Portal oparty na dziennikarstwie obywatelskim, jak wiadomości24.pl (który wystartował wczoraj), to przyszłość dziennikarstwa, to przyszłość mediow w ogóle. Dotychczas o zawartości mediów decydowali dziennikarze. Teraz zrobią to sami czytelnicy - mówi Paweł Nowacki, redaktor naczelny portalu wiadomosci24.pl.
Krzysztof Urbanowicz: Jak to się stało, że tak tradycyjne media jak gazety regionalne z grupy prasowej PolskaPresse, gdzie pracuje tylu konserwatywnych redaktorów (jak zresztą w całej prasie regionalnej) zdecydowało się tak rewolucyjny projekt jakim jest portal z czytelnikami-reporterami?
Paweł Nowacki: Główną rolę odegrał tu wice-prezes PolskaPresse, Mirosław Kowalski, odpowiedzialny za projekty internetowe naszej grupy wydawniczej. Uwierzył w dziennikarstwo obywatelskie kiedy zobaczył jak to działa w USA. Nie wszyscy byli przekonani, że trzeba iść w tym kierunku. Żeby uniknąć spotkań z niedowiarkami i dyskusji bez końca, pracowaliśmy nad projektem w tajemnicy, w małej grupie. Dzięki temu mogliśmy ukończyć go w kilka miesięcy i błyskawicznie wystartować. Mnie osobiście o słuszności wybranego kierunku utwierdziła m. in. lektura Pana bloga.
Nasz portal oparty w dużej części na dziennikarstwie obywatelskim. Tego typu portale to przyszłość dziennikarstwa, to przyszłość mediow w ogóle. Dotychczas o zawartości mediów decydowali dziennikarze. Oni mówili czytelnikom co mają czytać i oglądać. Teraz to czytelnicy będą mogli decydować co i kiedy chcą czytać. A niektórzy z tych czytelnikow będą tworzyć informację, stając się dziennikarzami.
Nasz portal jest gazetą internetową z treścią pochodzącą z 5 źródeł:
PN: Chcemy dotrzeć do użytkowników netu, ktorzy omijają gazety regionalne...
KU: Czyli głównie do młodych?
PN: Tak, ale też i do tych, którzy chcą tworzyć treści. Dzieki portalowi będziemy mogli dotrzeć do internautów z woj. mazowieckiego, które dominuje pod względem ilości osób z dostępem do internetu w Polsce, a w którym grupa PolskaPresse nie ma żadnej gazety.
KU: Czy każdy może zostać autorem tekstów i zdjęć?
PN: Tak. Każdy czytelnik może zgłosić swój temat artykułu redaktorowi dyżurnemu. Kiedy autor wyśle tekst do redaktora, ten może - jak w gazecie - poprosić o uzupełnienie, lub skrócenie jakiegoś fragmentu. Autor będzie mógł porozmawiać z redaktorem na temat swojego tekstu przez Skype. Każdy tekst otrzymuje od redaktora status, np. do poprawki i dopóki autor nie naniesie poprawek, tekst nie będzie opublikowany.
Czytelnicy mogą zamieszczać swoje komentarze anomimowo pod pseudonimem w rubryce „Moje 3 grosze". Jeżeli chcą pisać teksty, muszą się zarejestrować i podać swoje imię, nazwisko i miasto. W tzw. rozszerzonym profilu muszą wypełnić więcej pól, w tym podać swój PESEL, który będzie niezbędny w przypadku nagród finansowych czy wypłat wierszowki. W rubryce „Niepotwierdzone" będziemy zamieszczać teksty, co do których nie mamy pewności, że zostały sprawdzone.
KU: Jakie są zasady oceny wiarygodności autorów-amatorow?
PN: Wiarygodność autora będzie oceniana przez nasz redakcję na podstwie opublikowanych tekstów. Będzie ona potwierdzona przez piktogramy piór koło nazwiska: im więcej piór, tym bardziej wiarygodny autor. Z czasem, niektorzy autorzy przejmą rolę redaktorow-moderatorów na podstronach tematycznych, np. specjalista od kynologii będzie redagował teksty o psach.
KU: Jakie narzędzia oferujecie Waszym czytelnikom?
