„Gazeta Olsztyńska" i „Dziennik Elbląski" stawiają na lokalność, interaktywność i synergię z wydaniem internetowym

Jutro rusza nowa formuła redakcyjna i graficzna „Gazety Olsztyńskiej" i „Dziennika Elbląskiego". Jej 3 nowe filary to lokalność, interaktywność i synergia z wydaniem internetowym - wyjaśnia w wywiadzie dla Media Cafe Polska Tomasz Gliniecki, Redaktor naczelny obu dzienników.


Krzysztof Urbanowicz: Co będzie wyróżnikiem nowej formuły obu dzienników?

Tomasz Gliniecki: Blisko, bliżej, jeszcze bliżej naszych czytelników - to nasza strategia. Nowy layout, przygotowany przez naszego kierownika artystycznego – Monikę Burzyńską, zakłada większą dowolność w łamaniu stron, inne sposoby kompozycji zdjęć i artykułów oraz większe możliwości dla włączenia czytelnika do tworzenia gazety.

Nowy projekt redakcyjny, nad którym zaczął jeszcze pracować mój poprzednik, Robert Sakowski, zakłada zwiększenie liczby stron z informacjami lokalnymi z obecnych sześciu do dziewięciu. Materiały będą przygotowywane w lokalnych redakcjach „Gazety Olsztyńskiej" i „Dziennika Elbląskiego" (spółka Edytor wydaje 20 tygodników lokalnych, które w czwartki i piątki są dołączane do gazety). Oznacza to, że zmniejszy się objętość materiałów ze świata, sportu, a nawet poradnictwa.

Równocześnie chcemy jeszcze uprościć język artykułów i wprowadzić do obu gazet szereg ramek uzupełniających do tekstów. W przypadku poradnictwa, zmieni się całkowicie sposób pisania. Teraz punktem wyjścia będzie konkretny człowiek z regionu z konkretnym problemem.

Oprócz lokalności, stawiamy też akcent na interaktywność i synergię z wydaniem internetowym. Stworzymy naszym Czytelnikom możliwość publikacji ich artykułów i zdjęć w naszej gazecie. Będą mogli zostawiać swoje komentarze pod każdym artykułem, wysyłać swoje zdjęcia i wideo. W internetowym wydaniu gazety oprócz publikacji newsów można będzie obejrzeć filmy z różnych wydarzeń w regionie.

KU: Na czym polega synergia wydania papierowego i internetowego?

TG: Oba wydania są różne. W internecie nie publikujemy całych artykułów z wydania papierowego, by uniknąć jego kanibalizacji.

Stawiamy na dużo krótkich newsów, łatwo „skanowalnych", bo internauci raczej nie czytają, tylko skanują. Każda wiadomość musi zmieścić się w jednym ekranie, bez konieczności przewijania. Treści tworzone przez internautów będą również publikowane w wydaniu papierowym. Nawet jeśli nie jest to ta sama grupa docelowa, zakładamy, że w taki sposób oswoją się z marką gazety.

Mamy strony internetowe „Gazety Olsztyńskiej" od pół roku, przedtem istniał tylko nasz portal regionalny Warmia i Mazury. Dużo dowiedzieliśmy się o zwyczajach internautów i wiemy jak reagować na ich oczekiwania.

KU: Ilu dziennikarzy zajmuje się wydaniem internetowym?
TG: Na razie mamy dwie osoby. Pracują w jednym newsroomie z redakcją przygotowującą wydanie papierowe. Redakcja internetowa będzie się zwiększać. Będziemy zdecydowanie rozwijać multimedia. To przyszłość internetu.

> Inne wywiady Media Cafe:
> Tag: , , , ,

Komentarze

Anonimowy pisze…
Ciekawa rozmowa, aczkolwiek z punktu widzenia gazety w Olsztynie spozniona. Ten projekt powinien zostac zrealizowany przynajmiej dwa lata temu. Byc moze jest to poczatek etapu stawiania na lokalnosc. Wedlug mnie przez lata uklad prasowy w Polsce byl skostnialy. Istnial wyrazny podzial tworzony przez Gazete Wyborcza (media opiniotworcze) i Super Express (bulwar). Trzecia noge stanowila prasa lokalna, ktora nie miala bodzcow, by sie rozwijac. Az do momentu pojawienia sie Faktu, ktory wedlug mnie dokonal rewolucji na kilku frontach. Zaczal inaczej przedstawiac tematy, stanal po stronie czytelnika. Dokonal tez rewolucji cenowej (w Polsce gazety byly za drogie). Za to Faktowi nalezy byc wdziecznym.
Pozdrawiam serdecznie
Maciek Majewski