Teksty, zdjęcia i wideo tworzone przez internautów są szansą dla tradycyjnych mediów. Do takich wniosków doszli specjaliści z Deloitte Trends Predictions, w raporcie nt. tendencji w mediach w 2007 r., cytowanym przez agencję Reuters.
Według Deloitte, boom na treści tworzone lub współtworzone przez internautów (ang. user generated content), którego apogeum był zakup w 2006 r. serwisu YouTube przez Google, nie jest przejściową modą lecz głęboką, długotrwałą tendencją.
Myślę, że największym beneficjentem tej tendencji mogą okazać się, paradoksalnie, tradycyjne media. To one, w oparciu o swoją wiedzę i doświadczenie, mogą najlepiej wykorzystać te treści nie tylko na swoich witrynach internetowych, ale też w prasie, radiu czy telewizji. Nie chodzi tu bynajmniej o jednorazowy konkurs na najlepsze wideo z rodzinnego pikniku, czy na zdjęcie ulubionego pieska, ale o zbudowanie strategii z prawdziwego zdarzenia mającej na celu systematyczną integrację treści produkowanych przez amatorów i profesjonalnych dziennikarzy.
W mojej ocenie, przyszłość raczej nie należy do witryn internetowych opartych wyłącznie na dziennikarstwie obywatelskim, tzn. treściach tworzonych przez amatorów. Witryny tego typu mogą okazać się zbyt mało atrakcyjne dla szerokiej rzeszy użytkowników, gdyż dominują na nich teksty ponadczasowe, jak na francuskim portalu AgoraVox, albo w polskim serwisie iThink. Newsów jest tu jak na lekarstwo.
Wadą amatorów jest to, że z reguły nie potrafią napisać newsa. Mieszają fakty i komentarze, nie zawsze potrafią opanować emocje. Rzadko zdarza się, by opanowali też techniki dziennikarskie służące m. in. do uatrakcyjniania tematów czołówkowych, które przyciągają czytelników czy telewidzów. Amatorom zdecydowanie lepiej wychodzą analizy, szczególnie jeśli są specjalistami w danej dziedzinie, i komentarze, bo - jak wiadomo - komentować każdy potrafi.
Zaletą amatorów jest to, że jest ich więcej niż dziennikarzy, są praktycznie wszędzie. Mogą szybciej niż dziennikarze znaleźć się np. na miejscu wypadku i zasygnalizować, że coś się zdarzyło, albo wysłać zdjęcie czy wideo zrobione przy pomocy telefonu komórkowego, jak to było w przypadku zamachów w Londynie czy tsunami w Azji.
To prawdziwa armia potencjalnych paparazzi, co zresztą próbuje obecnie wykorzystać niemiecki dziennik „Bild", francuska telewizja Wat.tv (mieszanka serwisu wspólnotowego, jak MySpace.com, serwisu do dzielenia się wideo, jak YouTube.com, i platformy blogowej, jak Blogger.com) czy nowy serwis You Witness News (na zdjeciu powyżej), stworzony przez Yahoo i agencję Reuters. Wybrane amatorskie zdjęcia i wideo posłużą do ilustracji tekstów Reutersa i Yahoo News, który jest największym portalem informacyjnym na świecie. Każdy z tych trzech projektów przewiduje wynagrodzenie dla autorów (w You Witness News płacić będzie tylko Reuters).
Najskuteczniejszym rozwiązaniem wydaje się połączenie treści produkowanych przez amatorów i zawodowców, jak na koreańskim portalu OhMyNews, czy jego polskim klonie - wiadmosci24.pl
Zawodowi dziennikarze mają jednak tendencję do niedoceniania roli jaką mogą odegrać tzw. dziennikarze obywatelscy. Jestem przekonany, że już w niedalekiej przyszłości amatorzy staną się, prawie na równi z dziennikarzami, pełnoprawnymi - i wynagradzanymi - aktorami w procesie tworzenia informacji.
Czy chcą czy nie, dziennikarze są skazani na współpracę z amatorami. I niestety wielu amatorów zastąpi zawodowych dziennikarzy i fotoreporterów.
Co Państwo o tym myślą?
> Wiedzieć więcej:
Dlaczego media ignorują dziennikarstwo obywatelskie? Bo go nie rozumieją i obawiają się go!
Web 2.0 jest nową i być może ostatnią szansą dla tradycyjnych mediów
Czy biznes prasowy wchodzi w krytyczną fazę?
Tradycyjne media jeszcze nie wierzą, że web 2.0 może im zapewnić przewagę konkurencyjną
Amerykańska prasa wchodzi powoli w epokę Web 2.0
> Tag: media, tradycyjne media, prasa, dzienniki, telewizja, tygodniki, radio, dziennikarstwo, dziennikarstwo obywatelskie, dziennikarze , informacja
Komentarze
P.S. Polecam www.kazikq.alleluja.pl niby amator, ale ciekawie pisze
ćwik