„Idziemy w stronę cyfrowej symbiozy mediów, całkowicie nastawionej na czytelnika”

Rewolucja internetowa jest rzeczywistością, do której tradycyjne media muszą się szybko przystosować jeśli chcą przetrwać w erze cyfrowej.

To jeden z motywów przewodnich wczorajszej konferencji „Internet 2k6. Powrót boomu" nt. reklamy, trendów i strategii internetowych.

Konferencja została zorganizowana przez Internet Standard (Wydawnictwo IDG), pod patronatem prestiżowej organizacji Interactive Advertising Bureau Polska (IAB). Partnerami konferencji byli m. in. gazeta.pl i Google. Jak na konferencję o e-trendach przystało, jej przebieg był na żywo relacjonowany na specjalnym blogu i transmitowany w internecie na stronach Internet Standard.

Internet nie jest nowym medium. To przestrzeń, która pozwala na wykorzystanie strategicznego potencjału cyfrowych kanałów komunikacji“, mówili jednym głosem Sławomir Stępniewski i Tomasz Sucheta, specjaliści od strategii reklamowej i e-marketingowej z firmy HYPERmedia.

Obaj eksperci podkreślali kluczowe znaczenie symbiozy między tradycyjnymi i nowymi mediami:


„W przeciągu 36 miesięcy na nowo zdefiniujemy pojęcie usług mediowych i reklamy nie tylko w USA, ale na całym świecie. Idziemy w stronę cyfrowej symbiozy mediów, całkowicie nastawionej na czytelnika”.

„[Nasza] strategia nie polega na tym, żeby wyjść z prasy i przenieść się do internetu. [Nasza] strategia polega na tym, by podążać za czytelnikiem. To my mamy być beneficjentem tej rewolucji i myśleć w kategoriach symbiozy“, stwierdzili Sławomir Stępniewski i Tomasz Sucheta.


Przyszłość reklamy i mediów była też przedmiotem refleksji innych prelegentów. Zacytuję trzech z nich:

„Nie mówmy o wydatkach [na reklamę w internecie]. Mówmy o inwestycji (...). Każde wyszukiwanie to przecież potencjalny klient", zachwalał Michał Lorenc z Google, podkreślając, że polska filia kalifornijskiego giganta „to zaledwie Googlette" i dopiero zaczyna swój biznes w branży reklamowej w Polsce. Może dlatego to wystąpienie, jako jedyne, nie było transmitowane w sieci.

Są dwa jutra: multimedialne i kontekstualne. Jutro multimedialne to streaming, który zmieni reklamę, (pozwalając na przesyłanie coraz cięższych plików video) i witryny internetowe (które z interaktywnych stają się multimedialne, jak portale onet czy o2 ze swoją Lemon TV). Jutro kontekstualne jest nierozerwalnie związane z wyszukiwarkami", mówił Gwidon Humeniuk z firmy CR Media, brokera reklamowego, podkreślając, że internet jest za drogim medium i, że „musi stanieć w tym roku".

„Tradycyjne media nie pozwalają wejść z czytelnikiem w interakcję. To jest jedną z ich największych słabości. Ale tak naprawdę wszystko sprowadza się do jednego: model biznesowy. To on będzie decydującym czynnikiem, który przeważy jutro o sukcesie czy porażce tradycyjnych mediów”, podsumował Olgierd Cygan z IAB.

Na razie, tradycyjne i nowe media dzieli jeszcze w Polsce duża przepaść. Tylko 5 ze 120 uczestników wczorajszej konferencji reprezentowało prasę.

Były to „Puls Biznesu“, „Rzeczpospolita“, Grupa Wydawnicza Infor (wydawca m. in. „Gazety Prawnej“), „Polityka“ oraz gazeta.pl.

Inne gazety uznały być może, że rozważania o jutrze nie są tematem na dziś.

> Wiedzieć więcej:
Czy polska prasa przeżyje w erze internetu?
Pięć zagrożeń jakie stwarza internet dla prasy
Polskie tygodniki oinii tracą czytelników, ale jeszcze nie szukają ich w internecie
Osiem trendów w prasie w 2006 r.
Gadżetowe szaleństwo w polskiej prasie
Dlaczego polskie media ignorują dziennikarstwo obywatelskie? Bo go nie rozumieją i się go boją!
Reklama w internecie bije rekordy w Polsce



> Tag: , , , , , , , , , , , , , , ,

Komentarze

Anonimowy pisze…
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Anonimowy pisze…
uwielbiam, jak "dziennikarze" piszą� "w przeciągu". i to nie ci, od Prognozy Pogody...
Czy naprawde uwaza Pan, ze to bylo najwazniejsze w tym tekscie?
Anonimowy pisze…
Obawiam sie, ze kiedy polscy wydawcy sie obudza bedzie juz za pozno i prace straci cala masa ludzi.
Anonimowy pisze…
Wcale mnie nie dziwi, że tak mało reprezentantów prasy pojawiło się na tej konferencji. Zajmuję się internetem w jednym z wydawnictw i widzę jak bardzo moi szefowie nie rozumieją co się dzieje. Myślą,że to daleka przyszłość. Muszę sie sporo napocić, żeby wymóc na nich choć trochę funduszy na nasze strony. Tragedia.
Anonimowy pisze…
konferencyjny blog jest straszny. 'internet 2k6' zdaje sie powielac pewne standardy jak malpka: musi byc blog, musi byc webcast, tylko ze nie wie za bardzo jak to zrobic. taki blog ma sens praktycznie tylko wtedy, jesli jest solidna notatka z wystapien (zazwyczaj trudno taka przygotowac, bo takie notatki sa strasznie subiektywne i malo kto poza zawodowymi stenotypistami umie wychwycic wszystko co trzeba innym, a nie jemu samemu, zanotowac). tu tymczasem mamy garsc sloganow i zajawek, ktore nic czytelnikowi nie daja. no ale wszyscy przynajmniej moga pisac, ze byla to konferencja nowoczesna, bo z wlasnym *BLOGIEM*.