze…
Polecam stosowaną przeze mnie Zasadę Pareto do kwadratu - właściwie dobrane 4% maksymalnych nakładów (w tym i czasowych) daje 64% maksymalnego rezultatu końcowego. Jeśli z tymi 64% możemy dobrze żyć, to nagle mamy mnóstwo czasu i energii na różne ciekawe przedsięwzięcia. W praktyce oznacza to że mam w roku ok. 6 bardzo intensywnych tygodni (jak np. teraz :-)) a cała działalność ściśle zarobkowa zamyka się w ok. 70 dniach. Reszta to praca nad sobą i delektowanie się życiem. I nie żyję źle, czego i wszystkim życzę
Anonimowy pisze…
Panie autorze, to Pan wybiera tempo. wystarczy przestac naciskac gaz. Mozna wysiąść, porozglądac się... robi się przyjemnie.
Anonimowy pisze…
A i jeszcze jedno. Jak to mówią: na swój pogrzeb zawsze zdążysz...
Anonimowy pisze…
Nikt nie wie jak długo bedzie żyć a jednego w życiu jesteśmy pewni... śmierci. Dlatego po co jej się spodziewać? lepiej żyć chwilą.www.jetix.pl