PN: Na razie oferujemy możliwość pisania tekstow i robienia zdjęć. Z czasem dojdzie audio i wideo.
KU: Ile wynosi miesięczna pula na wierszówki dla czytelników-reporterów?
PN: Na razie wiemy tylko, że autorom bedziemy płacić. To przewiduje regulamin portalu. Kiedy skompletujemy zespół czytelników-reporterów ustalimy konkretnie wysokość wierszówki.
KU: Ilu użytkowników i w jakim czasie chcecie zdobyć?
PN: Nie nastawiamy się na realizację tego rodzaju celów. Nasze cele są strategiczne, a projekt jest długofalowy. Postrzegamy to raczej jako otwarcie się na nowe medium. Skupiamy się na budowaniu marki i społeczności.
KU: Czy projekt będzie funkcjonował w synergii z portalem lokalnym Nasze Miasto, portalem ogłoszeniowym Gratka i gazetami regionalnymi PolskaPresse?
PN: Zdecydowanie tak. Taki mamy plan. Chcemy wymieniac się treścią z gazetami naszej grupy.
> Inne wywiady Media Cafe:
Krzysztof Urbanowicz: Jak to się stało, że tak tradycyjne media jak gazety regionalne z grupy prasowej PolskaPresse, gdzie pracuje tylu konserwatywnych redaktorów (jak zresztą w całej prasie regionalnej) zdecydowało się tak rewolucyjny projekt jakim jest portal z czytelnikami-reporterami?
Paweł Nowacki: Główną rolę odegrał tu wice-prezes PolskaPresse, Mirosław Kowalski, odpowiedzialny za projekty internetowe naszej grupy wydawniczej. Uwierzył w dziennikarstwo obywatelskie kiedy zobaczył jak to działa w USA. Nie wszyscy byli przekonani, że trzeba iść w tym kierunku. Żeby uniknąć spotkań z niedowiarkami i dyskusji bez końca, pracowaliśmy nad projektem w tajemnicy, w małej grupie. Dzięki temu mogliśmy ukończyć go w kilka miesięcy i błyskawicznie wystartować. Mnie osobiście o słuszności wybranego kierunku utwierdziła m. in. lektura Pana bloga.
Nasz portal oparty w dużej części na dziennikarstwie obywatelskim. Tego typu portale to przyszłość dziennikarstwa, to przyszłość mediow w ogóle. Dotychczas o zawartości mediów decydowali dziennikarze. Oni mówili czytelnikom co mają czytać i oglądać. Teraz to czytelnicy będą mogli decydować co i kiedy chcą czytać. A niektórzy z tych czytelnikow będą tworzyć informację, stając się dziennikarzami.
Nasz portal jest gazetą internetową z treścią pochodzącą z 5 źródeł:
- internauci-reporterzy,
- internauci-VIP-y i eksperci.
- agencje informacyjne jak PAP,
- dziennikarze portalu (jesteśmy na etapie kompletowania zespołu redakcyjnego),
- dziennikarze i gazety z grupy PolskaPresse.
PN: Chcemy dotrzeć do użytkowników netu, ktorzy omijają gazety regionalne...
KU: Czyli głównie do młodych?
PN: Tak, ale też i do tych, którzy chcą tworzyć treści. Dzieki portalowi będziemy mogli dotrzeć do internautów z woj. mazowieckiego, które dominuje pod względem ilości osób z dostępem do internetu w Polsce, a w którym grupa PolskaPresse nie ma żadnej gazety.
KU: Czy każdy może zostać autorem tekstów i zdjęć?
PN: Tak. Każdy czytelnik może zgłosić swój temat artykułu redaktorowi dyżurnemu. Kiedy autor wyśle tekst do redaktora, ten może - jak w gazecie - poprosić o uzupełnienie, lub skrócenie jakiegoś fragmentu. Autor będzie mógł porozmawiać z redaktorem na temat swojego tekstu przez Skype. Każdy tekst otrzymuje od redaktora status, np. do poprawki i dopóki autor nie naniesie poprawek, tekst nie będzie opublikowany.
