Kiedy 5 lat temu, na zaproszenie Polskiej Izby Druku, prezentowałem sytuację w prasie i w otoczeniu biznesowym branży poligraficznej, na sali pełnej drukarzy z całego kraju panowały minorowe nastroje.
W rozmowach dominowała niepewność i obawa przed jutrem, które rysowało się w czarnych barwach. Prezentacja nosiła tytuł „Żegnaj Gutenberg”.
Dziś widać, że - parafrazując Marka Twaina - pogłoski o śmierci druku były przesadzone. Ale branżę poligraficzną czekają trzy rewolucje: technologiczna, cyfryzacja, czyli rekonfiguracja całego biznesu, i mentalna. Najtrudniejsza będzie ta ostatnia.