„Gazeta Prawna" idzie na czołowe starcie z „Rzeczpospolitą" i „Pulsem Biznesu"

„Gazeta Prawna" stawia na gospodarkę, która jest kołem zamachowym dla reklam. Chce być teraz źródłem wiedzy dla wielu ośrodków decyzyjnych w firmie, od księgowych do dyrektorów i członków zarządu, mówi Jarosław Sroka, redaktor naczelny flagowego dziennika Grupy Wydawniczej INFOR, który zmienia dziś swoją formułę graficzną i redakcyjną.

Krzysztof Urbanowicz: Z „dziennika o gospodarce i prawie"
„Gazeta Prawna"staje się dziś „największym dziennikiem gospodarczym". To rewolucja czy ewolucja?

Jarosław Sroka: „Gazeta Prawna" zmienia swoją formułę, merytorycznie i graficznie, ale to raczej ewolucja. Graficznie będzie bardziej przejrzysta i elegancka, bardziej uporządkowana. Obecnie gospodarcze strony „GP" ukazują się na białym papierze, w nowej formule będą już drukowane na nowym, żółtym papierze, bardziej przyjaznym dla oczu. Dziennik będzie miał również bardziej nowoczesne logo.

Zmiana merytoryczna polega na tym, że „GP" chce być teraz źródłem wiedzy dla wielu ośrodków decyzyjnych w firmie, od księgowych do dyrektorów i członków zarządu. Chcemy pozyskać czytelników z najwyższych szczebli zarządzania.

„GP" opierała się dotychczas na trzech filarach: podatki, prawo pracy i prawo gospodarcze. Teraz dokładamy czwarty filar: gospodarkę. Nie oznacza to, że pierwsze trzy filary ulegną osłabieniu. Wprost przeciwnie, nie tylko nie zrobimy nic ich kosztem, ale zamierzamy je zdecydownie wzmocnić.

Mamy jedno motto i ono się nie zmienia: nasza gazeta jest najbardziej użytecznym źródłem informacji. Na bazie tej użyteczności, „GP" wypracowała unikalny model biznesowy, co zapewniło jej 5. miejsce na rynku prasy codziennej, ze średnią sprzedażą na poziomie 82.100 egz. w 2005 r.

KU: „GP" sprzedaje prawie cztery razy więcej od „Pulsu Biznesu”, ale zarabia na reklamie prawie dwa razy mniej niż „Puls”. Czy nowy kurs – a raczej akcent, bo ten kurs widac już od pewnego momentu - na gospodarkę można interpretować jako sygnał i zachętę dla reklamodawców ?

JS: Oczywiście. Przychody z reklamy generowane przez „GP“ były zbyt niskie w stosunku do jej pozycji na rynku prasowym. Ta pozycja była mocno niedoszacowana. Teraz to się zmieni. Zaostrzy się walka z „Pulsem Biznesu" i „Rzeczpospolitą.

Tematyka biznesowa buduje opiniotwórczość i tworzy dobrą pozycję wyjściową do rozmów z reklamodawcami. Gospodarka jest kołem zamachowym dla reklam...

KU: Jak zamierza pan wprawić w ruch to koło zamachowe gospodarki w sytuacji braku kultury newsowej, a co za tym idzie - deficytu ekskluzywnych informacji na stronach gospodarczych „GP“?

JS:
Ta sytuacja już zmieniła się skokowo. Dział Gospodarki został gruntownie przebudowany. Pojawili się nowi kierownicy i dziennikarze. Szukałem i jeszcze szukam ludzi, którzy rokują na przyszłość i chcą wybić się ponad przeciętność. Potrzeba nam dziennikarzy szybkich, otwartych, elastycznych, uniwersalnych, dobrych do moderowania dyskusji, do występowania w telewizji.

Chcę, by „GP“ kojarzyła się z informacją kompetentną, wiarygodną i użyteczną. Teraz stawiamy właśnie na ekskluzywne informacje. Nie będziemy na nie czekać, wyjdziemy po nie z redakcji. Dziennikarze mają obowiązek pozyskiwania własnych informacji.

Osoba, która przychodzi na poranne kolegium redakcyjne i mówi, że ma konferencję, będzie uważana za nieprzygotowaną. Nie zamierzamy się jednak ścigać na newsy. Chcemy je przekuwać na analizy i prognozy, gdyż nasz czytelnik tego potrzebuje najbardziej.

KU: Wysoka kadra menedżerska to wymagający czytelnicy. Czy nowa formuła „GP“ przewiduje dla nich coś specjalnego?

JS: Tak, wysoką jakość informacji. To dla nas szczegolnie ważne. Oprócz głębokich zmian kadrowych, o których mówiłem, stworzyliśmy style book, który precyzyjnie określa zasady pisania i budowy tekstów, leadów i tytułów.

Wprowadziliśmy też nowy system planowania, który kładzie nacisk na większą odpowiedzialność ze strony dziennikarzy. Każde wydanie prowadzone jest teraz przez autonomicznego wydawcę, który buduje poszczególne kolumny we współpracy z szefami działów. Jest kilku wydawców, którzy się zmieniaja. Nowością jest to, że będą oni między sobą rywalizować, co powinno wpłynąć na polepszenie jakości informacji.

Nasza oferta informacyjna jest w nowej formule bardziej atrakcyjna i dla czytelników i dla reklamodawców. Pojawią się nowe dodatki tematyczne (mamy listę kilkudziesięciu nowych pozycji), nowe „niezbędniki“ dotyczące np. nowych regulacji prawnych, będzie cała linia nowych tygodników gospodarczych:
  • poniedziałek - księgowość
  • wtorek - mikro-przedsiębiorstwa
  • środa - menedżerowie
  • czwartek - pracodawcy i służby kadrowe
  • piątek - prawo i życie...
KU: A co z sobotą ?

JS: I tu pana zaskoczę! Na week-end punkt ciężkości przesunie się do internetu. Nasi czytelnicy znajdą wszystko czego szukają on-line. Charakter prawno-gospodarczy naszego serwisu internetowego będzie unikalny. Strony będą aktualizowane co 15 min.

Nowa synergia między wydaniem papierowym a internetem jest istotnym elementem transformacji. Zakładamy ścisłą współpracę między wydaniem papierowym i internetowym.

Uaktywniamy na tym polu naszych dziennikarzy, którzy będą mieli za zadanie pisać do wydania papierowego i do internetu. Nasi reporterzy będą teraz wysyłać informacje do portalu w czasie rzeczywistym, np. o nowym orzeczeniu sądowym prosto z sądu.

Trwają prace nad nowa strategią multimedialną. Myślę, że INFOR już wkrótce pokaże, że jest krok przed konkurencją.


> Inne wywiady Media Cafe:

> Tag: , , , , , ,

Komentarze

Kaja pisze…
To byly fajne pomysly, tylko ze teraz (wg. "Jan Kulczyk - Sroka będzie pracował dla Kulczyka" ) zmienil calkowicie branze. GPrawna nadal ma gorsze przychody niz PB, szkoda ze wizji nie zdazyl wdrożyć.
Anonimowy pisze…
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.