Czytelnicy mogą zamieszczać swoje komentarze anomimowo pod pseudonimem w rubryce „Moje 3 grosze". Jeżeli chcą pisać teksty, muszą się zarejestrować i podać swoje imię, nazwisko i miasto. W tzw. rozszerzonym profilu muszą wypełnić więcej pól, w tym podać swój PESEL, który będzie niezbędny w przypadku nagród finansowych czy wypłat wierszowki. W rubryce „Niepotwierdzone" będziemy zamieszczać teksty, co do których nie mamy pewności, że zostały sprawdzone.
KU: Jakie są zasady oceny wiarygodności autorów-amatorow?
PN: Wiarygodność autora będzie oceniana przez nasz redakcję na podstwie opublikowanych tekstów. Będzie ona potwierdzona przez piktogramy piór koło nazwiska: im więcej piór, tym bardziej wiarygodny autor. Z czasem, niektorzy autorzy przejmą rolę redaktorow-moderatorów na podstronach tematycznych, np. specjalista od kynologii będzie redagował teksty o psach.
KU: Jakie narzędzia oferujecie Waszym czytelnikom?
PN: Na razie oferujemy możliwość pisania tekstow i robienia zdjęć. Z czasem dojdzie audio i wideo.
KU: Ile wynosi miesięczna pula na wierszówki dla czytelników-reporterów?
PN: Na razie wiemy tylko, że autorom bedziemy płacić. To przewiduje regulamin portalu. Kiedy skompletujemy zespół czytelników-reporterów ustalimy konkretnie wysokość wierszówki.
KU: Ilu użytkowników i w jakim czasie chcecie zdobyć?
PN: Nie nastawiamy się na realizację tego rodzaju celów. Nasze cele są strategiczne, a projekt jest długofalowy. Postrzegamy to raczej jako otwarcie się na nowe medium. Skupiamy się na budowaniu marki i społeczności.
KU: Czy projekt będzie funkcjonował w synergii z portalem lokalnym Nasze Miasto, portalem ogłoszeniowym Gratka i gazetami regionalnymi PolskaPresse?
PN: Zdecydowanie tak. Taki mamy plan. Chcemy wymieniac się treścią z gazetami naszej grupy.
> Inne wywiady Media Cafe:
- Andrzej Załucki, Redaktor naczelny „Życia Warszawy": „Życie Warszawy" nie obawia się, że nowa gazeta Springera zabierze jej reklamy, lub czytelników
- Jarosław Sroka , Redaktor naczelny „Gazety Prawnej": „Gazeta Prawna" idzie na czołowe starcie z „Rzeczpospolitą" i „Pulsem Biznesu".
- Marek Knap , dyrektor artystyczny „Rzeczpospolitej”: „Trzeba zaufać swojej intuicji, bo ludzie często co innego mówią na badaniach, a na co innego wydają pieniądze.
- Olivier Chapelle , szef działu multimedialnego francuskiego dziennika „L'Alsace": .„Czytelnicy wykorzystują blogi redakcyjne do zadawania pytań redakcji i żądają na nie odpowiedzi".
- Wojciech Potocki, Redaktor naczelny „Nowej Trybuny Opolskiej": „ Lokalność, interaktywność, profesjonalny zespół redakcyjny - to trzy elementy naszej strategii walki z „Nowym Dniem".
- Robert Sakowski, Redaktor naczelny „Gazety Olsztyńskiej": „Sześć sposobów jak być liderem i uniknąć ciosów w walce gigantów".
- Artur Szczepański, Redaktor naczelny „Dziennika Bydgoskiego" i toruńskich „Nowości": „Internet nie jest zagrożeniem, tylko nową szansą na rozwój biznesu prasowego".
- Bohdan Gawroński, Wydawca i dyrektor Centrum Wydawniczego „Gazety Prawnej" (INFOR): „Gazeta Prawna" zmienia formułę na wiosnę 2006 i przyśpiesza rywalizację z „Rzeczpospolitą" i „Pulsem Biznesu".
- Andrzej Karpowicz, adwokat specjalizujący się w ochronie własności intelektualnej, prawie prasowym i prawie reklamy; autor kilku książek z tego zakresu, m.in. „Prawo autorskie i prasowe dla dziennikarzy": „Blogi są chronione prawem autorskim".